Zaczyna się naprawdę obiecująco, zarówno dla miłośników romanssideł jak i dla tych, co lubią zobaczyć walących się mieczami facetów;) Pod koniec pierwszej godziny niestety zaczyna robić się nudnawo, a co gorsza, ciężko stwierdzić dlaczego tak jest?Cała historia Tristana i Izoldy przetołyła mi się obojętne przed oczami...w połowie filmu pobudka na świetnie zrobionej scenie pojedynku na turnieju, a potem już do końca nieciekawie, nawet podczas obrony zamku.Błędnym byłoby jednak stwierdzenie, że film jest niemiłosiernie nudny.Po prostu zawiera parę dłużących się momentów.Za to od strony technicznej prezentuje się bardzo dobrze: zdjęcia, muzyka, kostiumy, scenografia- wszystko piękne.Niczego od tego filmu nie oczekiwałem, bo tego, że kampania reklamowa skierowana na "wielkie epickie widowisko" i "wspaniałe sceny batalistyczne" to pic na wodę, domyśliłem się po samym tytule filmu;)O rozczarowaniu więc nie ma mowy, ale do oczarowania jest jeszcze dalej.6/10