"TEDDY" pozytywnie mnie zaskoczył. Francuskie kino nie dla mnie, ale tu mnie uwiodło. Dojrzewanie - niby śmieszne, ale śmiertelnie poważne. Wilkołactwo wciąż dobrze się w tej materii sprawdza, ani trochę się nie starzejąc. Do tego super ujecia, kolory i efekty specjalne na szczęście sprowadzone do minimum. No i body horror z włosem w tle - moje guilty pleasure. Na plus także postać ojca, genialna w swojej prostocie.
Zastanawiają mnie te powtarzające się odwołania do 'dojrzewania' w komentarzach. Nic z tego w filmie nie ma. Czyżby komentarze sponsorowane lub chęć zabłyśnięcia poprzez skrócenie czyjejś recenzji?
Film niby był pokazywany na festiwalu w Cannes, także jest pewnie o nim sporo w specjalistycznych publikacjach przemysłu rozrywkowego.
Wśród widzów przejdzie bez echa.