Bardzo obawiałem się, że sukces "Tajemnicy..." w Stanach jest w głównej mierze efektem nadmuchanej do granic możliwości poprawności politycznej, która ostatnimi czasy coraz mocniej działa mi na nerwy. Istniały z mojej strony poważne podejrzenia, że film "musiał" być dobry, dlatego podchodziłem do jego obejrzenia ze sporym dystansem.
Być może to mu właśnie pomogło, bo byłem nim bardzo pozytywnie zaskoczony. Nietypowa historia przedstawiona w ciekawy, wciągający sposób - chociaż film trwa aż 2 godziny, to wcale się nie dłuży. Bardzo dobra i co najważniejsze chyba w tym przypadku przekonująca gra aktorska na najwyższym poziomie , przepiękne plenery i muzyka. Trudno wymienić w kilku słowach wszystkie zalety tego filmu bądź go streścić, sam zresztą nie mam zamiaru bawić się w pisanie jakiejś profesjonalnej recenzji.
Jak już wspomniałem drażni mnie poprawność polityczna, próby faworyzowania różnego rodzaju grup społecznych i wyolbrzymianie ich rzekomych problemów. Poza tym niektóre sceny z tego filmu wywoływały u mnie obrzydzenie. Ale do czego zmierzam - pomimo tych czynników "Tajemnica Brokeback Mountain" jest po prostu PIĘKNYM filmem i z czystym sumieniem mogę go polecić każdemu. To naprawdę świadczy o jego klasie.
wlasnie takie wypowiedzi swiadcza o ogromnym sukcesie tego filmu gdyz mial on na celu pokazac gejów nie jako zboczenców ktorzy tylko potrafia sie piep...yc i tylko po to zyja ale ze strony ludzkiej gdzie pragna milosci jak kazdy inny czlowiek
Zgadza się. "BM" jest historią opowiedzianą w zniuansowany sposób. Jesli porówna się to np. z "Fiadelfią" (skądinąd szlachetnym w wymowie filmem, ale dość topornym), różnica jest przepastna.