czy uważacie, że żona Jake'a znała prawdziwą przyczynę jego śmierci? Kiedy opowiada Ennisowi co się stało ("coś mu wybuchło w twarz"), na ekranie pokazany jest moment pobicia Jake'a. Czy próbowała ona zatem oszczędzić Ennisowi dodatkowego cierpienia (w co wątpię), czy też fakt zamordowania męża nie był jej znany? Wydaje mi się, że zabicie Jake'a jest swoistym wypełnieniem przewidywań Ennisa. Pamiętajmy, że Jake zamieszkał z innym facetem- historia staje się przykrym powtórzeniem sytuacji, której świadkiem był Ennis w dzieciństwie.
http://www.filmweb.pl/film/Tajemnica+Brokeback+Mountain-2005-116327/discussion/W ybuch%C5%82a+mu+opona...+fikcja,1535577
chwilę przed tobą o tym pisałem
Mnie się wydaje, że to może być sprawka ojca żony Jack'a. I pewne jest dla mnie, że to z oponą jest kłamstwem. Widać po tym jak moment rozmowy telefonicznej został przedstawiony, to jak Ennis sobie przypominał tego pobitego faceta z dzieciństwa
Nie, to nie była retrospekcja Ledgera. Taki zabieg reżysera: żona opowiada o wybuchającej oponie, a my widzimy prawdziwą przyczynę śmierci. Dobrze zrobiona scena.
Mi też się wydaje, że to mógł być ojciec, wściekły po awanturze przy krojeniu indyka. Mógł odkryć upodobania zięcia. Albo po prostu zabili go inni ciemni ludzie.
Ściągni sobie i powróć do tego momentu - w tym fragmencie w trakcie rozmowy JEST KATOWANY JACK, a nie ten facet z dzieciństwa. Raczej ojciec nie - są tam twarze napastników przez ułamek sekundy i są to młode osoby
Wątpię by ojciec zrobił to własnoręcznie, że tak się wyrażę. Miał kupę forsy, mógł nająć kogoś aby ukatrupił Jack'a, którego przecież nienawidził od pierwszego spotkania.
to też możliwe ale skąd by się dowiedział, nie ma tam momentu jednoznacznie mówiącego o tym, że on wie jest wręcz odwrotny o tym iż Jack stwierdza że nikt nie ma nawet podejrzeń... albo to jest celowe zagranie, że nie da się takiej tajemnicy utrzymać i nawet jak ktoś wie to zatrzymuje to dla siebie (do czasu), albo ktoś nie zachował sensu - ale muszę wziąć tę powieść o ręki bo pewnie tam będzie to opisane i rozwieje moje wątpliwości co do tej sceny ;)
I już:
Ennis przez wiele miesięcy nie wiedział o wypadku, aż do czasu, kiedy pocztówka,
którą wysłał do Jacka z informacją, że listopad pozostaje jedyną możliwością,
wróciła ze stemplem ADRESAT NIE ŻYJE. Zadzwonił na numer Jacka w
Childress, co wcześniej zrobił jedynie raz, kiedy Alma się z nim rozwiodła i Jack
wtedy nie zrozumiał, jaki był powód jego telefonu i na próżno przejechał te tysiąc
dwieście mil na północ. Będzie dobrze, Jack podniesie słuchawkę, musi ją podnieść,
myślał. Ale tak się nie stało. Odezwała się Lureen i spytała kto? kto taki? A kiedy
powtórzył, kim jest, odpowiedziała spokojnym głosem, owszem, Jack na bocznej
drodze pompował koło i wystrzeliła mu opona. Była pewnie wadliwa. Wyrzucona
siłą eksplozji obręcz uderzyła go w twarz, strzaskała nos i szczękę, pozbawiła
przytomności. Nim wreszcie ktoś tamtędy przejeżdżał, Jack utopił się we własnej
krwi.
Nie, pomyślał Ennis, dopadli go z łyżką do opon.
— Jack cię wspominał — powiedziała. — Jesteś jego kumplem
(...)
Przepełnił go ogromny smutek tych północnych równin. Nie wiedział już, jak
było, łyżka do opon czy prawdziwy wypadek, krew zalewająca mu gardło i nikogo,
kto by go obrócił na bok. Poprzez szum wiatru słyszał, jak stal odłupuje kość,
słyszał pusty dźwięk nieruchomiejącej obręczy.
Jak na powieść która ma 22 strony film jest ok ;)
Pełna wersja książki: http://oeo.la/RQVkJC (Trzymane na ASUS WebStorage więc bezpieczne ;) )
nowy link dałem (poprzedni nie do tej książki jest co trzeba, mam kilkanaście książek w Kopii zapasowej) http://oeo.la/RQVhIC
A zatem w tekście nie ma bezpośredniego wyjaśnienia śmierci bohatera, fakt pobcia leży jedynie po stronie domysłów Ennisa...
Również podejrzewałam kiedyś teścia, jednak później bardziej racjonalne wydało mi się zabicie Jake przez homofobów. Tworzyłoby to klamrę kompozycyjną, będąc tragiczną realizacją obaw Ennisa (Ledgera), który pamiętał sytuację z dzieciństwa i wiedział, że "ujawnienie się" będzie miało taki skutek.
Wydaje mi się że żona naprawde sądziła że jej mąz zginął od opony, ale Ennis doskonale zdawał sobie sprawę że to nie opona a celowe działanie ludzi przyczyniło się do jego śmierci. Zdał on sobie doskonale z tego sprawę kiedy usłyszał o tym w słuchawce telefonu, ta historia miała na celu nie tyle pokazanie wyobrażenia Enisa o tej sytuacji a prawdziwej smierci Jacka, którą reżyser chciał w taki sposób wpleść w film,
Po lekturze kilkunastu wątków na tym forum miałem wrażenie, że Jake'a zatłukli janko_byzykant i rock79, którzy jakoś dziwnie upodobali sobie ten świetny film by pochwalić się swoim stanem świadomości.
Hmm, według powieści zabicie przez homofobów zostało wyimaginowane przez Ennisa ale w filmie pokazało to zdecydowanie inaczej. Ewidentnie reżyser chciał nam przedstawić śmierć Jacka jako morderstwo a wybuch opony to tylko pretekst. Jeżeli nie jesteście pewni co do tego obejrzyjcie jeszcze raz fragment gdy rozmawiają ze sobą Ennis i żona Jacka, Lureen. Pokazane jest że mówi ona o tym niby wypadku i jednocześnie z bardzo nieszczęśliwym i zarazem obojętnym wyrazem twarzy przypomina sobie co miało miejsce tak naprawdę. Tak to przynajmniej moim zdaniem wygląda. Gdyby Jack na prawdę umarł od wybuchu opony Lureen była by smutna i płakała by mówiąc o tym, tymczasem ona najprawdopodobniej wiedziała dobrze co stało się z jej mężem i dlaczego...
Moim zdaniem zabójstwa nie było.
http://www.filmweb.pl/film/Tajemnica+Brokeback+Mountain-2005-116327/discussion/M asakra....,788731
"Ewidentnie reżyser chciał nam przedstawić śmierć Jacka jako morderstwo a wybuch opony to tylko pretekst. Jeżeli nie jesteście pewni co do tego obejrzyjcie jeszcze raz fragment gdy rozmawiają ze sobą Ennis i żona Jacka, Lureen. Pokazane jest że mówi ona o tym niby wypadku i jednocześnie z bardzo nieszczęśliwym i zarazem obojętnym wyrazem twarzy przypomina sobie co miało miejsce tak naprawdę. Tak to przynajmniej moim zdaniem wygląda."
A mi to wygląda tylko na wyobrażenie Ennisa - nie na projekcję żony Jacka.
"Gdyby Jack na prawdę umarł od wybuchu opony Lureen była by smutna i płakała..."
Uprasza się o odrobinę powagi.
Mylisz się, Ang Lee zastosował wersję jaką mamy w opowiadaniu (Jack zginął w wypadku, ale w głowie Ennisa kotłują się sceny o morderstwie, które są projekcją obaw opartych na złych wspomnieniach z dzieciństwa o zabójstwie pary kowbojów, którzy mieszkali razem). Ang Lee wyjaśnił, że projekcje umysłu Ennisa umieścił w filmie w tych samych momentach w jakich występują w książce (rozmowa telefoniczna, odwiedziny u rodziców Jacka), jednak drugą projekcję "flashbacków" Ennisa wyciął, żeby nie zakłócac spokoju sceny odwiedzin u rodziców.
mi się wydaje, że żona doskonale wiedziała o tym, jak zginął Jack. Specjalnie zataiła to przed Enisem. Być może dowiedziała się o tym, że mają romans.
"Pamiętajmy, że Jake zamieszkał z innym facetem"
sama to wymyśliłaś na poczekaniu? ludzie, jak wy oglądacie te filmy <załamka>
Jack zginął w wypadku z oponą, sceny "zabójstwa" Jacka są imaginacją w zeschizowanym strasznymi wspomnieniami z dzieciństwa umyśle Ennisa.
Nie , sama tego nie wymyśliłam, miałam na myśli gościa, z którym Jake pojawił się u rodziców z zamiarem wspólnego prowadzenia farmy. Może postanowił przynajmniej żyć w zgodzie z samym sobą, skoro nie było mu dane życie u boku Ennisa. Wsjo.
Rozumiem, ale dopiero miał z nim zamieszkac w przyszłym roku wg słów ojca Jacka, chodziło o sąsiada, męża tej rozgadanej trzpiotki :)
Nieeee, Gash, nie wiem jak wam to inaczej powiedzieć, jak możecie wierzyć w wersję z oponą, prawda jest taka, że został zamordowany. Weźcie sobie pod uwagę, jaka jest szansa, że ktoś umrze od wybuchu opony, która pokaleczyła jego twarz, a ofiara udusiła się własną krwią. No proszę was. To nie jest moja imaginacja. Reżyser ewidentnie przedstawił to tak, że morderstwo miało miejsce a żona Jacka Lureen, chciała przedstawić to Ennisowi łagodniej. Polecam tym, którzy twierdzą inaczej, by obejrzeli sobie jeszcze raz tą scenę. Widać ewidentnie po zachowaniu Lureen, że to nie był wypadek. To co wcześniej napisałem o tym że by płakała i była smutna może zostało źle sformułowane, chodziło mi o to, że na pewno inaczej by się zachowała gdyby mówiła o śmierci swojego męża w wypadku.