....bezsensu i wogóle nie dość że nie lubie takich filmów to jeszcze jego stuknięty reżyser zrobił ze scenariusza masło maślane ...a scenariusz był dobry tylko reżyseria była do kitu
A mi film się bardzo podobał i nie oceniaj filmów do których z góry jesteś spaczona, bo sama zauważyłaś że nie lubisz takich filmów :/
po pierwsze: to ze ktos nie lubi takich filmow, to nie znaczy ze jest spaczony
po drugie: zgadzam sie,film byl beznadziejny, zatracono zupelnie sens milosci tristana i izoldy...jak widac w hollywood nawet z najbardziej przejmujacej historii milosnej mozna zrobic film, w ktorym glownym watkiem jest wojna....ogolnie jedynym plusem sa przepiekne zdjecia i momentami poruszajaca muzyka . poza tym np. aktorstwo przecietne,a sposob filmowania pozostawia wiele do zyczenia.do obejrzenia, ale zeby sie zachwycac?? mnie nie powalil.
Jak dla mnie, to wlasnie milosci w tym filmie bylo za duzo :] Gdyby Hollywood faktycznie zrobil z tej historii papke, to Tristan by przezyl i zyliby dlugo i szczesliwie :] A tak po zakonczeniu pozostaje jakis niedosyt... Moze gdybym od poczatku wiedzial, ze to melodramat, to bym sie nawet za ogladanie nie zabieral :P Melodramatow z natury nie lubie, ale ten mi sie wyjatkowo spodobal. Moge z czystym sumieniem stwierdzic, ze jest to dobry film - tylko, zeby dodali jeszcze troche scen batalistycznych :D
Skoro nie lubisz takich filmów, to po co je oglądasz... mnie osobiście film się podobał i zobaczyłam w kinie to, na co się wybrałam... A zawsze przed seansem lubię zapoznać się z fabułą....:) film jesk ok:)
Jak ja to mówię nigdy nie oceniaj filmów po pozorach ! Nie można tylko przeczytać recenzji i powiedzieć że film jest fajny albo głupi trzeba go pooglądać i wtedy go skomentować. W końcu jestem krytykiem filmowym!
Wiesz, z tego co na początku napisałaś w życiu bym się nie domyśliła, że jesteś krytykiem filmowym.
Słyszałam pochlebne opinie o tym filmie od znajomych, a sama mam zamiar go obejrzeć, bardzo spodobała mi się książka.
Zobaczymy, co Hollywood zrobiło z tą historią :)
Pozdrawiam
Mi tam film bardzo sie podobal a sama smierc Tristana byla czyms wyjatkowym no i jego milczenie w lochu, nie lubie aktora ktory gral Tristana ale w tej roli milo mnie zaskoczyl. Pelne uznanie dla Tristana i aktora ktory go gra.
Jesli to domnie. To nie jeste 13letnia krytyczka filmowa. Wiem co mi sie podoba a co nie, co wazniejsze nie boje sie tego powiedziec, jesli cos mi sie nie podoba to tak samo. A to ze ty prubujesz oczenic mnie, to jest smieszne bo nie znacz mnie i glupio bys sie zdziwila, czy nadaje sie na psycholozke.
Wydaje mi się,że jednak masz 13 lat. Czytałem Twojego bloga - błąd na błędzie. Popracuj nad ortografią. W tej Twojej wypowiedzi też ich nie brakuje...
Nie kazdy tak sie przejmuje bledami no a nauczycielka z pewnosci nie bede wiec nie musze sie tym przejmowac. Raczej co do tresci ktora pisze to jest jasna no chyba ze nie rozumiesz bo sa bledy, no ale chyba dla takiego ortografa jak ty nie powino byc problemu z poprawianiem ich. Dobrze ze na swiecie sa tacy doskonali i nie omylni ludzie jak ty inaczej ciezkie byly by dlanas czasy.
To było do ufolki :) Do Ciebie nic nie mam. Napisała, że jest krytyczką filmową, a na jej profilu pisze, że ma 13 lat.
To nieporozumienie :)
Sorry, za tą moją pychę. Rzeczywiście nie jestem krytykiem filmowym choć bardzo chciałabym nim być i niewykluczone jest że nim nie będe a co do tego filmu postaram się że ocenie go subiektywnie, iż wielu z was jak mówicie ten film się podoba...5/10?
Nie powiedzialabym, ze film jest zupelnie do bani. Ja sie na przyklad troche wzruszylam;) Ale trzeba przyznac, ze:
a) nijak sie ma do oryginalnej legendy
b) jest bardzo "hollywoodzki" w zlym znaczeniu tego slowa (typowy film dla glupich Amerykanow, ktorym trzeba wszystko tlumaczyc od A do Z, bo nie znaja ani historii, ani literatury)
c) wiekszosc dialogow jest albo taka sobie, albo zenujaca, albo zalosna
Co do "oryginalnej legendy", to takie cos nie istnieje. Watek ten byl poruszany na tym forum kilka razy - istanieje wiele wersji historii Tristana i Izoldy. Lektura szkolna nie moze byc tutaj wykladnia. Ja jestem np zadowolony z faktu, ze film obraca sie w realich sredniowiecznych, bez zdnych eliksirow milosci i tym podobnych bajek.
OK, moge sie z Toba zgodzic i punkt a) sobie odpuscic. Ale co do b) i c) niestety nadal trzymam sie mojego zdania.
Cóż, a mnie się film wyjątkowo podobał i nie uważam, aby wyznacznikiem do scenariusza zawsze musiała być legenda , która bądź co bądź nie we wszystkich przekłądach jest taka sama... Mnie sie osobiście bardziej podobała koncepcja wytłuszczona przez reżysera i miłośc w tle wojny, zawsze mnie poruszała, więc nie podzielam twojego zdania. "Masło maślane" - nie wiem, czy można posłużyć się w tym filmie takim stwierdzeniem. Ja tu osobiście tego nie dostrzegłam... Aktorzy też przypadli mi do gusta, a nawet ich grze nie mogę nic zarzucić. Cóż, każdy ma odmienne zdanie, ale ja - osoba, bardziej obracająca się wśród kryminałów i thrillerów uważam, że film był naprawdę wspaniały i niestety, a może i stety nie podzielam twojego zdania, ot co!
Pozdrawiam