chciałam podzielić się najpiękniejszymi momentami z filmu i skonfrontować je z waszymi .. :)
1.Gdy Ennis znalazł ich koszule w szafie Jacka.
Najpiękniejsze było to, że po zejściu z Brokeback, gdy ich romans jeszcze miał nic nie znaczyć, Ennis mówi : szkoda, że zostawiłem na Brokeback koszulę.. To Jack ją zabrał ..
2.Wtedy, gdy Ennis usłyszał, że Jack kazał rozsypać swoje prochy nad Brokeback Mountain..
3. Gdy Ennis spojrzał na pocztówkę z Brokeback i koszulę Jacka i powiedział : Jack.. ty suk**nsynu.
4.Mój absolutny faworyt, nie wiem dlaczego :
Ennis siedzi pogrążony w rozmyślaniach na Brokeback. Podbiega do niego Jack wywijając lassem i zarzuca je na niego.
Nie rozumiem dlaczego, ale w tej scenie dostrzegłam wiele uczuć.
5. Gdy Ennis opowiada o rodzicach, a Jack patrzy na niego i mówi : to więcej niż powiedziałeś przez 2 tygodnie..
Mnie też oczywiście cały, to są tylko momenty które mi najbardziej zapadły w pamięć..
Cytat: Ennis i Jack rozstają się po ostatnim wspólnym pobycie w Brokeback, kłócą się, padają wzajemne oskarżenia. Nagle pojawia się scena, gdy podczas pierwszego lata w Brokeback, o świcie, Jack obejmuje śpiącego na stojąco Ennisa i mówi:"Śpisz jak niedźwiedź". Ennis patrzy jak Jack wsiada na konia i jedzie do owiec. Nagle powrót do ostatniej sceny- Jack odjeżdza swoją furgonetką, Ennis zostaje sam, tak samo jak wtedy. Jeszcze nie wiedzą, że widzieli się po raz ostatni.
Popieram i podpisuję się, nie umiem sie do teraz pozbierać po tym filmie:)
Te momenty, które opisałeś są piękne i wzruszające, ale mnie także bardzo wzruszył moment ostatniego spotkanie, kłótnia Jacka z Ennisemy, dokładnie, gdy Jack mówił: "gdybym tylko wiedział, ja Ciebie rzucić" i odpowiedź Ennisa i płacz!
Taka miłość się nie zdarza!
Film jest zjawiskowy!
po pierwsze nie opisałEś, a opisałAś ^^''
a po drugie : tak, ten ostatni moment był magiczny, Jack powiedział wszystko, co myślał, co czuł, o co miał pretensje do Ennisa.
Właśnie mi uświadomiłaś że ta koszula w szafie Jacka to była koszula Ennisa ^^
I rzeczywiście ten moment był piękny,aż mi łzy poleciały..:)
Dla mnie ten film jest arcydziełem! Biorąc pod uwagę miejsce(Brokeback Mountain),Ich cudowne aktorstwo(ODWAŻNE!!) i te uczucia których nie trzebabyło wyrażać mową...One po prostu były i się je wyczuwało...:):)
Tzn ta dżinsowa, niebieska to była koszula Jacka, ale pod nią na wieszaku była koszula Ennisa, którą zostawił.. Obie miały ślady krwi po ich bójce.. Wzruszyła mnie też postawa matki Jacka, która akceptowała orientację syna i z wzruszeniem pakowała Ennisowi koszulę syna. Myślę, że bardzo żałowała, że jej syn nie zestarzał się ze swoją prawdziwą miłością.
Ennis otwierając szafę gdzie była pocztówka i koszula jacka nie powiedział "Jack sku****nu" tylko :Jack do cho**ry"
Albo jeszcze zajwiskową sceną było gdy Jack przyjechał pod dom Ennisa , a ten bez chwili zastanowienie wybiegł przed taras i krzyknął "Jack Twist"
Aż łzy im leciały i uścisnęli się po latach rozłąki.
oj, szczegół ^^ przepraszam, ale mimo wszystko i tak ta scena była cudna. nieważne jakiego przekleństwa użył :D
Dla mnie najpiękniejszą sceną była scena z lassem... Ja też nie wiem, co w niej takiego niezwykłego, ale coś jest... tyle wyrażonych emocji i uczuć. Niezwykła scena...
No i cozywiście piękna była też scena, w której witają się po latach i jak ennis chwyta go za tą koszule i całuje... też piękne!
Następna fajna scena to ta, w której Ennis rozmawia z żoną i mówi jej, że ona nie ma o niczym pojęcia, o tym co łączy go z Jackiem.
A scena kiedy Ennis otwiera szafę i ogląda koszulę i pocztówkę - GENIALNA!
Najlepszy film o miłości jaki kiedykolwiek widziałam.
taaaak, coś musiało być w tej scenie z lassem, niby taka zwykła, ale jednak .. wiele uczuć ..
chciałabym tak kochać i być tak kochaną- scena z koszulami mnie powaliła na kolana, kiedy znajduje je w szafie
Scena z koszulami jest kapitalna, nie sposób przy niej nie płakać, podobnie jak przy tej gdy Ennis dostaje zwrot pocztówki z dopisem że nadawca nie żyje.
W pamięć zapadła mi też ta scena gdzy po 4 latach Jack przyjeżdza do Ennisa-ich powitanie i ten pocałunek...
A cały film to arcydzieło. Chociaż już mineło dobrych kilkanaście godzin od jego obejrzenia jakoś nie potrafie przestać o nim myśleć. Czuję jakiś taki trudny do opisania ból...
piękny film.. płakałam w momencie, kiedy po 4 latach się spotkali, jak Ennis dostaje pocztówkę, że Jack nie żyje.. no i nie do opisania scena z koszulami.. arcydzieło - szczerze, nie spodziewałam się tak kapitalnego filmu.
no i scena pocałunku - aż mnie w sercu zakuło.
Cudowne.
Ale dla Almy to było straszne odkryć prawdę o prawdziwej miłości swojego męża...
Dopingowałem miłości Ennisa i Jacka, ale Alma rzeczywiscie znalazła się w bardzo niekonfortowej sytuacji. Jakos nieszczególnie było mi jej żal, ale rozumiem jej dramat i zastanawiające jest, że tak długo milczała. Myslicie, że oszukiwała się, myslała, że o minie, a może z miłości do Ennisa? Jak jest wasze zdanie na te sytuację?
wydaje mi się, że kochała go i myślała, że po jakimś czasie to minie, oszukiwała się oraz możliwe, że bała się, że sama sobie nie poradzi z dwojgiem dzieci...
Tak te ich pocałunki były takie... dziarskie , prawdziwe , dzikie!
Coś powalającego ...Eh..pałać tak do kogoś takim uczuciem i z wzajemnością....Marzenie :D
P.S.Ktoś wie kiedy znowu będzie ten film w TV?? ^^
Chociaż już mineło dobrych kilkanaście godzin od jego obejrzenia jakoś nie potrafie przestać o nim myśleć. Czuję jakiś taki trudny do opisania ból...
czuję dokładnie to samo.
Oglądałam ten film już 2 raz i znów płakałam w niektórych momentach. Film jest po prostu piękny :)
Oczywiście scena z koszulą i z pocztówką - absolutnie. Pocałunek po 4 latach - obowiązkowo. Poza tym scena z lassem, też nie wiem, co w sobie miała, ale na pewno coś pięknego ;)
Mnie osobiście uwiódł moment, kiedy Ennis przychodzi wieczorem do namiotu, gdzie leży Jack, mówi 'Przepraszam' i potem jest taka delikatna scena, kiedy oni się całują i razem kładą... Jakby przeciwstawienie do tej pierwszej, jak ją wszyscy nazywają, 'w namiocie' ;)
Scena, w której widzą się Ennis i Jack widzą się ostatni raz i Jack patrzy się na niego spojrzeniem po brzegi wypełnionym miłością. Jest piękna! :)
było wiele takich scen, choćby dla nich ten film jest wart obejrzenia ;)
koszule w szafie Jack'a...
i ta scena, gdy Jack "zasypiał na stojąco"...
"gdybym wiedział, jak mam Cię rzucić"...
i ostatnia scena, pocztówka i koszule w przyczepie kempingowej...
to naprawdę na mnie podziałało... i niezapomniane lasso. "czas się zbierać, kowboju" :)
piękny film o miłości, choć o zakazanej...
najpiękniejsze sceny to właśnie jak Ennis znalazł koszulę Jack'a, ta z lassem, taka pełna uczuć... oraz jak po 4 latach rozłąki rzucili się sobie w ramiona, ta scena pocałunku taka realistyczna, w tym filmie było naprawdę czuć to uczucie jakie łączy głównych bohaterów
brawo takze dla Jake'a i Heath'a za odważne role
dla mnie 10/10
Retrospekcja.
Ennis i Jack rozstają się po ostatnim wspólnym pobycie w Brokeback, kłócą się, padają wzajemne oskarżenia. Nagle pojawia się scena, gdy podczas pierwszego lata w Brokeback, o świcie, Jack obejmuje śpiącego na stojąco Ennisa i mówi:"Śpisz jak niedźwiedź". Ennis patrzy jak Jack wsiada na konia i jedzie do owiec. Nagle powrót do ostatniej sceny- Jack odjeżdza swoją furgonetką, Ennis zostaje sam, tak samo jak wtedy. Jeszcze nie wiedzą, że widzieli się po raz ostatni.
Scena, gdy Jack, wtedy w górach, obejmuje Ennisa jest jedną z ważniejszych w książce. Nie wiem jak oni to zrobili, że udało się, z tymi samymi emocjami, przenieść ją na ekran. Dla mnie najważniejszym przesłaniem tego filmu jest głód uczuć- WSZYSCY potrzebujemy miłości. Ennis i Jack mieli okazji przeżyć miłość, której innym nie będzie dane zaznać.
wszyscy wiedzą o co chodzi ;P
to niesprawiedliwe, że taka miłość skończyła się w dość bezsensowny sposób... rozczuliła mnie rola Ledger'a; z początku nieufny, mało rozmowny, praktycznie milczący, na końcu to on najbardziej cierpiał z powodu śmierci Jack'a... można wnioskować, że do końca życia pozostał samotny. to piękne...
Mnie się najbardziej podobała scena, gdy po 4 latach Jack przyjeżdza do Ennisa . Ennis cały dzień czeka na Jacka i gdy widzi, że ten wreście przyjechał tak pieknie się uśmiecha patrząc przez okno, a potem się witają, ale i to jak!:D Niespodziewałam się, że Ennis pocałuje Jacka na powitanie, to było piękne;) Taki namiętny, pełen tęsknoty pocałunek.
pocałunek po 4 latach rozłąki.. zdecydowanie ta scena jest moja ulubioną.. inne też wymienione przez tu obecnych zapadają w pamięć ale ta jest number 1 :) tak namiętny,spragniny pocałunek- piękne
Zgadzam się z wami:-)Jeszcze od siebie scena gdy Jack ,,śpi na stojąco'',a z tyłu obejmuje go Ennis i mówi ,,śpisz na stojąco jak koń.Moja mama tak do mnie mówiła.I mi śpiewała''.Wtedy zaczyna nucić, i tak się lekko kołyszą - cudowne.Scena z koszulą to już chyba klasyk.
Ten film jest chyba najpiękniejszym obrazem miłości,jaki kiedykolwiek widziałam.Jake i Heath byli genialni,wielka szkoda, że nie dostali Oscara,no,ale cóż:P
Oglądając ten film, troche żałowałam, że czytałam ksiązkę. Film bardziej działa na człowieka i jego uczucia, a ja już wiedziałam , że np. na pocztówce będzie "adresat nie żyje" itp.
Cały film jest wspaniały, mogę to powiedzieć tym wszystkim homofobom w twarz. Od momentu ich ostatniej wizyty czułam gule w gardle, ale ponieważ oglądałam film z tatą, starałam się powstrzymywać. Jednak mi się nie udało. Ostatnio scena czyli łzy Ennisa podziałały na mnie jak zimny prysznic-łzy same mi po polikach popłynęły.
ja płakałam od momentu, gdy Ennis się dowiedział, że Jack nie żyje - do końca . naprawdę, potoki łez..
oglądając ten film byłam wdzięczna za to, że cuda istnieją ..
tak jak prawdziwe, wielkie miłości, jak ta ukazana w tym filmie ..
W jakims wywiadzie, nie pamietam, to dawno bylo, Jake powiedzial, ze Heath prawie zlamal mu nos podczas sceny pocalunku po 4 latach:) Podobno Ang Lee kazal im to robic 13 razy, az stwierdzil, ze wystarczajaco dobrze sie caluja;)
Ło! To się poświęcili kolesie ;D I się opłacało xD Ta scena wyszła niewiarygodnie cudownie ^^
wyobraźmy sobie teraz nagrywanie tej właśnie sceny.. to musiało być- przekomiczne hehe;) 2 facetów hetero - ale efekt przerósł chyba najsmielsze oczekiwania, jest IDEALNY
"najlepsza jest pierwsza scena miłosna, taka brutalna i od razu w pupe ;D"
ale sie usmiałem z tego tekstu :D
jesli ktos chce sie posmiac i zobaczyc Heath'a i Jake'a w doskonalym nastroju opowiadajcych o filmie i o kreceniu filmu ( i o 13 razach tez:)prosze isc na
1)www.iheartjake.com
2)kliknac na media
3)potem kliknac na talk-shows
4)potem znalezc 2006 i Oprah Winfrey show-BBM cast, 27.01.2006
5)kliknac na download here
i wideo zaladuje sie na komputer, trzeba poczekac troche, to dosc dlugie
Tego nie ma na YouTube
^^^
To jest jako dodatek do DVD tez. Plus, na DVD sa kawalki o Ang'u Lee i scenarzystach, ktorzy napisali scenariusz na podstawie opowiadania.
Jak tak czytam te komentarze, to mam wrażenie że chciałem to napisać ale ktoś mnie uprzedził. Ten film jest magiczny.
Najlepsza scenka - wg mnie ten pocałunek po 4 latach, taki prawdziwy i namiętny. I oczywiście z tym śpiącym koniem :p i z pupą też :D:D
Na początek chcę powiedzieć, że to najfajniejszy [najmilszy i najprzyjemniejszy] post dotyczący tego filmu ^^
Moje ulubione to:
`[najbardziej] scena pierwszego po 4 latach spotkania jak się tak pięknie całują,
`scena kiedy podczas pierwszego pobytu podgląda ich pracodawca a oni bez koszul się tak świetnie bawią [przepychają itd.],
`gdy Ennis znalazł ich koszule bardzo wzruszająca i ta gdy żona Jacka opowiada jak on zginął, a Ennis wyobraża sobie zabójstwo. Straszne..,
`ucieszyłam się przy tej, gdy Ennis dowiedział się, że Jack chciał aby jego prochy rozsypać nad Brokeback Mountain,
`ta gdzie Ennis podchodzi do Jacka, przytula go i mówi, że śpi na stojąco,
`zabawna była ta, gdzie Ennis mniej więcej mówi `uratowałem tylko fasolkę..`.
I cieszę się, że nie jestem sama. Ja też nie mogę wciąż dojść do siebie po tym filmie.
Ja również uwielbiam tą scenę, kiedy to spotykają się po 4 latach ... i ten namiętny i stęskniony pocałunek ...
Oprócz tej sceny w pamięci utkwiły mi:
- gdy Ennis idzie do owiec i mówi do Jack'a "do wieczora" i Jack patrzy na niego już stęsknionym wzrokiem (ogólniej rzecz ujmując pierwszy ich wspólny pobyt na Brokeback Mountain - spotkanie z niedźwiedziem, fasolki, owce - uwielbiam te wszystkie sceny)
- gdy Ennis znajduje koszule ... ta scena przemówiła do mnie tak drastycznie realnie, że siedziałam oglądając ten film cała we łzach, już nie ukrywałam nic, płakałam jak bóbr!
- i muzyka, która tak idealnie pasowała do filmu ... to po części dzięki niej film pozostanie jednym z moich najulubieńszych.