PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=116327}

Tajemnica Brokeback Mountain

Brokeback Mountain
2005
7,4 198 tys. ocen
7,4 10 1 197542
7,7 56 krytyków
Tajemnica Brokeback Mountain
powrót do forum filmu Tajemnica Brokeback Mountain

slaby, slabiutki. nie ma na co patrzec, ani czego sluchac. goscie od miesiaca w gorach a dzinsy odprasowane, czysciutkie, grama brudu nigdzie nie uwidzisz. sensacja bo to o homo. a gucio. realcja tych dwoch gosci zostala przedstawiona z amerykanska pruderia - ciemnosc, noc tylko niewyrazne ksztalty. chwila "szczeniackiej zabawy" na jakiej przylapuje glownych bohaterow r. quaid az poraza nawinoscia. amerykanie wciaz sie boja filmow o gejach, nawet van sant w "moim wlasnym idaho" ukazal pocalunek reevesa i phoenixa w ciemnosci. o wiele lepszym filmem o dylematach tego typu zwiazku jest "noce sa zbyt krotkie", tam jest dopiero pasja, zazdrosc i zbrodnia. polecam "noce...", "tajemnica..." nudzi juz po 15 min.

kinzetka

A co Ty byś paniusiu chciała? Ostrego porno?? Wiesz, ciekawe bo niektórzy rzygają tutaj niektórymi scenami z filmu i są na skraju obrzydzenia.
Ja sam jestem gejem i uważam, że film jest doskonale wyważony i niczego mu nie brak... świetnie pokazuje relacje między ludźmi.

ocenił(a) film na 3
FreakMatek

tylko bez paniusiowania mi tutaj, oki? kazdy ma prawo do wlasnej opinii, ale w polsce nie mozna nic skrytykowac bo od razu zaczynaja sie jak nie inwektywy to epitety. ze ktos tam rzyga z obrzydzenia to jego sprawa. swego czasu przed kinami gdzie wyswietlano "ksiedza" modlily sie staruszki. czy to znaczy, ze mam sie zachwycac filmem? mnie sie nie podobal i tyle. kwestia druga - ostre porno? nie, ale erotyzm tak. polecam "noce sa zbyt krotkie" moze zrozumiesz o co mi chodzi a to ze jestes gejem to twoja sprawa, chwala ci za to ze potrafisz to napisac, a mnie sie nie czepiaj, bo to ze jestes jaki jestes nie znaczy, ze masz bys nietolerancyjny. a poza tym - wiecej pogody ducha.

ocenił(a) film na 10
kinzetka

1. była tam scena, w trakcie której Jack pierze swoje rzeczy w strumieniu - dlatego nie ma a nich brudu. Zazwyczaj do tego właśnie służy pranie.
2. Miałaś kiedyś dżinsy? A prasowałaś je? No właśnie...
"Tajemnica" rzeczywiście nie porywa wartką akcją, ale nie o to w niej przecież chodzi - taka była rzeczywistość amerykańskiej prowincji w tamtych czasach (i zresztą nie tylko) - ospała, nudna, monotonna. Myślę, że reżyser chciał dać widzowi czas na refleksję - stąd te długie sekwencje ukazujące przyrodę, duże czasowo odstępy pomiędzy dialogami. To nie jest kino służące rozrywce. To film mający nakłaniać do przemyśleń, do zadumy, do "przystopowania" i zastanowienia się nad paroma sprawami.

ocenił(a) film na 3
T_N_A_

primo - widzialam scene prania, sama na biwakach bywalam, ale tam to cud, bo ja w zyciu tak czysciutko wyprac w takich warunkach nie umialam, inna sprawa, ze oni prali w potoku :). secundo - no, prasowalam dzinsy. tertio - ja nie mowie ze rzeczywistosc nieprawdziwa. doskonale rozumiem takowa rzeczywistosc tamtych lat, troche sobie poczytalam (polecam i. shawa) i poogladalam. sekwencje przyrody - bajeczne, dialogi - srednie, chodzilo mi raczej o amerykanska pruderia. lacze pozdrowienia

ocenił(a) film na 3
kinzetka

Mi też się ten film nie podobał, wynudziłem się na nim śmiertelnie. Wydaje mi się, że film wzbudzał tyle emocji tylko dlatego, że opowiada o gejach-kowbojach. Cieszę sie, że oskara dostało "Miasto gniewu", jest ono po prostu arcydziełem, pięknym i poruszającym.

kinzetka

Droga kinzetko, jeśli uraziłem Cię zwrotem "paniusiu" To przepraszam.

"...bo to ze jestes jaki jestes nie znaczy, ze masz bys nietolerancyjny."
Chyba źle mnie zrozumiałaś. Pisząc o swojej orientacji chciałem podkreślić, że w filmie nie widzę pruderii i uważam, że jest on świetnie skontruowany.
Są różne formy przedstawienia ludzkich uczuć. BM jest bardzo nastrojowe i rozumiem, że kogoś może znudzić, ale z nazywaniem pewnych zabiegów reżysera (a właściwie autorki noweli) pruderią, nie zgadzam się. "Ciemność, niewyraźne kształty" - taka była wizja twórcy - nie wszystko musi być przedstawione naturalistycznie, wyraźne i podane widzowi na tacy... czasem w subtelnych obrazach i słowach można zawrzeć "pasję, zazdrość..." i tak dalej. To, że akurat Ty inaczej ukazałabyś niektóre sceny nie oznacza, że BM jest pruderyjny. Tak jak wspomniałem wcześniej - niektórzy mają odruchy wymiotne podczas oglądania "zbliżeń" bohaterów - i gdzie tu pruderia? Trochę względne to pojęcie, nie dogodzisz wszystkim gustom.
To samo tyczy się sceny z "my private idaho" o której wspomniałaś... (wystarczy, że zaglądniesz do tego topicu -) http://www.filmweb.pl/topic/313402/Scena+przy+ognisku.html) [www.filmweb.pl/topic/31...]

"amerykanie wciaz sie boja filmow o gejach"
BM z założenia nie jest filmem o gejach tylko uniwersalną historią miłosną, love-story - Ang Lee w wielu wywiadach podkreśla tą subtelną różnicę a media uparcie reklamują film jako "historię miłości dwóch gejów, kowbojów" co ma się nijak do samoświadomości głównych bohaterów (że tak to ujmę ;)).

FreakMatek

Link, który podałem nie działa, więc napiszę tylko, że chodzi mi o temat "Scena przy ognisku" na forum filmu "Moje własne Idaho".
Pozdrawiam ;)

FreakMatek

Pytam się ja: czym tu się zachwycać? Ów film wzbudził we mnie tylko i wyłącznie nieliche obrzydzenie! Jak żem ujrzał scenę w której kowboje zapinają się w kupsztala, to momentalnie oranżada z komunii podeszła mi do gardła, nie byłem w stanie tego zdzierżyć. Totalne gejdorado. Do dzisiaj pozostał mi niesmak po tym gejalnym filmie.

obserwator_mysliciel

Trza było wybrać się na "małą syrenkę".
A niesmak to chyba został Ci po komunijnej oranżadzie - w sumie nie dziwię się.

ocenił(a) film na 4
obserwator_mysliciel

już po twoim nicku widać, że za dużo patrzysz, za mało myślisz. jesteś homofobem. pozostaje pytanie: po co więc sięgnąłeś po ten film, skoro znałeś tematykę? chyba taśmy VHS z gwiazdami porno się zjechały, hmm?

ocenił(a) film na 3
FreakMatek

drogi freakmatku przyznaje ci racje, iz duzo napaskudzily tu media lansujac brokeback mountain jako gay-movie (ze sie wyraze z angielska), jako love-story (ha! tez z angielska :)) na pewno bylby inaczej postrzegany. jednakze pozwolisz, iz obstane przy swoim i jesli chodzi o ukazywanie uczuc homoerotycznych o wiele bardziej wole filmy brytyjskie, jeszcze raz polecam "no night is too long" - i prawde mowiac ciekawa jestem twej reakcji na ten film. odnoszac sie zas do "idaho" chcialabym nadmienic, iz jest to jeden z moich najbardziej naj naj naj filmow. a phoenix gra tam po prostu ech... oscara powinien byl dostac. odnosnie zas brokeback mountain chodzilo mi raczej o to, iz chyba nadszedl czas by milosc pokazywac (i tu sie na chwile zatrzymalam myslac) tak jak powinna ona byc ukazywana - jako piekno i radosc dwojga ludzi ze wspolnego bytu w chwili tych kilku niepowtarzalnych minut. pozdrawiam cie serdecznie itp. itc. etc.

ocenił(a) film na 10
kinzetka

Miłość nigdy nie jest taka sama, zawsze jest inna, jak można więc ustalić schemat "pokazywania" jej?