PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=116327}

Tajemnica Brokeback Mountain

Brokeback Mountain
2005
7,4 198 tys. ocen
7,4 10 1 197539
7,7 56 krytyków
Tajemnica Brokeback Mountain
powrót do forum filmu Tajemnica Brokeback Mountain

Czy zastanawialiście się głębiej nad symboliką ostatniej sceny? Tuż przed nią Ennis znajduje przypadkowo swoją koszulę, którą myślał, że zostawił na Brokeback Mountain. Tymczasem to Jack ją zachował, co świadczy o jego głębokiej miłości do Ennisa. W tej scenie koszula Ennisa jest pod koszulą Jacka, natomiast w ostatniej, w przyczepie Ennisa, jest na odwrót, co może symbolizować, że to teraz Ennis się opiekuje Jackiem. On go teraz ochrania, trzyma go w swoich ramionach, w swoim wnętrzu, chroni pamięć o nim, na zawsze... Koszule mogą sybolizować ochronę, potrzebę bliskości, bycia razem, miłości, tęsknoty.
Ennis w końcu znalazł swoje miejsce, dojrzał do związku z Jackiem, niestety dopiero po jego śmierci... Zgadzacie się ze mną? I co sądzicie chciał wyrazić Ennis w ostatniej scenie: Jack, I swear...

użytkownik usunięty
2ofus

Symbolika tych koszul jest potężna i naprawde istotna tak samo słynne "Jack, i swear... " na koncu.
Żeby było dla wszystkich jasne. Kpszule na wieszaku. Jasna koszula jest koszulą Ennisa gdy Ennis znajduje koszule w szafie znajduje sie ona pod koszula Jacka. Krew pochodzi z bojki ktora się wywiazała gdy Jack łapał Ennisa na lasso. W ostatniej scenie kolejność jest odwrocona. Koszula Ennisa jest na wierzchu. Jedna z interpretacji jest to ze te koszule miały sumbolizowac ochrone, potrzebe bliskości, bycia razem, tęsknoty. Odwrocenie kolejności koszul może oznaczać ze teraz to Ennis chroni Jacka (wcześniej robił to Jack), pamięc o nim , jeśli przyrównać te koszule do skór, dwoch ciał Ennis symbolicznie teraz obejmuje Jacka, trzyma go w soim wnętrzu, na zawsze...

ocenił(a) film na 7

UWAGA SPOILER, KTO NIE OGLąDAł TAN NIECH NIE CZYTA !!!

A w jakich okolicznościach zginął Jack?? Czy było tak jak mówiła jego żona, czy tak jak pokazywała migawka (w zasadzie to tylko mógł sobie Ennis wyobrazić, prawda w końcu miał spore uprzedzenie z dzieciństwa) ?? A jeżeli to było tak jak pokazywała migawka, to właściwie za co, oni go skatowali (za orientacje?) ??

ocenił(a) film na 10
gs01

Tak jak pokazywała migawka......nie za orientacje, ale jak sobie przypominasz ojciec Jacka powiedział, że Jack jednak kogoś sobie znalazł z tego Meksyku i chciał tu się trazem z nim wprowadzić, a skończyło się jak wiadomo....jezu to jest straszne, jak można coś takiego zrobić?? To potwory ku*** i jeszcze na wiarę się pewnie powoływali!?!?

gs01

Szczerze mówiąc, nawet w książce nie jest jednoznacznie to powiedziane.
Ennis podejrzewał, że Jack tak naprawdę nie zginął tak, jak mówiła jego żona i po części się w tym utwierdził, kiedy usłyszał od rodziców, że Jack znalazł sobie nowego faceta.
Tym facetem nie był nikt z Meksyku. To był po prostu jego sąsiad - widzimy go nawet na filmie /chociaż w książce go nie ma/, taki z brodą, proponuje mu wyjazd do chatki nad jeziorem.
Zdaje się, że Jack w ogóle miał o wiele większe "doświadczenie" niż Ennis i nie ograniczał się tylko do Ennisa /w Meksyku szuka przecież nikogo innego jak "chłopca do towarzystwa"/. To chyba przez to, że nigdy nie był tak samotny jak Ennis i potem z tą samotnością nie umie sobie poradzić.
Wątek z koszulami nadaje sens całemu filmowi. Ostatnie sceny są bardziej poruszające niż te, w których widzimy katowanego Jacka. I oczywiście "Jack, I swear", chociaż Jack nigdy nie prosił o jakiekolwiek obietnice...

ocenił(a) film na 8
2ofus

Zgadzam się z Cold, sama lepiej bym tego nie ujęła. Symbolika tych koszul jest ogromna i przepiękna.
Myślę, że Jack zginął w taki sposób jak pokazała migawka - został pobity.

ocenił(a) film na 10
Meg8024

No ja też się zgadzam, bo napisał praktycznie to samo co ja :P Co do śmierci Jacka - nie do końca jestem przekonany, że ktoś go zabił, a już, że jego własny ojciec to zrobił, jest trochę daleko idącą konkluzją. Chociaż jej nie wykluczam. Równie dobrze mógl to zrobić ojciec żony Jacka, który przez cały film dawał mu do zrozumienia, że go nie znosi.
Natomiast ponawiam pytanie, co sądzicie o ostatnim zdaniu: "Jack, przysięgam..." Co chciał Ennis przez to powiedzieć?

ocenił(a) film na 10
2ofus

Nie stwierdziłem że jego ojciec, ale no nie wiem ludzie z tej społeczności.... co do symboliki koszul zgadzam się!

ocenił(a) film na 10
Sweet_Escape

Faktycznie, być może ludzie ze społeczności mogliby to zrobić, tylko myślę, że Jack by się z planem przeprowadzki tak nie afiszował na początku, zatem nie mieliby za bardzo do tego podstaw, bo by o tym po prostu nie wiedzieli. Chyba że ojciec Jacka o tym rozpowiedział... Autorzy celowo pozostawili nas w niepewności, żeby każdy dopisał sobie własne zakończenie. Może jednak ktoś mnie przekona do swojego :)

użytkownik usunięty
2ofus

Mi się wydaje, że z ta smiercią Jacka było tak, że rzeczywiście zamordowali go ludzie z miasta. Może po tym jak zamieszkał z tym mężczyzną? Ale wydaje mi sie, że ta wizja mordowania Jacka była wytworem wyobraźni Ennisa - o czym świadczy koszula. Zauważcie, że gdy tamci go mordują on ma na sobie tą jeansową, którą później Ennis znajduje w jego szafie. Świadczy o tym, ze Ennis to sobie wyobraził, na wzór tegomorderstwa z dzieciństwa, kochał Jacka, a ta koszula była jakby jego (Jacka) nierozłączna częscią.
Możliwe też, że przysięga dotyczyła obietnicy danej Jack'owi, że nigdy już nie zostawi jego córki, takjak wielokrotnie zostawiał jego. Moze też przysięgac mu miłośc na wieczność, pamięć po nim. Tutaj interpretacja jest dowolna.

użytkownik usunięty

A z tym ojcem Jacka, czy ojcem Laureen wydaje mi się troche przesadzone. Nie sądze, żeby tak było. Wydaje mi się, że jest tak wczesniej napisałem - zamordowała go społeczność z miasta, co dodatkowo wzmacnia ten film o pojęcie toleracji, zrozumienia potrzeb innych. Nie widze potrzeby scenarzysty,żeby wprowadzać miszkańców jako przykrywkę dla któregos z wyżej wymienionych ojców. A jezeli by juz tak było to pojawiłaby sie jakaś podpowiedź, czy aluzja do tego.

ocenił(a) film na 10

Ale z tego co pamiętam, to Jack miał zamiar się dopiero wprowadzić z tym mężczyzną, lecz nie zdążył.
Co do wizji, to jestem przekonany, że to było wyobrażenie Ennisa, akurat ta scena. Natomiast nie wykluczam, że Jack został zamordowany w podobny sposób, tak samo jak nie wykluczam wersji jego żony, chociaż ta jest wyjątkowo niefotrunna (pełknięcie opony, uderzenie felgą w twarz itd)

I swear..., bardzo możliwe są Twoje wersje:)

użytkownik usunięty
2ofus

Ja przyznam szczerze, że zapomniałem o tej wersji żony. To zmienia troche postac rzeczy. Może być też tak, że on naprawdę zginął w wypadku samochodowym, a to, ze został zamordowany to tylko wyobrażenie Ennisa, po tym co powiedziała matkao tym drugim mężczyźnie. Wtedy mogły powrócic wspomnienia z dzieciństwa a Ennis podswiadomie sobie wmówił, że został zamordowany przez społecznośc za to, ze miał zamieszkać z tym mężczyzną. A tak naprawdę zginał w wypadku...

Nie ma co się rozwodzić na tym jak zginął Jack.Tak czy siak jest to historia nieszczęśliwej miłości która mogła skończyć się całkowicie inaczej,ale niestety społeczeństwo na to nie pozwoliło:(

ocenił(a) film na 8
2ofus

Ja w zasadzie uważam, że migawka z pobiciem Jack'a była ukazaniem tego co stało się naprawdę. W końcu w miasteczku Jack'a dowiedzieli sie o tym, że jest homoseksualistą i doszło właśnie do tego. Mogłoby być to jednak tylko wyobrażenie Ennis'a więc 100% pewności nie mam.

ocenił(a) film na 10
Meg8024

A który moment świadczy o tym, że ludzie z miasteczka dowiecieli się, iż Jack jest gejem?

I troszkę abstrahując, czy myślicie, że gdyby Ennis umówił się z Jackiem standardowo w sierpniu, a nie w listopadzie, to w ten sposób Jack by uszedł z życiem, czy to nie miałby wpływu? Bo chyba dokładnie nie jest powiedziane, kiedy Jack zginął, jednak wiemy, że na pewno przed ich spotaniem, czyli przed listopadem.

użytkownik usunięty
2ofus

Mi sie wydaje, że tak, mogłoby to cos zmienić. Jeżeli zakładamy,że Jack zginał zamordowany przez mieszkanców przez to, ze dowiedzieli sie, ze jest homoseksualistą to gdyby sie spotkali to Jack mogłby nie związać się z tym drugim facetem? No a jak zginął w wypadku jak mówi Laureen to chybanie miało by to żadnego znaczenia.

ocenił(a) film na 7

Mi się wydaje, że to było tylko wyobrażenie Ennisa, tym bardziej, że to Ennisa orientacja była zauważona, a nie Jacka. Ale dlaczego Jack znalazł sobie jakiegoś typa z Meksyku? Nie potrafił być wierny Ennisowi?

ocenił(a) film na 10
ZwolaK

Dużo z Was pisze, że to mieszkańcy zamordowali Jacka dowiedziawszy się o jego orientacji, ale który moment w filmie świadczy o tym, że oni wiedzieli?

@ZwolaK

Wierny... Cóż, w kategoriach wierności/niewierności bym tego nie rozpatrywał. Był to bowiem związek specyficzny, spotykali się raz na jakiś czas, i to tylko z wyboru Ennisa. Jack miał już dość takiego stanu, Ennis co prawda był miłością jego życia i nikt nie mógł jego zastąpić, ale Jack wolał już mieć partnera, z którym mógłby wieść codzienne życie, aniżeli takiego, z którym spotykałby się kilka razy do roku. Skoro Ennis nie widzial ich przyszłości razem, to Jack postanowił zapewne o nim zapomnieć, stłumić nieco uczucia do Ennisa, i założyć własny dom, z innym mężczyzną u boku. Nie chciał spędzać życia w samotności, która z pewnością by mu doskwierała, gdyby kontynuował związek z Ennisem.

użytkownik usunięty
ZwolaK

A ile lat miał jeszcze łaskawie czekać aż Ennis sie zdecyduje (o ile w ogóle sie zdecyduje)? A z resztą on mu już oficjalnie powiedział, ze nie przeprowadzi sie do Meksyku, że ma zobowiązania wobec córek itp.

ocenił(a) film na 10
2ofus

A ja trochę zmienie wątek.Ten mężczyzna,z którym Jac'k miał zamieszkać to nie czasem ten gościu co go zapraszał do chatki.Ten z przyjęcia,co był z taką rozgadaną blondyną.Bo ktoś powiedział,że ten jego wybranek z rozwiódł się z żoną,a oni na szczęśliwe małżeństwo nie wyglądali...a wy,co myślicie?

ocenił(a) film na 10
antarex

Tak, z pewnością to był on, bo inaczej scena na ławce, gdy Jack czeka z nim na ich żony, nie zostałaby pokazana.

ocenił(a) film na 8
antarex

Tak, chodziło własnie o tego faceta. A wracając do tego, iż to ludzie z miasta dowiedzieli sie o Jack'u i go pobili/zabili, to było tylko moje przypuszcenie. To mi się nasunęło na myśl jak pokazali tę scenę. Ale im wiecej o tym myśle (a ten film nie może mi wyjść z głowy, poza tym przeczytałam opowiadanie) to coraz bardziej skłaniam sie ku opinii, że było to tylko wyobrażenie Ennis'a.

ocenił(a) film na 10
Meg8024

A mi wiele do myślaenia dała postawa ojca Jack'a, gdy Ennis przyjeżdża, nie jest on dobrodusznie nastawiony do Ennisa (w przeciwieństwie do matki). I to mi nasuwa myśl, że ojciec Jack'a maczał w mniejszym lub większym stopniu swoje palce w pobiciu syna. Może ci "jakże męscy kowboje" mieli za zadanie tylko przestraszyć Jack'a, wybić mu to z głowy, a zdarzyło się, że go uśmiercili... To tylko moje przypuszczenie, ale wydaje mi się prawdopodobne.
Natomiast jeśli chodzi o ostatnie słowa Ennisa "Jack, przysięgam..." wydaje mie się, że w tym momencie ślubuje mu wieczną miłość i pamięć, i to, że już na zawsze pozostanią razem, co odzwierciedlają także ich koszule, jedna na drugiej (= Jack w sercu Ennisa).

ocenił(a) film na 10
sant

A co powiecie na taką wersję, że to żona Jacka maczała w tym palce. Pamiętacie jej wzrok, z początku miała łzy a potem taki zimny się stał jak mówiła o wypadku......hhhm....no ale ja bardziej opowiadam się że to "społeczność" go pokarała.

ocenił(a) film na 10
Sweet_Escape

No jej zachowanie w rozmowie z Ennisem jest dziwne, w zasadzie to mało jest zasmucona ze straty męża, może dlatego, że dla niej bardziej liczyły się pieniądze i firma... A może to ona namówiła ojca Jack'a żeby ten jakoś wpłynął na syna...???

ocenił(a) film na 10
sant

Albo sama zleciła zabójstwo??? No ale to zbyt daleko idące poszlaki.... może gdzieś w sieci jest wiarygodna odpowiedź na to???? no chyba że o to chodzi w tym filmie, takie otwarty wątek....

ocenił(a) film na 10
Sweet_Escape

Wydaje mi się, że chyba aż tak srogo nie należy jej oceniać, choć pozory mogą mylić. Jednak bardziej możliwe wydaje mi się współudział jej i ojca Jack'a niż samodzielne ich działanie.

sant

Jak już wcześniej pisałem, najbardziej prawdopodobna jest wersja w myślach Ennisa /także biorąc pod uwagę książkę/.
Żona jest zimna dlatego, że ani ona nie kochała Jacka, ani on jej - po prostu ona była przez chwilę nim zafascynowana, a on przez chwilę miał nadzieję na ułożenie sobie "normalnego" życia.
Z tego co zrozumiałem, żona Jacka miała do tego romans /w książce/.
Ojciec Jacka był brutalny. W książce Jack wspomina historię, która zdarzyła się mu w wieku 4 lat. Był wtedy mały i czasami kiedy próbował się załatwić, lał na podłogę bo nie mógł dosięgnąć. Jego ojciec, zamiast mu pomóc, wymyślił mu dość oryginalną "karę" - obsikał go i kazał mu sprzątać.
Mimo tego nie wydaje mi się, żeby ojciec miał cokolwiek wspólnego ze śmiercią syna. Jack był do niego przywiązany - "wracam do ojca, pomóc przetrwać mu zimę".
Jack zginął, bo nie zdołał utrzymać tajemnicy. Gdyby nie to, że czuł się tak samotny, historia skończyłaby się całkiem inaczej. Samotność prawdopodobnie kompletnie pozbawiła go rozsądku.
Właśnie to w tej historii jest najsmutniejsze - cierpienie, jakie muszą przeżywać ludzie, którzy nie mogą być razem. To prawie jak współczesna wersja Romea i Julii.

ocenił(a) film na 10
Howler

"Samotność prawdopodobnie kompletnie pozbawiła go rozsądku. "

Samotność ale i także tęsknota za bliskością, wsparciem, za kimś (Ennis) kto by był oskocznią do dnia codziennego.....po prostu brak miłości, a raczej miłości spełnionej, bo przecież kochał Ennisa. Kiedy oglądam takie filmy jakoś przstaje wierzyć w ludzi jako takich i robi mi się cholernie smutno.....

ocenił(a) film na 10
Sweet_Escape

Mnie, to wręcz boli, szczególnie przy ostatniej scenie z koszulą... gdy wtedy chyba tak najbardziej widać tą wielką siłę, więź czy raczej po imieniu - miłość łącząca Ennisa i Jack'a, miłości którą chciano im wydrzeć, podeptać, znieważyć, miłość, którą chcieli pozbawić ich ludzie uważający, że ich stereotyp na życie jest najlepszy i idealny, i wszyscy powinni żyć według tego wyimagowanego stereotypu. Sprzeniewierzenie się temu kończy się głupim (pełnym nienawiści) incydentem. Ten film może nauczyć "wielu" - miłości, tej najprostrzej - do drugiego człowieka, miłości przyjęcia człowieka takim jakim jest z jego wadami i zaletami.

ocenił(a) film na 10
sant

O ile homoseksualizm to wada......wiem że tak nie myślisz Sant, sądzac po twoch wypowiedziach na forum....chociaż jakby zobaczyła to taka Młodzież Wszechpolska to pewnie by ich to nie poruszyło, a nawet by się śmieli, wyszydzali itp Na szczęście są ludzie którym to nie rzeszkadza, i dobrze.

ocenił(a) film na 10
Sweet_Escape

Półgłupki z Młodzieży Wszechpolskiej mało mnie interesują, im tłumaczyć, że coś jest tak, a nie inaczej, to tak, jak mówić do ściany. Oni wierzą w "świętego" Romana i Tadeusza :)

Ja wierzę w Boga i staram się żyć wg tego co przekazał "kochaj bliźniego jak siebie samego", nie osądzaj, sądził będę Ja gdy przyjdzie czas. Wypada tu zacytować słowa ks.Twardowskiego "Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą..." A zresztą oto cały wiersz:

"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widziec naprawde zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą"

Ten wiersz i ten film... mają wiele wspólnego...
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Sweet_Escape

Młodzież Wszechpolska obejrzy sobie Opowieści z Narnii (które widziałam wczoraj i mi się bardzo podobały) i będzie ją wychwalać za to jak bardzo można ją odnieść do Biblii i jak wiele wartości przekazuje. Aby zrozumieć "nasz" film potrzeba otwartego umysłu i serca i (nie chcę nikogo obrażać ale...) chyba właśnie tego im brakuje.

ocenił(a) film na 10
Meg8024

Opowieści z Narnii to bajka, Brokeback Mountain to życie toczące się obok nas. Nie trzeba filozofować aby to zrozumieć. Potrzeba tak jak napisałaś "otwartego umusłu i serca" i zgadzam się z Tobą tego im szczególnie brakuje. Wyliczać możnaby w nieskończoność...
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Sweet_Escape

A ja od czasu jak powstał ten film zaczynam powoli wierzyć w ludzi, bo skoro "normalni" (czyli hetero) rozumieją film i sie nim szczerze wzruszają, to znaczy, że jest duża nadzieja na poprawienie świata.

ocenił(a) film na 10
2ofus

ludzie nad czym wy sie tak rozwodzicie?? to oczywiste ze zostal zamordowany a wy uwierzyliscie w glupia bajke o wypadku (łatwo moznabylo zauwazyc ze zona jacka wszystko zmyslila bo nie chciala mowic mu prawdy gdyz domyslila sie ze cos ich laczylo a wiec nie chciala go ranic ) lecz Ennis domyslil sie prawdy...jedyne czego do konca nie zrozumialem to obietnica ennisa "jack przysiegam "...

ocenił(a) film na 10
wazny

To, że został zamordowany to oczywiste, tylko kto winny...?? Mnie coś mówi, że to wspólna sprawka żony i ojca Jack'a.

ocenił(a) film na 10
sant

W zasadzie trudno rozgryść jaki był ojciec Jacka w tej scenie...dziwnie mówił, dziwnie wyglądał i miał nieciekawe spojrzenie....ale to chyba nie wynika z tego że współdziałał w zabójstwie, chyba by nie zdobył się na coś takiego, bo to przynajmniej dla mnie jest nie do pomyślenia.

ocenił(a) film na 10
Sweet_Escape

Ale jest tam taka chwila, gdy ojciec mówi o Jacku i spluwa... To mnie najbardziej zastanawia... i ta jego oziębłość...!!!

ocenił(a) film na 9
2ofus

ej. Słuchajcie!

JACK, I SWEAR

no i co on miał na myśli????

tutaj sugerujecie, ze to sie tłumaczy jako "przysięgam"
natomiast w polskiej wersji kinowej przetłumaczono to jako
wyklnięcie Jacka, nie pamietam dokładnie jak...
coś w stylu: Jack, ty draniu

jasne, ze istnieje dualizm znaczenia słowa swear
no ale jak myslicie: jak to na prawdę jest z tymi słowami wypowiadanymi przez Ennisa?
:)

ocenił(a) film na 10
Oskar_Graf

Nie wydaje mi się, że Ennis miałby za co przeklinać Jack'a. Po cóż w takim razie miałby zachowywać jego koszulę... i te łzy w oczach ???

ocenił(a) film na 10
Oskar_Graf

Też mi sie wydaje(raczej jestem pewna)że Ennis nie miał za co przeklinac Jack'a,przecierz go kochał.Gdy mówił "JACK I SWEAR..."to płakał.

ocenił(a) film na 9
2ofus

Ojeju. No ale tu nie chodzi, rzecz jasna, o takie przekleństwo ze złości. Tylko raczej takie z rozpaczy, żalu - a może właśnie z uwielbienia.
Przecież jak ktoś dokona czegoś niesamowitego to też mowimy zartobliwie z podziwem "a niech cię szlag!"

Obie wersje są interesujące
I choć ja osobiście także skłaniam się ku wersji "obietnicowej" jednak polscy tłumacze wybrali wersje drugą.

Dlaczego
i czy słusznie
??????

ocenił(a) film na 10
Oskar_Graf

Przekonany jestem, że należy to tłumaczyć jako 'przysięgam...'. Daje to na pewno wiecej do myślenia i jest znacznie głębsze, niż wersja 'ty draniu', czy jakoś tak. A swoją drogą - nie było jeszcze przecież premiery tego filmu w polskich kinach, więc skąd wiesz? Były jakieś przedpremiery już, czy co? Jeżeli polscy tłumacze faktycznie tak zinterpetowali ten fragment, to powinni się wstydzić, co za nieprofesjonalizm, po prostu kretyństwo i idiotyzm!

ocenił(a) film na 10
2ofus

"Jack ty draniu"???!!!
Ręcę mi się załamują, gdy słysze coś takiego. Pieprzyć polskich tłumaczy, oni wszystko potrafią spartolić!!! Ciekawe, jakie jeszcze kwiatki będą w wersji kinowej?
Oczywiście, że chodziło o swego rodzaju obietnicę. Nie wiadomo czemu złożoną i czego dotyczącą. Czy Ennis obiecywał Jackowi miłość? Obiecywał żyć dalej? Czy może znaczyło to, że już się nie boi, że przemógł lęk do świata i w końcu jest gotowy być z Jackiem na zawsze(co za ironia...)? Na tym właśnie polega piękno ostatnich słów- na dowolnej interpretacji. Tekst "Jack, ty draniu" jest niesamowicie płytki, na poziomie scenariuszy polskich telenowel.
Powodzenia dalej życzę panom/paniom tłumaczom:/

ocenił(a) film na 9
2ofus

Ech... No ja się w zupełności zgadzam z wami i miałem podobne odczucia porównując tłumaczenie z oryginałem.
No i faktycznie znajdzie się jeszcze parę "kwiatków", ale nie tak znaczących - bo przecież w tym wypadku zmienił się całkowicie sens zakończenia - a raczej spowodowano brak owego sensu :P:P:P

Tak, były pokazy przedpremierowe
może do premiery poprawią tłumaczenie?????

ocenił(a) film na 10
Oskar_Graf

W filmie pojawia się swear w pierwszej po 4 latach rozmowie: I swear to God, I didn’t know we was gonna get into this again. A potem nie ma już słowa swear (przed zakończeniem), natomiast Ennis grozi Jackowi, że jeśli dowie się o Meksyku...
Końcowe zdanie zaś - W CAŁOŚCI - brzmi: If you’re gone, I swear...
Ejże, to ma charakter groźby, ale takiej zabarwionej emocjonalnie - więc bardziej tkliwości niż groźby, co też oddaje przemianę Ennisa: on używa cały czas tych samych słów (mocnych), ale one znaczą coś innego.
Bronię tłumaczących jako "ty draniu". Gdyby było "przysięgam" albo nawet "daję słowo", to to by wypadało ckliwie, ludzie!!!

ocenił(a) film na 10
Bill_Tom_II

Właśnie, też spotkałem się z orginalną wersją "If you're gone..." Przecież dałbym sobie rękę uciąć, że on w tym momencie powiedział "Jack...":/

ocenił(a) film na 10
Damnit

Tak, przysłuchałem się dokładnie i po prostu nie słyszę żadnego "If you're gone".
A co do tłumaczenia ostatnich słów- dobrze wiem, że słowa nie zawsze wyrażają emocje. Ile razy przecież Jack nazwał Ennisa "sukinsynem"? Jednak tutaj jestem przekonany, że chodziło o słowo "przysięgam"

ocenił(a) film na 10
Damnit

Oto cytat z opowiadania: "Jack, I swear - he said, though Jack had never asked him to swear anything and was himself not the swearing kind."
Mysle, ze to dosc jasno wskazuje, iz chodzi o przysiege, a nie o przeklinanie :-)
Zalowalem troche, ze nie bylo narracji w tym filmie, bo wlasnie ta koncowka w opowiadaniu ma w sobie wazna informacje, ktora nie zostala przeniesoina na scenariusz. A moze to i lepie? Bardziej tajemniczo? :-)