Ale ja jak widać nie jestem profesjonalnym krytykiem. Jakbym chciała ocenić film obiektywnie, dałabym mu 7, ale jestem fanką Transformerów więc jest 10.
Nie jesteś profesjonalnym krytykiem. Ze zrozumieniem słowa obiektywnie też kiepsko ;>
Może przeczytaj moją poprzednią wypowiedź jeszcze raz, tylko tym razem ze zrozumieniem.
Po pierwsze: chyba napisałam, że NIE jestem profesjonalnym krytykiem.
Po drugie:znajdź sobie definicję słowa obiektywnie i subiektywnie.
No, no dokładnie:
Po pierwsze naucz się czytać ze zrozumieniem. Nigdzie nie zasugreowałem, że twierdzisz inaczej. Tylko potwierdziłem twoje słowa. Jak widać nawet tak proste zdanie niektórych przewyższa :)
Po drugie: Znajdź sobie definicję subiektywnie i obiektywnie, bo twoje obiektywnie znaczy ni mniej ni więcej niż subiektywnie, tylko troszkę mniej.
Szkoda, że innych posądzasz o własne problemy. Warto byłoby zacząć od ich rozwiązania u siebie, a potem patrzeniu na innych.
Zgadzam sie w 100%. Pierwsza czesc to fajna przygodowka a kolejne tylko pogarszaly sprawe. Ten jest przegadany, przekombinowany i bez klimatu.
Teraźniejsze kino jest mega przeciętne ...mało co fajnego nakręcają..chodzę do kina na potem żałuję, że wydaje pieniądze...
no jednak wypada poczytać jakieś recenzje i pooglądać średnie na IMDB chociażby przed pójściem do kina. Jak się idzie w ciemno np. na Transformersy to się potem nie dziw, że znowu się nie udało.
Po pierwsze i tak ma za dużo bo 60-70% ludzi dało 10 za efekty, albo po obejrzeniu samego Trailera.
Po drugie twór w 95% opierający się na komputerowych efektach nie powinien być zaliczany do filmów, raczej baja jak Avatar...
Po trzecie część ludzi patrzy dalej a nie przez pryzmat efektów.
Po czwarte współczesne kino ma ogłupiać, a widać niektórzy idą za modą i dają takim gniotkom 10 :P
Zrozumcie. Dla mnie i dla wielu innych 10 to ocena dla najlepszych FILMÓW jakie się widziało (fabuła, zdjęcia, klimat, gra aktorska itp. A nie efekty na 1 miejscu). Jak widzę ludzi którzy mają po 100-200 filmów ocenionych na 10 to się słabo robi. Przez was ten serwis staje się często mało obiektywny. Oczywiście do tej grupy też zaliczę osoby dające po 1... 1 dałem Modzie na Sukces :P A TF4 jest o niebo lepsze od historii Ridża i Bruk, ale też równać się nie może z filmami typu Gladiator, Skazani na Shawshank itp. Dla mnie ludzie dający 10 takiej bajce są na tym samym poziomie co dający 1.
Otóż to, oceny skrajne powinny być niezbyt często używane.
10 można dać filmowi wybitnemu, natomiast 1 totalnej szmirze jak np u mnie Trudne sprawy i jej klony.
T4 jeszcze nie oglądałem, ale czy powinno stawiać się ten film na półce razem z Dlaczego ja?
Obiektywnie rzecz biorąc? Nie, film zasługuje na 3 bo jednak warstwa audiowizualna jest dobrze wykonana. Jednocześnie, nie dziwią mnie wszystkie 1 (w tym moja własna), bo reżyser traktuje widza jak debila, aktorstwo jest tragiczne (śmieszne jest, że jedyna poprawna rola to głos prime'a, a każda ludzka jest po prostu fatalna), fabuła... cóż jakby fabuła i dialogi nie wystąpiły w filmie wcale to byłoby to dla niego korzystne.
Teraz wyobraź sobie hollywoodzką superprodukcję z fabułą, aktorstwem i dialogami na poziomie takich właśnie trudnych spraw.
No widzisz i do oceny "3" nie miałbym żadnych zarzutów, bo podkreśliłeś jakie są plusy, jakie minusy.
Ale dawać jedynkę, bo uważasz, że reżyser robi z Ciebie idiotę to trochę przesada. To jest tylko jeden argument, pewnie mocny:)
Poza tym blockbustery szczycą się rozmachem, a co za tym idzie, efektami. To ich podstawa.
Tak samo irytują mnie ludzie, którzy specjalnie dają jeden dla aktora, bo ma za wysoką średnią. Ku... to tylko rankingi.
Obejrzałem ostatnio "Jeździec znikąd" i choć lubię Deppa, to film wcale mi nie przypadł do gustu. Ale z takiego powodu nie wędruje ode mnie 1.
Tak jak napisałem, to jest subiektywny odchył wynikający także z tego, że dla mnie film może mieć najpiękniejszą oprawę AV, ale jeśli ta nie jest poparta dobrym aktorem i fabułą to jest bezwartościowa. Co nie znaczy, że jej nie widzę.
Nie jest to ocena by zaniżyć średnią, nie jest to ocena komuś na złosć ;]
Jedynym dobrym filmem sci-fi, o podobnej tematyce jaki ostatnio widziałem, było Pacific Rim. Widać, reżyser robi swoje :)
A nie powie, Pacific Rim w porónaniu z tym to jak niebo a ziemia (mimo, że i tam fabule dużo brakuje).
pacific rim pod względem fabuły jest niestety dokładnie na tym samym poziomie co ta część transformersów. Mam wrażenie ostatnio, że im bardziej efekciarski film, tym mniej logiki w nim znajdę.
Kolego szanowny, Trudne Sprawy mają 1? A "The Room" reżyserii Tommy'ego Wiseau kolega widział?
Nie widziałem, ale powiem szczerze, że mam zaznaczone do obejrzenia.
I choć pasuje w 11% to nie zrażam się i kiedyś może obejrzę:)
To the room jako przykład nisko ocenionego dobrego filmu czy co?
Bo fakt, że reżyser/scenarzysta ma na koncie tylko jeden inny (równie nisko oceniony film) i do tego gra jedną z głównych ról jakoś nie zachęca.
The Room podałem jako punkt odniesienia. Nie postawiłbym mu jedynki, raczej dwa, nawet z plusem, ale dla sporej ilości osób byłby to dobry początek skali. Dolny oczywiście.
No właśnie chciałem napisać że ludzie dają albo 1 albo 10 i z tech średnia wychodzi 5, ale są też ludzie którzy to oglądali i pewnie większość dała 6-7 może nawet 8
bo film miało okazję obejrzeć więcej myślących odbiorców
Taka prawda, naucz się oceniać tak jak ci napisał DEALRIC