Film Tajemnica Brokeback Mountain, po dokładniejszym przyjrzeniu się mu, okazuje się być prostą w sumie i krótką opowieścią. Pokazuje piękne obrazy przyrody. Dramatyczną opowieść na tle melancholijnej muzyki.
Jednym on przypadł do gustu, a innym nie. To oczywiste.
Jednak zastanawiająca jest jego jakby MAGIA przyciągania uwagi, czy intrygowania. Osiągnięta za pomocą wyrafinowanej techniki realizacji. Ot, choćby ścieżka dźwiękowa filmu - w moim odczuciu, mająca na celu wyrażenie jakby specyficznego charakteru wewnętrznego odczuwania osób homoseksualnych. Przedstawienia ich wrażliwego ducha, oczywiście dobrze wkomponowanego w czas, kulturę, miejsce akcji filmu.
Film może powodować u przeciętnego widza albo odrazę, albo rodzaj głębokiego, nie rzadko szczerego, współczucia czy uwielbienia. I choć są to zawsze subiektywne oceny, to trufno przejść obok tego filmu całkiem obojętnie.
Staram się szanować wszystkich ludzi, także o preferencjach homoseksualnych - bo to bardzo często niezwykle inteligentni i wrażliwi ludzie. Niejednokrotnie bardzo poranieni w różnych sytuacjach swego życia - nie zawsze łatwego /przynajmniej w swerze ucuć/. Wielu z nich przeżywa też często bardzo bolesne dramaty życia wewnętrznego. Bardzo im współczuję.
Lecz w wielu z nich -co charakterystyczne dla osób poranionych, odrzuconych, przez wielu jakby wyklętych niesłusznie, bez dania im żadnej słusznej racji- staje się w pewnych sferach swego ducha, swoich myśli, agresywnymi.
Agresja może powstawać na poziomie świadomości, potem być wypierana do podświadomości, i znajdować się w sferze myśli i ich zranionych (nie zawsze w pełni świadomie) uczuć.
Niektóre stany uczuciowe mają to do siebie, że bywają nieuświadomione lub nie w pełni ukształtowane.
I na ich podstawie może rodzić się bunt.
Drążąc temat homoseksualizmu, napotkałem na "Manifest homoseksualny" autorstwa Michaela Swifta. Zastanawiająca i przerażająca zarazem jest jego treść:
"[...] Michael Swift
MANIFEST PEDERASTYCZNY
Waszych synów symbol waszej lichej męskości, waszych płytkich marzeń i głęboko zakorzenionych kłamstw, uczynimy sodomitami. Będziemy ich uwodzić w waszych szkołach, w waszych internatach i domach studenckich, w salach gimnastycznych, w szatniach, w waszych ośrodkach sportowych, w waszych seminariach, w waszych grupach młodzieżowych, w ubikacjach publicznych, w koszarach, na przystankach, w waszych męskich klubach, na waszych kongresach i gdziekolwiek tylko mężczyźni przebywają wśród mężczyzn. Przerobimy ich na nasz wzór, będą tęsknić za nami i nas uwielbiać(...)
Nasi pisarze i artyści uczynią modną miłość między mężczyznami, a nasze zamierzenie zakończy się sukcesem, gyż jesteśmy biegli w narzucaniu stylów życia. Stosunki heteroseksualne usuniemy za pomocą dowcipów i ośmieszania, które potrafimy wykorzystać z dużą wprawą.
Będziemy ujawniać wpływowych homoseksualistów. Będziecie zaszokowani i przerażeni, kiedy uświadomicie sobie, że wasi senatorzy, burmistrze i generałowie, wasi atleci, gwiazdy filmowe i osobowości z telewizji, wasi przywódcy i wasi kapłani nie są figurami pewnymi, dobrze poznanymi burżujami, jak to o nich mniemaliście. Jesteśmy obecni wszędzie; zfiltrowaliśmy wasze szeregi. Więc bądźcie ostrożni, gdy wypowiadacie się na temat homoseksualistów, ponieważ zawszę będziemy wśród was; nawet możemy spać z wami w jednym łóżku.
Instytucja rodziny - tarlisko kłamstwa, zdrad, mierności, hipokryzji, i przemocy - będzie zniesiona. Instytucja rodziny, która tłumi jedynie wyobraźnię i utrzymuje w karbach wolną wolę, będzie usunięta. Chłopcy doskonali będą poczęci i hodowani w laboratoriach genetycznych. Będą zgrupowani w ośrodkach społecznych pod kontrolą i opieką uczonych homoseksualistów.
Wszystkie kościoły, które nas potępią, zostaną zamknięte. Naszymi bogami będą wyłącznie młodzi i przystojni mężczyźni. Należymy do klubu piękności, uduchowienia i estetyki. Wszystko, co jest w złym guście i banalne, będzie zniszczone. Skoro posiadamy uraz do konwensansów heteroseksulanych klasy średniej, jesteśmy wolni w prowadzeniu stylu życia zgodnie z tym, co nam dyktuje nasza wyobraźnia. Dla nas, zbyt wiele to nie dosyć(...)
Zwyciężymy, ponieważ jesteśmy przepojeni dziką goryczą uciśnionych, którzy na przestrzeni wieków są zmuszeni do pozornej gry w waszych głupich widowiskach heteroseksulanych. My również potrafimy strzelać z dział i stawiać barykady w ostatecznej rewolucji.
Drżyjcie heteroświnie, kiedy pojawimy się przed wami bez naszych masek.
Michael Swift [...]"
Kiedy czytam coś takiego nie potrafię siedzieć cicho. Nie wolno mi. Czuje obowiązek zapobiegania realizacji tego programu.
p.s. Myślę też, że niewielu, nawet spośród homoseksualistów zna jego treść, czy choćby wie o jego isteniu. Poprostu trudno mi uwierzyć, że coś takiego istnieje i jest realizowane przez wielu, nieświadomych ludzi. A jednak istnieją realne możliwości i przejawy jego realizacji, często także przez niczego nie podejrzewających ludzi...
Kolejna marna prowokacja? Nie chce sie wdawac z Toba w dyskusje na temat tego co napisales (jestem uczulony na idiotyzmy i w polowie przestalem to czytac) ale chyba nie zauwazyles ze prawie wszyscy tutaj Cie ignoruja. Nawet weteranka dyskusji z Toba, czyli kama88 spasowala... Wrzuc na luz i trolluj na innym forum.
No, to masz teraz powod zeby krzyknac ze znow Cie atakuje, szydze sobie z Ciebie, wszyscy sa tacy okropni, uklad i lze-elity bez przerwy probuja Cie zniszczyc bez powodu, bo przeciez jestes kulturalny i nigdy nikogo nie obraziles i nie zaatakowales...
H. - z nim najlepiej nie dyskutować, to może w końcu mu się znudzi, bo przecież:
1) Nikt prawie mu nieodpisuje.
2) Nikt nie przyznaje mu racji.
3) Nikt prawie nie czyta jego wpisów, bo są:
- za długie
- zawierają idiotyzmy
- i są jedynie przejawem prowokacji
Podzielam Twoje zdanie i w sumie chcialem mu to samo zakomunikowac. Ale pewnie standardowo tak i tak dostaniemy pol strony o tym jacy to my jestesmy 'be' ;)
No, no, Komentarz, ale z Ciebie święta osóbka! Zajrzałam na twoją stronę-)ulubione filmy, a tam aż roi się od filmów religijnych. Aha, to musi być strasznie smutne mieć tyle ulubionych, ale już dawno nieżyjących aktorów i aktorek:-( Łezka mi kapnęła na bluzkę. Jak ja się cieszę, że mój H.L żyje :-) Aha, a za co lubisz p.Federico Felliniego? Ten niedobry łajdak nakręcił przecież kłamliwy film o moim ukochanym pisarzu Casanovie! Szkoda, że wcześniej nie wziął w łapska "Pamiętników" i nie zapoznał sie dobrze z jego historią. Ale tak to już jest. Najpierw sie robi, a potem myśli:-)
"[...] Ale tak to już jest. Najpierw sie robi, a potem myśli:-) [...]"
-Stąd wynika, że znasz to z autopsji... :p
Ha ha ha! ;))) Kama88, ależ się uśmiałem czytając to, co napisałaś. Ha ha ha...
Ale mimo to /a może też i dlatego, choć to kiepski powód do tego, abym miał ochotę ci odpisywać/ odpiszę, żebyś może też mogła lepiej poznać siebie i swoje 'dzieła' ;)
Ciekawe jest kim w istocie jesteś i jakim prawem, z jakiego powodu, apriorycznie, tonem nakazowym próbujesz jakby pouczać innych, jak mają postępować wg. twojej woli i twoich przekonań? Bo powód, dla którego to piszesz, jest jasny i oczywisty - sama go jednoznacznie określiłaś słowami: "[...] może mu się znudzi [...]"
Trzy razy używasz słowa "Nikt", he he he... Czy to nie przypadkiem objaw jakichś twoich kompleksów? No, mnie to nie musi obchodzić, nie po to założyłem ten temat wiodący. Tak, jak nie założyłem go wyłącznie dla ciebie /jako-byś była "(?)wszystkim(?)"... I starała się wypowiadać w imieniu jakichś całkiem nieokreślonych, abstrakcyjnych "wszystkich"?
He he, a wydawać by się mogło, że t.zw. "trybnów czy /w twoim przypadku to raczej/ trybunek ludowych" już minęły. Ale okazuje się, że jakieś 'dinozaury' nadal istnieją i chcą nakazywać innym, co mają robić, jak myśleć, z czym się zgadzać, a z czym nie. I to ot tak, bo ty tak chcesz.
Ale wiesz, pusty śmiech mnie tylko ogarnia i żałość, jak czytam takie wpisy, w rodzaju twoich lub niejakiego użytkownika tego forum, o pseudonimie H.
Ale ponieważ moje wypowiedzi na forum w żaden sposób nie zawierają /chyba, staram się/ -jak piszesz w sposób dyskredytujący i nietolerancyjny- "idiotyzmy" i "są jedynie(sic!) przejawem prowokacji" /co jest w moim przekonaniu, i bzdurne i śmieszne. To jednak dla dania ci szansy poćwiczenia twoich szarych komórek/ proponuję ci zastanowić się nad uzasadnieniem swoich intryg.
p.s: A wogle to co się z tobą dzieje? W którymś z poprzednich moich tematów, po równie osobliwej, charakterystycznej twojej wypowiedzi, stwierdziłaś, że odezwiesz się do mnie ew. dopiero po wakacjach.
Czyżby zatem wakacje już skończyły się?
:p ;)
H., nie żadna prowokacja tylko proste pytanie, które uzasadniłem. To po pierwsze.
Po drugie: Żadnym merytorycznym zdaniem nie skomentowałeś treści mojej wypowiedzi - to wyłącznie o tobie świadczy, nie o mnie :p
Po trzecie: Nie wiem dlaczego pisząc "wszyscy tutaj Cie ignoruja" utożsamiasz się z jakimiś, bliżej nie określonymi, 'wszystkimi'? -cóż, kiepska próba szyderstwa i kpiny przeciw mojej osobie /z twojej strony/ :p
Po czwarte: Ignorancja zawsze świadczy o tych, co ignorują, czyli o ignorantach. /czyżby twój brak kultury i ogłady wychodził na jaw, niczym szydło z worka?/ :p
Po piąte: Swoje sugestie o rzekomym trollowaniu, są marnym sposobem pozbawienia mnie ogólnoludzkiego prawa do wypowiedzi swojego zdania, pozbawienia wolności słowa. /z twego znudzenia, poirytowania zranionego poczucia twojej wyższości chyba tylko wynikające. A może z innych jeszcze niskich pobudek pisane?/. -Moja rada? -Jak nie chcesz trollowania, to sam nie trolluj. I będzie O.K. ;)
Po szóste: Odpowiedzią na twoje końcowe stwierdzenia, pouczenia co mogę, a czego nie... O tym, co ty robisz, jacy są /wg. -moim zdaniem- jakby obłędnie i niemądrze urzywanego, z uporem godnym lepszej sprawy, słowa "wszyscy"/ w żaden sposób nieokreśleni i abstrakcyjni 'wszyscy', jakieś 'układy' czy 'łże-elyty; jakieś 'próby niszczenia' rzekomo bez żadnego powodu /hi hi ;) / i tp. i td.
Odpowiedzią na te twoje 'oklepane' i nieciekawe konfabulacje jest moje stwierdzenie:
Pytanie, które postawiłem w treści tego tematu i którego zadanie uzasadniłem - jest po to, aby skłaniało do zastanowienia myślących rozsądnie i trzeźwo ludzi, bez żadnych uprzedzeń /choćby takich, jak twoje, które wyżej wymieniłem/.
Na koniec: myślę, że w dyskusję się wdajesz - bo świadczy o tym to, co napisałeś. A i to, w jaki sposób potrafisz tendencyjnie dyskutować, świadczy niewątpliwie również tylko o tobie.
Ja tutaj oczekuję mądrych, przemyślanych i merytorycznych wypowiedzi, nie zaś niemądrych ataków personalnych pod moim adresem.
Jasne?
;))
"Ignorancja zawsze świadczy o tych, co ignorują, czyli o ignorantach"
Nie będę się wtrącał tylko powiem, że ignorancja i ignorowanie to nie to samo.
Przykład: Wiele osób ignoruje twoje posty bo jesteś ignorantem.
Wyjaśnienie: Wiele osób pomija twoje posty, bo wykazujesz się w nich brakiem wiedzy na temat, którego dotyczy dyskusja.
jasne?
"myślących rozsądnie i trzeźwo ludzi, bez żadnych uprzedzeń" - aha i jeszcze jedno. NIE WYSTARCZY TRZEźWO MYśLEć BY się wypowiadać sensownie o homoseksualistach. Wypadałoby jeszcze kilku znać...
LV426, spójrz i przeczytaj poniższą moją odpowiedź, z 18 czerwca 2006 17:51. A konkretnie pierwsze zdanie trzeciego akapitu. Toż tam piszę to wyraźnie.
;)
Boże Boże Boże!
W x-files i draggonballa też wierzysz? Nie graj w Quaka - potem sobie pomyślisz że ludzie mają więcej niż jedno życie...
Przeczytałem jeszcze raz tego twojego posta i może troche za bardzo naskoczyłem potem, ale słuchaj:
-geje nie chcą twojego współczucia, nie potrzebują, czują się świetnie tacy jacy są
-geje nie chcą być leczeni, przypadki wyleczeń dotyczą biseksualistów (tzn oni przestają spać z facetami i mamy w"yleczonego" geja, ale oni gejami nigdy nie byli)
-bzdury o jakimś spisku są BZDURAMI, nie ma spisków masonów, żydów, gejów, cyklistów, bądźmy poważni!
------Agresja może powstawać na poziomie świadomości, potem być wypierana do podświadomości, i znajdować się w sferze myśli i ich zranionych (nie zawsze w pełni świadomie) uczuć. Niektóre stany uczuciowe mają to do siebie, że bywają nieuświadomione lub nie w pełni ukształtowane.------ NIE STARY! Jedyna agresja z jaką ma do czynienia środowisko gejowskie, to ta od Młodzieży Wszechpolskiej.
Nie jestem gejem, ale mam kilku kumpli gejów na uczelni. TO NORMALNI RÓWNI FACECI, a teksty "każdy ich krok jest naznaczony cierpieniem" możesz włożyć między bajki... i tyle...
LV426, pokrótce:
Nie piszę na zamówienie tego, co piszę.
Nie ma dla mnie większego znaczenia, czy geje chcą bądź nie mojego współczucia. -Jeśli komuś współczuję, to z własnego, nie przymuszonego przekonania - nie na zamówienie, nie dla poklasku, nia dlatego, że np. tobie czy komuś innemu, w danej sytuacji coś "wypada" bądź "nie wypada". -No, to takie małe wyjaśnienie, żebyś miał szansę lepiej zrozumieć moją wypowiedź i pozbyć się jakichś nonsensownych uprzedzeń wobec mnie.
Tak się jakoś składa, że ja też kilka osób o preferancjach homoseksualnych miałem okazję poznać. I na tej podstawie stwierdzam, że wielu z nich nie rzadko przeżywa trudne, wewnętrzne dramaty emocjonalno-uczuciowe i środowiskowe.
Więc twoje zdanie, sugerujące jakby uporczywie, że geje (w domyśle: wszyscy- to nonsens, ale ty tak napisałeś) czują się (w domyśle: zawsze) świetnie /czego ja im osobiście życzę, jednakowoż jeśli nie czynią zła, t.zn. żadnych przestępstw, żadnych deprawacji w jakichkolwiek środowiskach, jak to w "manifeście homoseksualnym" np. zostało zawarte - bo tego nie toleruję/.
Dalej, przypominam ci, że nie jest to temat dotyczący sposobów leczenia z homoseksualizmu, lecz temat tutaj wyraża się następująco:
"Tajemnica Brokeback Mountain, sublimacją manifestu homoseksualnego?!?", więc proszę pisać tutaj na ten temat. A na temat leczenia homoseksualizmu, w temacie poruszającym te kwestie.
Nadto piszesz o jakichś 'bzdurach', jakichś spiskach - wzywając przy okazji do bycia poważnym... Cóż.. życzę ci abyś był poważnym ;)
W jakby aprioryczny sposób zaprzeczasz moim przekonaniom odnośnie możliwych przyczyn powstawania w człowieku agersji.
Oczywiście masz prawo nie zgadzać się z tym, z czym nie chcesz. Ale czy musisz to wyrażać w sposób aprioryczny, narzucając swoje przekonania i jakby podając do wierzenia, jako niby jedynie słuszne?...
Nadto zaprzeczasz samemu sobie, bo wcześniej twierdząc, że nie istnieją żadne spiski /choć zupełnie nie wiadomo, na jakiej podstawie tak twierdzisz.. Ale to już jakby odrębny problem/, potem twierdzisz, że rzekomo "jedyną agresją z jaką mają do czynienia geje, to ta, ta.. no ta od Młodzieży Wszechpolskiej".
Cóż mogę myśleć, że jest to ideologicznie tendencyjna, bardzo zawężająca całe zagadnienie, i całkowicie subiektywna opinia. Wyrażona przez ciebie opinia... ;)
Nadto nigdzie nie twierdziłem, ani nie twierdzę, że -jak insynuujesz- "[...] każdy ich krok jest naznaczony cierpieniem" [...]". Więc nie mam najmniejszego pojęcia, gdzie ty to wyczytałeś.
Przypominam, że napisałem w swoim uzasadnieniu do tematu m.in.:
"[...] charakterystyczne dla osób poranionych, odrzuconych, przez wielu jakby wyklętych niesłusznie, bez dania im żadnej słusznej racji- staje się w pewnych sferach swego ducha, swoich myśli, agresywnymi. [...]"
I podtrzymuję swoje przekonanie. Jest to moja opinia i wcale nie zmuszam ciebie, ani nikogo innego, do zgadzania się z tym przekonaniem /-to takie dodatkowe wyjaśnienie uzupełniające na wypadek, gdybyś miał co do tego jakieś wątpliwości.. /.
Nadto podkreślam, bo możesz znowu tego nie zauważyć, że nie twierdzę, że każdy człowiek poraniony w jakiś sposób, szuka odwetu za swe cierpienie /w jakiś dowolny sposób/, tak jak nie twierdzę, że każdy i zawsze jest, czy musi być agresywny.
Mam nadzieję, że wyraziłem się dostatecznie jasno i że to rozumiesz. Prawda?
Biorąc zaś pod uwagę niektóre twoje stwierdzenia uważam, że jednak nie jest wykluczone, że film Tajemnica Brokeback Mountain - może być rodzajem ukrytej sublimacji "manifestu homoseksualnego" Michaela Swifta. -Można się z nim zapoznać m.in. w treści mojego pierwszego posta, zapoczątkowującego ten temat.
A cóż ty myślisz na temat treści zawartych w owym "manifeście homoseksualnym".
Po drugie: czy uważasz, że w jakimś sensie, w jakiejś formie, jesteś w swoim życiu krzewicielem bądź realizatorem części bądź całości tego "manifestu".
po pierwsze
"Więc twoje zdanie, sugerujące jakby uporczywie, że geje (w domyśle: wszyscy- to nonsens, ale ty tak napisałeś) czują się (w domyśle: zawsze) świetnie /czego ja im osobiście życzę, jednakowoż jeśli nie czynią zła, t.zn. żadnych przestępstw, żadnych deprawacji w jakichkolwiek środowiskach, jak to w "manifeście homoseksualnym" np. zostało zawarte - bo tego nie toleruję/. " ------- Mniej więcej w połowie tego zdania zaczyna się jakiś bełgot, sory nie rozumiem. jeśli nie czynią zła to co? O co tu chodzi? To kwestia techniczna...
po drugie
nie zaprzeczam "apriorycznie" twoim przekonaniom, bo je tu wykładasz. Onoszę się tylko do tego co piszesz. A co do tej agresji, to gdzie jak gdzie, ale w klubach gejoskich nie musisz mieć noża pod kurtką żeby się bronić podczas bijatyki. A co do jakiejś agresji ukrytej, cóż... zdarza się we wszystkich środowiskach. Może przez przypadek trafiłeś na jakiś dziwnych, pokręconych gejów, sorry ja takich nie znam i raczej nie widuję. Ale oczywiście psychopaci, osoby z problemami są również wsród gejów.
"każdy ich krok jest naznaczony cierpieniem" - to nie był cytat, tylko wynikało z twojej wypowiedzi że tak myślisz o większości z nich (albo przynajmniej dużej części). WIęC JESZCZE RAZ: TO NORMALNI SZCZęśLIWI LUDZIE. Pomijając niewielki procent, ale ty o tym ułamku populacji piszesz tak, jakby to był co drugi spotkany człowiek na ulicy.
i jeszcze jedno: czy ty jako hetero nalezysz do jakiegoś kółka, bractwa? Nie. Ta gadanina o spisku a la kod da vinci jest bez sensu. Ludzie mają naprawdę ciekawsze rzeczy do roboty niż się spotykać na cmentarzu i knuć plany przejecia władzy na świecie. Poza tym geje to bardzo zróżnicowane środowisko, wątpliwe by się wszyscy łączyli w jaieś bractwa jak w xfiles. No sory, po prostu w coś takiego nie wierzę, podaj jakieś dowody, jakieś skutki ich działalości, inaczej to pozostanie tylko sci-fi. Twierdzisz, że może nie więdzą o tym że uczestniczą w czymś takim ale jednak uczestniczą... daj spokój, zakończmy tę kwestie. NIE MA SPISKu GEJÓW!!! to naprawde żałosne, w przedszkolu razważałem kwestie spisków, x-mena itp i nie widzę powodu by to odgrzewać
"Nadto zaprzeczasz samemu sobie, bo wcześniej twierdząc, że nie istnieją żadne spiski /choć zupełnie nie wiadomo, na jakiej podstawie tak twierdzisz.." --------- po prostu jak ktoś stawia jakąś śmieszną teze o spisku to powinien ją udowodnić. Ja przecież nie będę udowadniał że się myli autor tego wariackiego tekstu. I nie zaprzeczam samemu sobie. Bo niby gdzie?
"Cóż mogę myśleć, że jest to ideologicznie tendencyjna, bardzo zawężająca całe zagadnienie, i całkowicie subiektywna opinia." - oczywiście ty jesteś bezstronnym i obiektywnym obserwatorem, a ja nędznym agitatorem,tak? Wciąz podtrzymuję swoje zdanie. Faszyści z MW są problemem dla gejów i w zasadzie dla nas wszystkich. I nie jąkałem się pisząc od kogo pochodzi ta agresja, mówię to zdecydowanie: od MW, NOPu i ich klonów oraz zwolenników. Tak, to moja opinia. I myślę że sporo ludzi by się pod nią podpisało.
"Nadto piszesz o jakichś 'bzdurach', jakichś spiskach - wzywając przy okazji do bycia poważnym... Cóż.. życzę ci abyś był poważnym ;) "------------to ty pisałeś o spisku gejów. Ja to włożyłem do worka o nazwie "spiski globalne" i uważam że to są wszystko bzdury, żaden z nich nie potwierdzenia. To jest tak oczywiste, że nie rozumiem czemu o tym rozmawiamy.
"A cóż ty myślisz na temat treści zawartych w owym "manifeście homoseksualnym".
Po drugie: czy uważasz, że w jakimś sensie, w jakiejś formie, jesteś w swoim życiu krzewicielem bądź realizatorem części bądź całości tego "manifestu". "----------------------NIE. Ja po prostu nie pozwalam żeby rydzyk, nasz dziennik, wierzejski myśleli za mnie.
Co ja tym myślę? Myślę ze autor tego tekstu miał spore problemy albo spore poczucie humoru. Traktuję to na równi z filmami Stevena Seagala.
Po Twoich pierwszych postach tutaj wydawało mi się, że jesteś po prostu tzw. przeze mnie "artystą". Inteligentnie brzmiące zestawienia słów /czasami bezsensowne, ale "artyści" mają taki styl/, rozważania filozoficzne, dociekanie czegoś. Nie mam nic przeciwko "artystom", taki sposób zwracania na siebie uwagi jest na pewno ciekawszy niż wydzieranie się i przepychanie.
Problem w tym, że Twoje posty zaczynają przypominać bełkot. Twoje "nieskończone pokłady współczucia" dla i nadinterpretacje stają się żenujące.
Poza tym, proszę, odpowiedz na to pytanie: Robisz nas wszystkich w bambuko czy naprawdę jesteś taki naiwny?
Zacytowany przez ciebie manifest jest dla mnie nie "przerażający", jak piszesz, ale ŚMIESZNY. Jak dla mnie to po prostu sarkastyczna wypowiedź człowieka, delikatnie mówiąc, "nie popierającego" homoseksualizmu. Pod spodem mógłby znajdować się odautorski komentarz "Popatrzcie co się stanie jak damy pedałom za dużo wolności". Naprawdę tego nie widzisz? "Heteroświnie", "chłopcy [...] hodowani w laboratoriach genetycznych", ...
Wracając do tytułu twojego postu, kolejnego pseudointeligentnego zestawienia słów: nie mam naprawdę zielonego pojęcia, co ma piernik do wiatraka. Zestawianie "Brokeback Mountain" z radykalnymi programami dot. homoseksualistów jest śmieszne.
PS: Twój pierwszy akapit jest pełen błędów językowych (nie mówię o literówkach). "Wzniosłość" języka jak widać ci nie służy... może po prostu nie rozumiesz słów, których używasz? Nie rozumiesz też tego, co cytujesz... może nawet tego, co piszesz.
Przykład masła maślanego:
"I choć są to zawsze subiektywne oceny, to trufno przejść obok tego filmu całkiem obojętnie."
Howler, piszesz, że coś ci się wydawało.. No cóż.. każdemu może się zdarzyć, że mu się to czy owo wydaje. Uważam, że zwłaszcza wtedy, gdy na siłę próbuje kogoś zamknąć w jakichś stałych i niezmiennych ramach zatęchłych, oklepanych, znanych -bądź dla wygody i pewności siebie uznawanych- ramach stereotypowych, nietolerancyjnych, sztywnych, sztucznych często i nie poddających się żadnym zmianom, schematach. No tak, ale najwyraźniej wygląda na to, że moja skromniutka osóbka jakby bardzo denerwuje swoją wolnością myślenia, takiego jakby despotę, szufladkującego ludzi wg. własnego uznania i wygody. No cóż.. przypuszczam, że tym samym nie cierpisz wolności ani tolerancji. Skoro tylko za wszelką jakby cenę zamierzasz mnie sklasyfikować wg. swojego schematu myślenia.
Cóż przykro mi, ale ja nie piszę tu na niczyje zamówienie. Więc nie dziw się, że twoich snobistycznych zachcianek nie spełniam.
Więc, jak widzisz, moje rzekome 'pokłady współczucia' nie są wcale nieskończone.. :))
Piszesz, że treść "manifestu homoseksualnego" nie jest przerażająca tylko -jak piszesz- śmieszna. Cóż, masz prawo myśleć co chcesz prawda? Tylko czy autor owego manifestu, Michael Swift to nie homoseksualista, czy to nie działacz ruchu homoseksualnego? Czy to nie jego słowa i twierdzenia? Czy żaden z homoseksualistów w najmniejszy sposób nie realizuje jego założeń /bardziej lub mniej świadomie/?
Hmm... może rzeczywiście ciekawe jest, dlaczego Michael Swift nie zamieścił -jak piszesz- odautorskiego, pod spodem, komentarza? Na prawdę nie przyszło mi to dotychczas do głowy... ;) boć to przecież jakiś wybitny działacz ruchu progejowskiego, czyż nie? Więc dlaczego poddawać w wątpliwość jego intencje, jakimi kierował się układając swoje 'dzieło'?
Piszesz, że dla ciebie to śmieszne. Dla mnie nie. Historia ludzkości zna wiele podobnych przypadków, gdy z pozoru nie groźni psychopaci wydawali się ludziom zazwyczaj śmieszni, jak choćby A. Hitler, Lenin, Stalin i im podobni.
A w poczuciu śmieszności głoszonych przez nich obłędnych idei, brylowali zazwyczaj ci, którzy upatrywali w ich realizacji nie mały, a bardzo intratny, interes dla siebie.
Twierdzisz, że zestawienie filmu "Tajemnica Brokeback Mountain" z radykalnymi założeniami ideologiczno-programowymi, reprezentowanymi przez niektórych ideologów ze środowisk homoseksualnych jest śmieszne, tak?
To proponuję zastanowić się nad tym, w zestawieniu z myślą wyrażoną w "manifeście":
"[...] Nasi pisarze i artyści uczynią modną miłość między mężczyznami, a nasze zamierzenie zakończy się sukcesem, gyż jesteśmy biegli w narzucaniu stylów życia. [...]"
Przy czym zwróć szczególną uwagę na slowo "artyści" - tak dla lepszego zrozumienia...
i pomyśl o następującym po nim zdaniu "manifestu":
"[...] Stosunki heteroseksualne usuniemy za pomocą dowcipów i ośmieszania, które potrafimy wykorzystać z dużą wprawą. [...]"
-Ciekawe, czy ludzie heteroseksualni i ich rodziny nie mają, w związku z tym ideologicznym założeniem, żadnych powodów do obaw?
A czy np. emitowany niegdyś przez bardzo długi czas, program telewizyjny pt: "Rower Błażeja" w żaden sposób nie promował homoseksualnych zachowań wśród młodzieży?
Nadto, czyżbyś uważał, że homoseksualistów nie ma wśród nas, że nie istnieją???
/ależ to byłąby nietolerancja z twojej strony, wobec homoseksualistów, dopiero!/
A na stawiany mi zarzut zawarty w ostatnim zdaniu twojej wypowiedzi, odpowiem tylko cytując całe dwa zdania -łącznie- w których zawiera się pełen kontekst wypowiedzi, aby odeprzeć twój podstępny atak ;)
"[...] Film może powodować u przeciętnego widza albo odrazę, albo rodzaj głębokiego, nie rzadko szczerego, współczucia czy uwielbienia. I choć są to zawsze subiektywne oceny, to trufno przejść obok tego filmu całkiem obojętnie. [...]"
A przy okazji poprawiam błąd /t.zw. literówkę/, który popełniłem (oh, brzmi to jakbym zbrodnię jakąś popełnił, co nie? ;) ). A więc słowo pisane "trufno" powinno wyglądać następująco: trudno. I to całe wyjaśnienie w tej sprawie. Mam nadzieję, że jesteś usatysfakcjonowany tą poprawką ;) O, nieomylny ty! He he he... ;) :D
Tak przy okazji: skąd wytrzasnąłeś ten manifest? Nie studiuję wprawdzie twoich wypowiedzi, ale zdaje mi się, że zalatują wszystkowiedzącymi dziennikami religijnymi.
Muszę przyznać, że ich autorzy wręcz genialnie potrafią operować danymi i faktami, robiąc wodę z mózgu takim jak ty.
Ale jakie znaczenie ma dla Kościoła zajmowanie się homoseksualizmem i homoseksualistami? Coniektórzy chyba się nieco zagalopowali. Jeśli Kościół nie popiera homoseksualizmu, niech uzna taki styl życia za niezgodny z tradycją chrześcijańską i powie po prostu "NIE", bez rozwodzenia się nad złem, jakie on może nieść. Warto byłoby się skupić na prawdziwych źródłach zła. Priorytetem dla kościoła chrześcijańskiego powinna być miłość; tradycja stoi na drugim miejscu. Bo ludzie są dla siebie dobrzy w różnych tradycjach, a bez miłości nie ma dobra.
Ja rozumiem i szanuję wypowiedź użytkownika:Komentarz.
Wystarczy popatrzeć na pierwsze zdanie jego wypowiedzi pokazujące,że nie jest on trollem tylko mądrym człowiekiem szukającym odpowiedzi na dręczące go pytania.
Homosexualism nie jest wcale dobry- nie jestem homofobem, nie słucham Radia Maryja , lecz uważam po prostu ,że ta choroba(Nie możemy nazywać tego inaczej) zaczyna się w głębokiej psychice osoby odrzuconej przez osobnika przeciwnej płci-niektórzy sobie ztym radza , a neiktórzy uciekają do ,tak naprawdę ciemnego nękanego śwaita homosexualistów. Jest to zmora dzisiejszej cywilizacjii- tak, po prostu zmora nękająca większe ilości biednych, chorych ludzi.
Na tą chorobę nie ma lekarstwa , niestety.
Co do Manifestu - tak się w końcu stanie geje i lesbijki myślą ,że bycie odmiennym daje im większe prawa.Że ich odmienność jest czymś wyjątkowym więc musi być wynagrodzono.
Mam nadzieje że nikogo nie uraziłem.
Zazdroszczę Ci, że potrafisz się z tego śmiać. Ja już się podłamuję, jak takie coś widzę. Nie wiem, po co znowu się produkuję na tym forum. Trudno kogokolwiek do czegokolwiek przekonać, jeśli wszyscy uważają się za specjalistów.
Komentarz, ano rok szkolny dla mnie się już skończył. A z twojej wypowiedzi do mnie, jak zwyle, nic nie wynikało. Fajnie, że się uśmiałeś, czytając mój wpis do ciebie, celowo miał być humorystyczny, żebyś zobaczył, że tak samo ja reaguję, czytając twoje wpisy ;-)
Nie nie, to ja najpierw homorem zareagowałem na twoje niektóre opinie, a nie ty. No, to po pierwsze.
A poza tym to już kilka razy pisałem, że nie lubię kalkierów ani plagiatorów!
Więc jeśli chcesz zdobyć mój szacunek dla siebie, to jest prosty sposób. -Bądź sobą!
Co za bzdury! Geje nie są odrzucani przez kobiety, po prostu wolą facetów.
I nie rozumiem dlaczego Wy musicie to nazywać chorobą.
"ciemnego nękanego śwaita homosexualistów" - nie słuchasz radia maryja? serio? nie bujasz?
"zmora nękająca większe ilości biednych, chorych ludzi" - boshe, co za brednie, chyba nigdy żadnego geja nie widzałeś, oprócz tych pokazywanych w TvTrwam zamkniętych w klatce na pokaz dla katoli (nie mylic z katolikami).
"Jest to zmora dzisiejszej cywilizacjii" - taa, geje pojawili się wczoraj...
A co do założyciela tego postu. Sory, ale już temat jest błedny. Sublimacja (zakładam że nie chodziło o przjescie ze stanu stałego w lotny jak na fizyce) oznacza przeniesienie popędu z jednego obiektu, z którym niemożliwe jest powiedzmy "spólkowanie" z różnych przyczyn, na inny, zastępczy. powiedzmy że ma to jakiś związek z dalszą tematyką postu.
ALE: "sublimacją manifestu homoseksualnego" jest bzdurą językową, to do cholery nic nie znaczy.
-------"Co do Manifestu - tak się w końcu stanie geje i lesbijki myślą ,że bycie odmiennym daje im większe prawa."---- BZDURA ROKU! Gratulacje! Dostaniesz złotą deską klozetową przez łeb jesli jeszcze raz coś takiego napiszesz...
Cofam to. Chyba ci chodziło "uwznioślenie manifestu", tak? Niech będzie. Oczywiście nie zgadzam się z tym:-)
LV426, cóż za jakieś totalnie tendencyjne, ksenofobiczne, religiofobijne, katolickofobijne klasyfikowanie ludzi?!! Na jakichś rzkomo lepszych czy gorszych, bo słuchają tego czy innego radia czy tv. No to dopiero jest BZDURA TOTALNA, i wyraz totalnej nienawiści, próby dyskredytowania innych ludzi ze względu na ich przekonania religijne, chociażby. Eh! powinieneś się wstydzić takiej postawy! /bo ja za ciebie wstydzić się nie zamierzam. Co najwyżej mógłbyś dostać klapą klozetową po łbie, i to wcale nie koniecznie złotą...
;))
nie dyskredytuje innych za ich przekoania religijne, skąd ci to przyszło do głowy, może ojciec rydzyk ci to podpowiedział?
Nie mam nic do zarzucenia religii katolickiej, ani żadnej innej - jedynie nieznoszę rydzyka, giertycha i ludzi im podobnych spowodu tego co głoszą, za ich poglądy.
Więc kiedy mówisz o moich rzekomo ksenofobicznych i katolickofobickich przekonaniach udowadniasz jedynie żE NIE UMIESZ CZYTAć!
-------"Co do Manifestu - tak się w końcu stanie geje i lesbijki myślą ,że bycie odmiennym daje im większe prawa."---- MOZE TO CIE ZABOLALO, JAK OCENILEM TE SENTENCJE. TAK, TO JEST BZDURA!
Wiem że sluchasz radia maryja (masz to blogu), twoj wybor. Mam tylko nadzieję że słuchasz również audycji w innych radiach.
Jeśli jesteś taki dociekliwy, to skonsultuj się z jakimś psychologiem i on ci wszystko wyjaśni na temat homoseksualizmu. Są też biblioteki, księgarnie...
---------I NAJWAżNIEJSZA KWESTIA----------
Mi się wydaje że te twoje wyszukane slowa i jakieś wywody filozoficzne mają tylko ukryć twój strach przed gejami, niewiedzę... nie mam pojęcia co. Cokolwiek to jest, jest to coś czego powinieneś się wstydzić. Dlaczego? Bo to sprawia że uwierzyłeś w ten manifest. Jako pierwszy człowiek na Ziemi.
------------------------------ ---------------------
LV426, Nie chcę z tobą już więcej dyskutować, bo nie znajduję w tym ani żadnego specjalnego sensu, ani tym bardziej przyjemności żadnej.
A dlaczego?
Ano dlatego, że może nie zauważasz, może nie chcesz zauważać; albo też celowo piszesz całkowicie złośliwie - przypuszczając, że ja albo kto inny tego nie dostrzega. No i oczywiście przeczysz sam twoim twierdzeniom.
Np. piszesz:
"[...] nie dyskredytuje innych za ich przekoania religijne, skąd ci to przyszło do głowy, [...]"
a następnie w dalszej części tego samego zdania przeczysz temu, pisząc sarkastycznie:
"[...] , może ojciec rydzyk ci to podpowiedział? [...]"
Dalej piszesz:
"[...] Nie mam nic do zarzucenia religii katolickiej, ani żadnej innej [...]"
I dalej:
"[...] - jedynie nieznoszę rydzyka, giertycha i ludzi im podobnych spowodu tego co głoszą, za ich poglądy. Więc kiedy mówisz o moich rzekomo ksenofobicznych i katolickofobickich przekonaniach udowadniasz jedynie żE NIE UMIESZ CZYTAć! [...]"
Cóż.. pisząc o tym, że niby jesteś taki 'tolerancyjny' i nic nie masz do tego, czy innego /mówiąc ogólnie/, stwierdzasz następnie, że nie znosisz osób, konkretnych OSÓB - nie odróżniając ich od ich poglądów /których zresztą żadnym zdaniem nie charakteryzujesz, nie określasz.
Ale to twoja sprawa.
Ja oczywiście w twoją tolernajcę, nie dyskryminację nie wierzę ani na jotę.
p.s: Więc jeśli chciałeś z kogoś zakpić, to odpowiedz sobie sam na pytanie: Czy bardziej ze mnie, czy też raczej z samego siebie?
...
A i jeszcze jedno tylko, jakby wyjaśnienie. /zdaje się, że dość oczywiste skądinąd ale... /
Otóż co do "---------I NAJWAżNIEJSZA KWESTIA---------- "
to powiem tylk tyle:
Ktoś, kto stara się poznawać prawdę, jednocześnie nabywając wiedzę - z tej właśnie racji nie ukrywa lecz raczej odkrywa. Odkrywa wciąż coś nowego.
Zaś co do wstydu, który próbujesz mi imputować - to zastanów się wpierw nad sobą, bo sam masz się czego wstydzić.
Howler, nie jestem rzecznikiem żadnych dzienników /dzienników telewizyjnych, wiadomości, czy jeszcze jakichś innych/. Ale jeśli do wszystkich dziennikarzy odnosisz swoją opinię, o ich genialności, to chyba powinni być z tego bardzo zadowoleni, czyż nie? Tylko, że różnimy się tym, że ja nie mierzę jedną miarą oceny, wszystkich dziennikarzy, ani wszystkich ich publikacji.
Niczego nie studiuję.
Powtarzam to po raz nie wiem już który, że piszę swoje własne opinie, na określone tematy. I tyle. KPW? ;) -Zapamiętaj to sobie dobrze albo zapisz, bo nie zamierzam tego więcej powtarzać.
Łączysz główny temat postu, dotyczący tego, czy film "TBM" może być lub jest, sublimacją manifestu homoseksualnego, opracowanego przez Michaela Swifta, z Kościołem chrześcijańskim.
Dobra, niech będzie i ten wątek, i to odniesienie. No ale przypuszczam, że znów możesz być, niestety, nieusatysfakcjonowany moją odpowiedzią. Bo wiedz, że nie jestem żadnym specjalistą - także w temacie Kościoła. -Nie jestem rzecznikiem żadnego Kościoła chrześcijańskiego, więc nie będę nikogo kompetentnego, w sprawach stanowisk poszczególnych Kościołów chrześcijańskich, w sprawie problemu homoseksualizmu czy homoseksualistów.
Mogę jedynie powiedzieć, że -o ile mi wiadomo- Kościół rzymskokatolicki, w swoich założeniach moralnych przekonań i nauczania, opartych o treści Biblii i Katechizmie Kościoła Katolickiego - że Kościół rzymskokatolicki z zasady nie akceptuje, ani nie toleruje homoseksualismu. Natomiast akceptuje wszystkich ludzi, nie naucza -przynajmniej w żadnych ze swych założeń doktrynalnych- nienawiści, czy potępiania ludzi, więc także nie naucza potępiać homoseksualistów.
No ale ja nie jestem Kościołem i nie nauczam. Mogę jedynie powiedzieć w swoim imieniu to, co m.in. na forach Filmwebu piszę, że ja nie potępiam żadnej osoby homoseksualnej ze względu na to, że jest homoseksualną. Natomiast propagowania homoseksualismu -w odróżnieniu, jak się wydaje, od wielu innych użytkowników tegoż forum- nie akceptuję i nie toleruję. Podobnie jak nie toleruję żadnej innej dewiacji, np. kłamstw, kradzieży, narkomanii, zabójstw.
Twierdzisz, że "priorytetem dla kościoła chrześcijańskiego powinna być miłość(...)" i dalej "bo ludzie są dla siebie dobrzy w różnych tradycjach, a bez miłości nie ma dobra.
Oczywiście zgadzam się z tymi ostatnimi twoimi stwierdzeniami. Proponuję, abyś stał się chrześcijaninem -jeśli nim nie jesteś- i realizował te podstawowe, ludzkie idee w swoim życiu.
pozdrawiam
Poprawka Twojego błędu mnie nie usatysfakcjonowała (poprzednia wypowiedź), bo nie chciałem wytknąć ci literówki (każdemu się zdarza) tylko tworzenie bezsensownych konstrukcji składniowych i leksykalnych plus nadużywanie słownictwa "patetycznego".
Sam nie popieram propagowania homoseksualizmu. Parady równości tylko utwierdzają ludzi w przekonaniu, że każdy gej jest gejem stereotypowym. A przecież tak nie jest.
Nie potępiam też założeń kościoła katolickiego, bo, jak już pisałem, są związane z tradycją. Bez tradycji nie byłoby kościoła, a kościół z pewnością czyni więcej dobrego niż złego, więc jest instytucją dobrą. Problem leży w jednostkach i grupach związanych z kościołem, które publikują artykuły, zestawienia, itd... (to miałem na myśli mówiąc o dziennikach) przedstawiające homoseksualistów jako ludzi chorych, częściej popełniających samobójstwa i bardziej skłonnych do przemocy (spotkałem się z tym kilkakrotnie w internecie i w telewizji, a nawet w kościele). Co ciekawe, autorzy tych tekstów są przekonani, że mogą nimi coś naprawić. Wspominają o miłości do bliźniego, o tolerancji, mówią o współczuciu, a chwilę później głoszą rzeczy, które mogą conajwyżej wzbudzić obustronną nienawiść i nietolerancję.
Dlatego, jak pisałem, kościół zrobiłby lepiej odcinając się od tematu. Zamiast głosić konieczność leczenia, wystarczyłoby powiedzieć "Jeśli gej chce być katolikiem, musi przestać być gejem". Bo taka jest tradycja.
Ale może nadal wyznawać część idei kościoła katolickiego. Bo, jak pisałem, ta tradycja nie jest konieczna do bycia dobrym.
Chyba jestem chrześcijaninem... trudno mi to nazwać. Wierzę w Boga, ale nie wierzę w Pismo Święte. Traktuję je jako metaforę. Takie traktowanie Pisma Świętego nie jest przez Kościół dozwolone, ale nie potrafię traktować go inaczej, bo staram się pogodzić to z innymi religiami /czy to wina buddysty że nie wychował się w tradycji chrześcijańskiej?/. Za najważniejszą rzecz w całej nauce Kościoła uważam drugą część przykazania miłości, dlatego, że wydaje mi się, że powinna być myślą przewodnią, nie tylko dla ludzi wyznających różne religie, ale dla całego człowieczeństwa.
W ten sposób nie mogę traktować homoseksualizmu jako dewiacji, bo nie przyczynia się bezpośrednio do niczyjej krzywdy.
Co do Michaela Swifta, nie miałem pojęcia kim jest. Ale nawet jeśli jego manifest nie jest prowokacją /chociaż nadal uważam, że jednak jest, a śmieszny wydaje mi się dlatego, że jest głupszy od najbardziej idiotycznego postu na tym forum/, wątpię, aby ktokolwiek rozsądny go poparł.
Aha, nie uważałem i nie uważam cię za rzecznika czegokolwiek. Po prostu wydaje mi się, że twoje poglądy są ukształtowane przez to, co wyczytałeś/usłyszałeś. Wspomniane jednostki/grupy związane z kościołem potrafią świetnie operować faktami /bo to fakt, że geje popełniają "częściej" samobójstwa, ale założenie rodziny (tzn. zrobienie dziecka) nie jest chyba odpowiednim "lekarstwem"/, kształtując określony sposób myślenia.
dajcie k*** spokój, takie bezsensowne rozmowy i niczym!
Gdyby nikt się nie wpisał to nie byłby dyskusji, a tak...........ech nawet mi się czytać tych dłuższych nie chce - i nawet gdyby cos tam w nich było racjonalnego, to sie nie dowiem :( Bo za dłuuugie ;-)
dajcie k*** spokój, takie bezsensowne rozmowy i niczym!
Gdyby nikt się nie wpisał to nie byłby dyskusji, a tak...........ech nawet mi się czytać tych dłuższych nie chce - i nawet gdyby cos tam w nich było racjonalnego, to sie nie dowiem :( Bo za dłuuugie ;-)
Howler, a niech to! ;)
Przyznaję ci szczerze rację w tym, że niestety najczęściej nie potrafię pisać krótko, dostatecznie poprawnie i wystarczająco przejrzyście /jeśli chodzi o skomplikowane konstrukcje składniowe i leksykalne. Mimo, że nie mogę obiecać, że to sam z siebie zmienię. A jestem sam i to jest trudne. Hm.. uważasz, że piszę często jakby patetycznie. Cóż, staram się pisać zwyczajnie, ale jednocześnie pisać w miarę poprawnie. T.zn. nie używać zbyt wielu skrótów, wulgaryzmów, ani nie kaleczyć języka polskiego naleciałościami obcojęzycznymi, czy odzywkami w stylu np. fajny, super, dokładnie (od nazbyt powszechnie czasami używanego spolszczenia angielskiego słowa exactly) i tp. I to może rzeczywiście powodować odczucie patetyczności moich wypowiedzi. Poza tym bardzo mało rozmawiam w realnej rzeczywistości. Więc potrzeba by mi było kogoś, kto by na bieżąco, w rozmowie wskazywał mi błędy i pomagał mi korygować je. Ale dość o mnie. Napisałem szczerze prawdę, bo jako szczerą i prawdziwą odebrałem też Twoją wypowiedź.
Piszesz też m.in., że kościół powinien się 'odciąć' od tematu. Powiedzmy, że tak - pewnie wielu byłoby z tego nawet zadowolonych, tylko czy można odcinać się od każdego tematu, by czynić coś dobrego? Przypuszczam, że nie. Ale myślę, że nazbyt wielu dobrych ludzi w kościele niewiele, albo nic nie czyni, dla rzeczywistego pomożenia innym, w ich troskach czy potrzebach. Zresztą nie dotyczy to, moim zdaniem, tylko ludzi kościoła. Ale wielu jest takich ludzi, którzy nie wypełniają tych funkcji społecznych właściwie, do których zostali powołani. I dlatego życie społeczne wygląda tak a nie inaczeej. Gdyby kościół powiedział tak jednoznacznie i kategorycznie, jak to napisałeś, to tym samym od razu skrzywdził by wielu ludzi, homoseksualistów, którzy wychowani zostali w wierze kościoła. Więc gdyby kościół zajął takie stanowisko, to potępił by i wykluczył z życia wiarą wielu ludzi. Dlatego chyba kościół woli potępiać -tak mi się wydaje- problem propagandy homoseksualizmu, ale nie potępiać ludzi - homoseksualistów.
Wierzysz w Boga, a Pismo Święte uważasz za metaforę. Hm.. To jest dość ciekawe. Ale wiesz zapewne, że istnieją różne religie, które różnie /odmiennie/ definiują pojęcie Boga. A pisma, uznawane w danej religii za święte, danego Boga, danej religii definiują, określają. Pismo Święte religii chrześcijańskiej też określa kim jest Bóg, czym się charakteryzuje, jaką ma naturę, jakie są jego atrybuty boskości i tp., i td. Więc nieznajomość Biblii jest swego rodzaju nieznajomością Boga, którego mimo to można doświadczać, ale czy i na ile świadomie?
W Biblii rzeczywiście znajdują się też i metafory, ale i prawdy historyczne, zasady moralne, opisy kultury i tradycji, i inne. Druga myśl, tj. miłość bliźniego też zakłada jakąś formę, jakieś rozumienie zarówno miłości jak i bliźniego. Więc wydaje się to nie bez znaczenia, jak się co rozumie, ani co się o czym wie, jakie się ma wyobrażenia i jak je realizuje.
Co do niejakiego Swifta i tego nieszczęsnego "manifestu", to podzielam twoją opinię. Co niestety nie musi oznaczać, że wszyscy nasze zdanie w tej kwestii podzielają, i tego się właśnie obawiam. I dlatego wywołałem ten temat.
-----"Natomiast propagowania homoseksualismu -w odróżnieniu, jak się wydaje, od wielu innych użytkowników tegoż forum- nie akceptuję i nie toleruję. Podobnie jak nie toleruję żadnej innej dewiacji, np. kłamstw, kradzieży, narkomanii, zabójstw." -----------I tu się odkryłY twoje prawdziwe PRZEKONANIA, Komentarzu. Traktujesz homoseksualizm na równi z zabójstwami, kradzieżą. DLACZEGO? SKąD SIę BIERZE TAKA NIETOLERANCYJNA POSTAWA? Dlaczego ktoś miałby kogoś potępiać za to że jest gejem? Sory, ale wydaje mi się że nie masz zielonego pojecia o czym piszesz i mówie ci to chyba nie perwszy raz. Jeśli tak interesuje cie środowisko gejoskie, nie pozostaje ci nic innego niż przejść się do jakiegos gejoskiego klubu. Nie wstydź się, nie zjedzą cie tam. Myślę że znalazł byś tam wiele odpowiedzi na nurtujące cie pytania.
A gdzie ja kiedykolwiek powiedziałem, że jestem nietolerancyjny? Albo, że traktuję homoseksualizm na równi z kradzieżami czy innymi deprawacjami lub przestępstwami?
Metafory i porównania traktujesz na równi, a to przesada. Ja odróżniam zagadnienia i pojęcia od siebie. Dla mnie homoseksualizm to nie to samo, co kradzież czy kłamstwo, czy coś tam jeszcze. Nie, to nie to samo.
I już nieraz powiedziałem, że nie potępiam geje dlatego, że jest gejem. Ale jeśli by jakiś gej kradł czy kłamał, to nazwałbym go kłamcą czy złowidzjem. Tak samo jak jakiegokolwiek przestępcę, tj. np. kłamcę czy złodzieja. I tyle.
p.s. Za zaproszzenie dziękuję, ale myślę, że nie przeszedł bym selekcji...
:p
Jeśli by kradł, to wiadomo; przecież nie o to mi chodzi.
Chodzi o to traktujesz to jako dewiację , może nia na równi, ale idącą w tą samą stronę co poważne (i mniej poważne) przestępstwa. Przynajmniej tak można wywnioskować z twojego poprzedniego postu.
A co do selekcji: odpadają głównie dresy z bejzbolami, nie oceniaj się aż tak krytycznie:-)
Poza tym jak można propagować homoseksualizm? Albo się jest gejem albo nie. Można jedynie zachęcać do większej tolerancji, oswajać ludzi ze zjawiskiem (oczywiście nie w jakiś nachalny sposób, ja parad żadnych nie popieram).
Kolega chyba nowy na tym forum - pozostaje mi tylko zyczyc powodzenia, cierpliwosci i wytrzymalosci w dyskusjach z komentarzem. Ciekaw jestem kiedy sobie darujesz, jak zrobila to wiekszosc :)
Oooo, wracam po sesji i co widzę. Kolejny temat homo vs hetero. Echhh, dali byście spokój. Rozumiem jeden topic, no dwa. Ale to już zakrawa na obsesję:)
A PO CHOROBĘ Z NIM GADACIE?!!!
To wariat, który poleca Radio Maryja na swoim blogu i we własnych tematach sam pisze do siebie teksty jakiś modlitw! I wszystkich kocha i wszystkich ku zbawieniu prowadzi!
Już nikt chyba tam nie przychodzi do niego, nawet mnie się znudziło. W realu chyba nikt go nie słucha, skoro ma tyle do powiedzenia (w Radiu Maryja usłyszał, więc pisze).
Albo wariat, albo świetnie się nami bawi.
Ej Yazoo - czy jak ci tam. Zmieniasz te swoje nazwy niczym jakiś kameleon, więc nie ważne. I tak nie wiadomo kiedy znów zmienisz swą nazwę..
A ty co ciągle o chorobach myślisz, gorzej ci czy co? Na jakiej podstawie zakładasz apriorycznie, że ludzie rozmawiają po chorobę, a nie np. po.. zdrowie, ymm?.. ;)
Tym bardziej, że temat tego posta dotyczy zagadnienia prawdopodobnej sublimacji 'manifestu homoseksualnego', za pomocą przedstawionych w omawianym tutaj filmie treści.
Więc, ekhm... postaraj się dostosować do tego i wypowiadaj się na ten temat, zamiast pisać treści, które tego tematu zupełnie nie dotyczą.
I nie ubliżaj nikomu, bo to portal odnoszący się do kultury. A zresztą przecież sam swoją wypowiedzią/wypowiedziami świadczysz przede wszystkim o sobie.
Pomyśl o tym spokojnie :p
A jak będziesz miał jakieś mądre przemyślenia na zainicjowany tutaj przeze mnie temat, to wtedy pisz - a napewno wielu będzie mogło być dowartościowanych treścią twoich wypowiedzi.
;))
p.s. A jeśli nie dowartościowanych /jak nieco może błędnie napisałem/ to w jakiś sposób ubogaconych, o może inny, twój sposób postrzegania, rozumienia tego zagadnienia.