PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=116327}

Tajemnica Brokeback Mountain

Brokeback Mountain
2005
7,4 198 tys. ocen
7,4 10 1 197539
7,7 56 krytyków
Tajemnica Brokeback Mountain
powrót do forum filmu Tajemnica Brokeback Mountain

Oczywiście nie chodzi o film.. Film genialny. Aktorzy dobrani mistrzowsko! Nie mogę przezyc tego ze HEath nie zyje. To straszne;(;( Muszę powiedzieć że film baaardzo mi sie podobał każdy jego szczegół. Może po za jednym. Wstyd przyznać ale sie rozpłakałam na momncie gdy pokazali śmierć Jacka. To straszne więc apeluję: nie możemy pozwolić żeby jakikolwiek gej mógł tak skończyć... to przykre że nadal jest tak mało tolerancjii:(

ocenił(a) film na 10
pocachontazz

Przeczytałem opowiadanie jako post factum filmu i tam jest wyraźnie napisane że teść jacka umarł parę lat wcześniej. Też sobie w pierwszej chwili wyobrażałem że teść nasłał na niego paru gości by dali mu wycisk ale nie. Sądzę, że była to oddolna inicjatywa tzw "moralnych obywateli"; Ennis mógł sobie wyobrażać szczegóły na podstawie tego co widział w dzieciństwie (i tak my to widzimy) ale Jack niewątpliwie został zamordowany.

użytkownik usunięty
tgluxor

ok, ale za co mieliby go ci "moralni obywatele" zabic, przecież nie mieli powodu; a jeśli mi odpowiesz, że za homoseksualizm, to przecież nikt o tym nie wiedział; w filmie nie było najmniejszej aluzji, żeby ktoś z otoczenia dowiedział się, że Jack jest gejem

ocenił(a) film na 8
tgluxor

Wytłumacz podstawy Twojego "niewątpliwie"...

ocenił(a) film na 10
hauser

Wnioskuję tak z ogólnego przesłania filmu, jest to dramat, dramat o nieszczęśliwej i zakazanej miłości. Przez 20 lat Ennis i Jack ukrywają swoje uczucia do siebie. W końcu Jack nie wytrzymuje i się ujawnia (wiąże się z innym gościem, przyjeżdża z nim do domu rodziców, wraca do Teksasu by rozwieść się z żoną). Nie wiemy co się tam dzieje, w filmie tego nie ma ale mogę wnioskować że wywołał ogromny skandal (w końcu rozbił małżeństwo swoich sąsiadów owej "gaduły") Takie postępowanie faceta na pewno nie jest akceptowane przez społeczność małomiasteczkową w konserwatywnym Teksasie nawet dziś a co dopiero 20 lat temu. Tzw "moralni obywatele" mogli go dorwać gdzieś tam na pustej drodze, w ciemnej uliczce po wyjściu z knajpy czy w innym miejscu i po prostu brutalnie pobić by dać mu nauczkę. A całej sprawie urywa się łeb, nie ma śledztwa po prostu dlatego żeby skandal zdusić w zarodku: facet obrywa od wybuchającej opony, wykrwawia się i umiera - nie ma sprawy - nieszczęśliwy wypadek, wszyscy są zadowoleni, przecież to może się wydarzyć każdemu!!!
Ale to tylko moja interpretacja, każdy ma prawo różnie sobie to wyobrażać.

użytkownik usunięty
tgluxor

oj, pojechałaś po bandzie! wymyśliłaś rzeczy, których w tym filmie NIE MA, dodatkową fabułę, wydumaną całkowicie...
nie sądze, żeby Ang Lee chciał pokazac jak to Teksańczycy tylko czekają na każdego ujawnionego geja, żeby go zamordowac; najlepszym przykładem jest ten wątek z ich szefem Aguirre, który to co widział i wiedział zachował dla siebie (chociaż to był tylko epizod zapamiętałam świetną rolę Randy'ego Quaida )

ocenił(a) film na 10

Jasne, w tym filmie wszystko jest możliwe i każda interpretacja, Aguirre zachował to co widział dla siebie ale brzydził się jackiem, dał mu to zresztą odczuć jak ten po roku przyjechał do niego w sprawie pracy. Nie miał morderczych zamiarów bo przecież ludzie są różni mniej lub bardziej prymitywni, agresywni czy inni. W Teksasie Jack mógł spotkać ludzi którym nie spodobała się jego orientacja i ci postanowili dać mu nauczkę ze skutkiem śmiertelnym. Ten film jest tak skonstruowany że każdy może wyciągać różne wnioski - i to jest w nim piękne. Może wymyślam a może nie

użytkownik usunięty
tgluxor

zasłanianie się własną interpretacją jest troszeczkę niepoważne; to znaczy, że każdy może wymyślac niestworzone historie i własne "specjalne dodatki" do filmu? oczywiście pytanie retoryczne;) każdy może wymyślac co chce, tylko po co? mi, przyznaję, ta historia wydała się prosta i nieskora byłam do "wyciągania różnych wniosków", po co te nadinterpretacje? moim zdaniem film właśnie jest skonstruowany w sposób jasny, nie trzeba nic kombinowac, Jack miał wypadek a flashback powstał w umyśle Ennisa
"taka jest moja wersja i będę się jej trzymac" ;)))
żart oczywiście
nie zrozum mnie zle, nie besztam cię bynajmniej, po prostu jestem zdumiona, że wersja o zabójstwie w ogóle istnieje; w realu żaden mój znajomy nie wpadł na ten pomysł a naprawdę sporo ludzi ten film widziało

ocenił(a) film na 10

Wierz mi sam bym chciał wierzyć że zginął od nieszczęśliwego wypadku a najlepiej jak by nie zginął tylko żył sobie dalej. Jednak sposób mówienia jego żony o tym przez telefon do Ennisa jest dla mnie jakiś taki sztuczny, mam wrażenie że kłamie (zresztą inni też tak to interpretują), fakt że zabiła go wybuchająca opona jest po prostu banalny (sam wiele razy zmieniałem uszkodzone opony i jakoś żadna mi nie wybuchła), już lepiej by zabrzmiało że potrącił go samochód, albo walnął w drzewo na zakręcie.
Ale ok masz prawo odbierać to jak chcesz, ja z wersją zabójstwa nie jestem tu osamotniony więc coś w tym jest...

użytkownik usunięty
tgluxor

sorry, masz wyrazny znaczek faceta a ja piszę -"ałaś", coś mi się widocznie w oczach pomieniło, te świąteczne drinki...
ta rozmowa Ennisa z wdową jest ciekawa i pamiętam ten moment kiedy Laureen dowiedziała się, że Brokeback istnieje, pojawiły się w jej oczach łzy jakby zrozumiała w tym właśnie momencie, co naprawdę łączyło Jacka i Ennisa...
widzisz ja też mam skłonności do interpretacji;)
a co do opon, teraz pewnie robią lepsze;)
i powiem ci, że to właśnie banalne rozwiązanie najbardziej pasuje do filmu, zauważ, że bohaterowie są zwykłymi facetami, film nie jest ani dramatyczny (czyt. histeryczno-melodramatyczny) film pokazuje zwykłe wydarzenia, życie po prostu, żadnego etosu patosu

ocenił(a) film na 10

Pięknie to ujęłaś:-))) masz rację to życie po prostu a w to życie wpasowuje się wszystko to o czym dotychczas pisaliśmy czyli wszystkie interpretacje są prawdziwe, i twoja i moja i innych, w tym tkwi potęga przekazu. Jednym wystarczy banalne rozwiązanie drugim nie, więc doszukują się głębszych znaczeń, odniesień i wyciągają różne wnioski...
za pomyłkę się nie gniewam:-) też popijam sobie, ale świąteczne piwko (o tu by miał coś do powiedzenia wódz czyli prezes pisu:-)))

ocenił(a) film na 4
pocachontazz

Przypuszczałem, że po dość długim czasie od jego realizacji ten film jest już zapomniany, aż tu nagle zaskoczony nieco jestem, że nie.

To masakra, tak tak...
Tyle niezrozumienia, tyle nietolerancji -też wśród tych, co mają jej pełne gęby niestety- tyle nienawiści, tyle przestępstw i śmierci /jak choćby ta Ledgera - odtwórcy jednej z głównych ról w tym filmie/, tyle niesprawiedliwości, obłudy, kłamstw. A miało być tak pięknie, bo przecież tak wielu ględzi, o przepraszam, mówi o miłości, zgodzie, wzajemnej współpracy i dobrobycie...

Na temat tego filmu już kiedyś wiele pisałem więc wybaczcie, że tym razem już nad nim nie będę się rozwodził. Jak ktoś chce to może sobie moje wątki i wypowiedzi o tym filmie odnaleźć.

Natomiast piszę tu teraz, bo widzę tutaj wiele wypowiedzi zatroskanych, wrażliwych ludzi, którzy zdają się nie być obojętni ani na dobrze zrealizowane filmy, ani na zakłamanie jakie panuje niestety nadal, m.in. w 'tym' kraju.
Piszę bo chcę Wam drodzy, wrażliwi filmwebowicze polecić bardzo dobry -moim skromnym zdaniem- film produkcji polskiej, którego zapewne większość w Was nie oglądała, a nawet o nim wcale nie słyszała nawet. Bo jest on jakby na Indeksie kościoła i pruderyjności zakłamania w 'tym' kraju, stąd jest mało znany. I do tego może wydawać się pozornie tylko, jako kontrowersyjny. Zwłaszcza, że przedstawia w sposób piękny, spokojny i życiowy, autentyczny, jakby 'przygodę' życia i przyjaźni, miłości dwojga ludzi. Dwojga ludzi, którzy wiedzą, że są u kresu swych dni, bo chorzy, mimo, że jeszcze nie starzy. Film piękny, piękne zdjęcia, plenery - nie zgorsze od tych w tym filmie, a także piękna muzyka zasługują na uwagę.

Film Łukasza Karwowskiego nosi tytuł "POŁUDNIE-PÓŁNOC".

postanowiłem o nim też tu napisać, bo to też film z gatunku pięknie zrealizowanego melodramatu obyczajowego - mało rozpowszechniony a naprawdę świetny.
Także polecam go i pozdrawiam