Oczywiście nie chodzi o film.. Film genialny. Aktorzy dobrani mistrzowsko! Nie mogę przezyc tego ze HEath nie zyje. To straszne;(;( Muszę powiedzieć że film baaardzo mi sie podobał każdy jego szczegół. Może po za jednym. Wstyd przyznać ale sie rozpłakałam na momncie gdy pokazali śmierć Jacka. To straszne więc apeluję: nie możemy pozwolić żeby jakikolwiek gej mógł tak skończyć... to przykre że nadal jest tak mało tolerancjii:(
Tylko jak by tu spowodować, żeby geje nie mieli wypadków...? Ciężki orzech do zgryzienia.
A więc bestialskie morderstwo nazywasz wypadkiem?
proponuje obejrzec film jeszcze raz
No w sumie właśnie to nie było zbyt trafne określenie...:/ Niby taki krótki urwyek jednak chyba nie tylko mi zadziałał na wyobraźnię...
Nawzajem, kolego. Morderstwo to jedynie śmiała hipoteza, której w żaden sposób nie można udowodnić.
ale Jack wcale "tak nie skończył",to Enis to sobie wyobrażał,dlatego że jego sąsiada coś takiego spotkało,Jack miał jakiś wypadek z samochodem czy coś takiego ,choć to pewnie też nie było miłe ;-) ,a jeśli chodzi o koniec sąsiada,to nie tylko ludzie o innej orientacij seksualnej są tak traktowani,ale wszyscy którzy należą do jakichkolwiek innych mniejszości:wyznaniowych,narodowościowych,społecznych,kulturowych itp, i to jest tragiczne...
sam widzisz,ludzie nie zrozumieli tego filmu nawet na podstawowym poziomie fabuły. oczywiście,że był to wypadek, Enis "wyobrażał" sobie tylko,że jego obawy się spełniły
Skąd wiesz? Nie sposób tego przecież stwierdzić ze stuprocentową pewnością na podstawie filmu (nie wiem, jak to zostało przedstawione w książce).
Jeśli uważasz bowiem, że Jack zginął w wypadku, jak wytłumaczysz dziwne zachowanie Laureen, która relacjonuje jego śmierć w oschły, pozbawiony emocji sposób?
Raz: kiedy opowiadała o tym przez telefon, mówiła już z perspektywy czasu. A dwa: ich miłość (?) sie wypaliła i nie byli ze sobą blisko - to jest najważniejsza przyczyna jej chłodu.
A Ty na jakiej podstawie uważasz, ze miało miejsce morderstwo? Bo umarł gej, więc musieli go zabić źli hetero? ;)
Nie, nie uważam wcale, że Jack został zamordowany. Nigdzie tak nie napisałem. Uważam natomiast, że film nie daje nam jednoznacznej odpowiedzi w tej kwestii. Reżyser pozostawia ją widzowi do rozważenia.
cóż obstaję jednak przy tym, że scena morderstwa powstała jedynie w podświadomości Enisa ,ale jak pisałam już o tym wcześniej - ilu widzów tego filmu tyle interpretacji
Tak, nie ma sceny zabójstwa/wypadku, więc wiemy tylko tyle, ile opowiedziała żona (wdowa).
Stan faktyczny jest taki: Jack nie zyje, nie ma śledztwa, zaś podejrzenia w filmie żywi tylko Ennis. Dla mnie to jednak za mało, żeby snuć refleksje o prawdopodobieństwie morderstwa.
to było do mnie że ludzie nie rozumieją filmu?
dla mnie równiez nie było tam żadnego morderstwa,Ennis miał w młodości traumatyczne przeżycie i zawsze bał się reakcji otoczenia na związek z Jackiem,to było m.in. jednym z powodów dlaczego nigdy nie zamieszkali razem itd.,a co do reakcji żony to tez uważam ze nie byli juz razem,mieli wziązc rozwód,Jack pojawił się przecież u rodziców z "innym mężczyzną" z którym zamierzał zamieszkać
No właśnie scena zabójstwa jest, tylko pokazana w taki sposób, żeby było niejednoznacznie (fakt czy tylko wyobraźnia Ennisa?).
A że nie było śledztwa, nie znaczy wcale, że nie było morderstwa. Brak dowodów - i śledztwo zostało umorzone.
Jasne, że nie było to jednoznacznie pokazane. Ale można się domyśleć po tym, jak zachowywała się Laureen, jak zachowywali sie rodzice. Było w tym jakies dziwne milczenie, tak jakby wszyscy wiedzieli co sie stało, ale nikt nie miał odwagi o tym mówić. Poza tym Jack po powrocie z Brokeback nie krył swojej orientacji, tak jakby pogodził sie z tym, ale wiedział, że jego otoczenie nigdy tego nie zaakceptuje, tak jakby wiedział, że już przegrał(kowboj w barze, wizyta u męskiej prostytutki).Ludzie patrzyli na niego podejrzliwie. Może i powiedzieli, że to wypadek, ale ja się będę upierać, że został zamordowany.
a ja twardo obstawiam wypadek,rodzice zachowywali się normalnie o ile sytuacje po stracie dziecka można nazwać normalną,poza tym z tego co mówili oni akceptowali syna takim jakim był,a jeśli chodzi o żone to nie wiem czy wiedziała ale z pewnością musiała się domyślać,no i nie zapominajmy że Jack chciał się z nią rozwieśc,więc miała prawo zachowywać się różnie, uważam że cały ten mord był dziełem wyobraźni Enisa
Znlazłam coś takiego
Question: There's an important scene near the end where Ennis is told what happened to Jack. It's a bit ambiguous. You're not sure what really happened. How do you see that?
Ang Lee: At that time, it's told from Ennis's point of view. You have no choice but to see his imagination. I think it's clear to me that his imagination resorted to his bad memory as a child. Why he goes there is helped by the wife's performance. Anne Hathaway, her performance, I think she's definitely angry and lying about the truth.
cały wywiad
http://darkhorizons.com/news05/brokeback2.php
no, no zaskoczyłeś mnie ,nie czytałam tego wywiadu; może wszyscy mamy rację w tej dyskusji i tylko od nas zależy jaki punkt widzenia przyjmiemy
Kyliera, szczerze mówiąc to nie byłam pewna na 100 proc, ale tak mi się wydawało, to mi logicznie wynikało z treści filmu, ale poszukałam w necie i w kilku wywiadach natrafiłam na mój tok myślenia.
Brokeback było miejscem, gdzie Enis i Jack nie byli przez innych szykanowani, osądzani, byli bezwolni ale jednocześnie uwięzionu przez własną głęboką zażyłość. Miłość pomiędzy dwoma kowbojami osadzona jest w rzeczywistości Teksasu, nietolerancyjnego na każdą inność, każdy odstęp od stereotypu twardego mężczyzny jest tu niedopuszczalny. Ta historia nie mogla się skończyć 'wypadkiem' Jacka, szczególnie w ten sposób, bo to cały film opiera się na walce 'inności'bohaterów z 'normalnością' w rozumieniu otoczenia.Gdyby Ang Lee chciał opowiedzieć o pieknej miłości mógłby umieścić naszych bohaterów na bezludnej wyspie. Bezwzględne środowisko w jakim przyszło im żyć jest równie ważnym elementem filmu, jak samo uczucie. Środowisko destrukcyjne, które jest przyczyną tragedii.Jaki byłby sens, gdyby Jack zginął tak jak to opowiedziała Laureen, cały przekaz filmu zostałby spłycony.
"Jaki byłby sens, gdyby Jack zginął tak jak to opowiedziała Laureen, cały przekaz filmu zostałby spłycony."
Niekoniecznie. Film nie jest propagandową agitką o tym, jak złe społeczeństwo prześladuje dobrych gejów. Bohaterowie nie są idealni. Dlatego ich małżeństwa są nieudane, przynajmniej w jednym przypadku nie z winy kobiety.
Jest jeszcze nieprzewidywalne. Życie niesie ze sobą nieoczekiwane dramaty. Przypadki, które przenicowują dotychczasowe życie.
Wypadek jak najbardziej ma sens, bo jest normalny w swej przypadkowości. Wprowadza nowy aspekt do filmu: aspekt, który nie musi wynikać z agresji hetero. To nawet bardziej tragiczne: Ennis i Jack mogli być razem, gdyby potrafili zdobyć sie na odwagę, a kiedy ja uzbierali, ślepy traf, los, fatum kończy wszystko. Czy można walczyć ze ślepym losem...?
I to, co mogło się zdarzyć, nigdy już nie będzie miało miejsca.
Ciekawa interpretacja, ale wolę swoją wersję, nawet jeśli jest 'przekombinowana'...Ale powyższy argument jest jedynym, który do mnie trafia- Ennis i Jack nie zdecydowali się być razem, przez presję społeczeństwa, moralne rozterki etc. etc. i nagle, irracjonalnie okrutny los ich rozdziela, prozaicznie, ot tak, los, na który tym razem nie mają wpływu...
możemy mnożyć domysły, ale chyba o to chodzi, żeby film dawał do myślenia i nie wszystko było wyłożone wprost, żeby jednoznaczność nie dawała po oczach.
chyba po raz pierwszy raz spotykam sie na tym forum z kulturalnymi ludźmi
"chyba po raz pierwszy raz spotykam sie na tym forum z kulturalnymi ludźmi"
Jest nas więcej, tylko chowamy się po kątach w obawie przed ludzką podłościa i zawiścią... ;)
I jeszcze coś takiego:
AE: Jack’s death sequence is amazing, because it’s reported by Lureen to Ennis in one way, but IN REALITY HE DIED ANOTHER WAY. Do you think that’s a reflection of Texas, of the southwest culture telling it that way, or do you think that if they were living in San Francisco or New York the truth would have been told about the way he died, as opposed to making up a story?
AL: I don’t know for a fact, but I don’t think she wants to talk about it. You can tell from her performance that she is definitely telling a lie, and she’s pissed that she was never in Brokeback Mountain (laughs). The other guy was, and she is bitter that she too missed Brokeback Mountain. I think that, together with his flashback, you can put things together.
strona: http://www.afterelton.com/archive/elton/movies/2005/12/anglee2.html
no teraz to już zwątpiłam, może należałoby zapytac scenarzystów co chcieli przekazac;) interpretacja tego dziennikarza mnie nie interesuje (zwykły człowiek w końcu),ale Ang Lee faktycznie sugeruje dwuznacznosc zakończenia
wydaje mi się, że wypowiedż Anga Lee w drugim wywiadzie dotycząca śmierci Jacka jest dość jednoznaczna. przynajmniej dla mnie. Mówi, że z występu laureen można wywnioskować, że 1. zdecydowanie kłamała 2. jest wkurzona, że nigdy nie była na brokeback mountain
no i nie zapominajmy o słynnej uprzejmości azjatów, Ang Lee nie mógł nie zgodzic się z sugestiami dziennikarza, bo byłoby to niegrzeczne:)
Muszę to napisać. ;) po przeczytaniu tego tematu muszę z wielką radością stwierdzić, że jest to pierwszy raz, kiedy widzę tak kulturalnie przeprowadzoną dyskusję. Widać, da się. Ciężko na forum filmwebu zobaczyć jeszcze coś takiego ;)
A propo śmierci Jack'a- w ogóle nie przeszło mi to przez myśl, że może się to dziać w wyobraźni Ennis'a, wydawało mi się(błędnie), że jedyny punkt widzenia to - Jack który zostaje brutalnie zamordowany (wszyscy o tym wiedzą ale nikt nie odważył się, by o tym mówić).
Pozdrawiam.
No, nie... naprawdę zdarzają się (nie tak rzadko)rozmowy wegetariańskie (czyli bez rzucania mięsa).
to prawda, ja napisałam do ciebie a wyskoczyło u mnie, jakbym sobie odpowiedziała:D ja bardzo lubię azjatów, szczególnie Takeshi Kitano, ale temat pociągnęliśmy, ha ha ,ale fajnie się gada na uprzejmych forach
Uwielbiam Takeshi'ego, czy jak sie Go odmienia. Niedawno po raz kolejny obejrzałam Wesołych Świat płk Lawrence. Nie miał tam jakiejś wielkiej roli, ale wg mnie to najlepszy film z Jego udziałem (jako aktora).Ale ścieżka dżwiękowa, a szczególnie Forbidden colors Sakamota jest wybitna,
tak uwielbiam przyjazne wątki i przyjazne offtopy.
faktycznie,przypominam sobie ten film, bo uwielbiam też Davida Bowie, zapomniałam, że Kitano gra nie tylko zabójców z yakuzy :D
zaraz ktoś nam powie - dziewczyny spadajcie na forum Kitano;))))
ależ Kitano ma wiele wspólnego z BM... grał przecież w Tabu- japońskim filmie o zakazanej homoseksualnej miłości. A co do Heatha- to przecież Kitano grał w Johnym Mnemoniku, w którym grał Keanu, który- tak jak Heath w Zakochanej złośnicy, zagrał w Wiele hałasu o nic- tez ekranizacji Szekspira..jak mozna tego nie wiedzieć ;-)))
Witam, dwa dni temu obejrzałem "Tajemnicę..." i bardzo wzruszyłem się podczas sceny, gdy Enis pakował swoją koszulę i kurtkę do torby... ;(
Szczerze mówiąc spodziewałem się szczęśliwszego zakończenia...
Witamy wśród wzruszonych więc, jak widzisz nie jesteś sam.. chciałabym, żeby ta historia skończyła się szczęśliwie, w końcu nie każdy ma szczeście odnaleźć swoją drugą połowę.
Ennis i Jack to idealnie dopasowana Jedność.
powiem tyle... jestem w wwilkim szoku własnie skonczyłam ogadac film. no i zakonczenie... straszne. Szkoda mi tylko tego ze Ennis został zdradzony przez Jacka ;/ a to jak sie o tym dowiedział od jego rodziców było straszne... ;( no ja tez spodziewała, sie szczesliwego zakonczenia ;/ no i oczywiscie zostaje jeszcze sprawa tego jak na prawde zginął Jack ;/
pozdrawiam wszystkich ;) 9/10
Jacka pobiło trzech mężczyzn. nie dlatego, że był homoseksualistą. ewidentnie zostali oni nasłani przez teścia, który w ogóle nie potrafił go polubić, ani nawet zaakceptować.
A ja wiem: nie jest ewidentne, bo sposób przedstawienia sugeruje, że scena rozgrywa się jedynie w wyobraźni Ennisa.
ewidentnie to Jack zginął w wypadku, a scena zabójstwa to tzw. flashback w umyśle zeschizowanego Enisa
pobili go????? i ktory moment wam chodzi bo kompletnie nie rozumiem.... nic takiego nie pamietam w filmie.
sugerowałem nasłanie tych mężczyzn przez teścia, ponieważ ten wątek niechęci do Jacka nie kończy się w filmie. to byłoby całkiem rozsądne podsumowanie.
wątek z teściem (o ile pamiętam ) kończy się tym,że Jack daje mu odpór przed telewizorem i pokazuje, że też ma jaja