Film całkiem niezły i wg mnie warto go zobaczyć choćby dla wspaniałego Rufusa Sewella (lord Mark) - ach te jego zielone oczka ;). Tristan ujdzie, choć bardziej podobała mi się gra Izoldy. Wspaniałe plenery i niesamowite sceny walki :)
ja nie mogłam oderwac oczu od lorda marka:)