Co drugi temat jest blokowany, reszta się bez przerwy powtarza. Przydałby się jakiś powiew świeżości, np. kulturalny homofob, z którym możnaby się poużerać nie narażając się operatorowi.
Dokładnie. Obecne tutaj homofobki boją się udzielać w tematach odznaczających się wyższym poziomem kultury i inteligencji. Zakładają więc swoje "kuwety" i brudzą w nich ile wlezie. Ale ze względu na swoją wiedzę nie są w stanie napisać nic ciekawego. Zamykają się w schematach. Jest to coraz bardziej męczące, a końca niestety nie widać. Wyjście jest chyba jedno: należy porozdawać parę banów.
Za przeproszeniem, ileż można p******ić o tym samym? Ileż można zakładać próżnych w swej treści wątków, będących pożywką dla internerowych trolli i życiowych "noliferów". Poziom tego forum, tej tzw. "społeczności filmwebu" , na która składają się , chyba, głównie gimnazjaliści, jest żenujący (podobnie jak z resztą poziom tutejszej moderacji). Bo jak nazwać fakt, iż 90% dyskusji odbywa się n/t poza merytoryczne i wygląda mniej więcej tak:
"Cze!!!!!!111 ten film jest dla debili pedałuw, kazdy kto ma o nim posytywne zdanie to idiota, film jest gupi i tyle - tako żecze ja / Jasio Aha mam dyzlekscje i ADHD wiec siem nie smiejcie ze robie blendy ortograficzne"
"sam jestes iditoa, film jest fajny, jestes pewnie przedstawicielem ciemnogrodu. Umozliwia mi ta konkluzje spojrzenie z intelektualnych wyzyn na jakie ty nie bedizesz sie nigdy wspiac Ha, ha - podr. student mark-ie-tingu"
Powtórze się, trudno, warto mieć opinię, tylko, że nawet - jak rzecze ludowe przysłowie - nawet krowa je ma i trzeba je umieć uzasadnić. Tylko czego się spodzieć po kimś, kto wychował się na Emtiwi, nie potrafi się nad niczym w kinie skupic przez więcej niż 3 minuty o ile na ekranie coś nie wybucha.
Aha no właśnie, to odróżnia gówniarza od człowieka dorosłego, że w dyskusji ma do swojego adwersarza SZACUNEK i nie ocenia jego tylko OPINIE i ARGUMENTY, które ww. przytacza.
Nie neguję wartości co niektórych wypypowiedzi. Jest ich jednak na tyle malo, że nie warto tu już w zasadzie zaglądać. Było minęło.
Pozdrawiam,
R.
I właśnie takie są konsekwencje a. reformy i b. kaczkofilii.
Wstyd mi, że sam musiałem przechodzić przez gimnazjum.