słaba gra aktorów i fabuła, przesadzili z kolorem czerwonym, a muzyka w tle ma cały czas ten sam motyw.
Wybierając się na "Tron Ares" nie miałem żadnych oczekiwań, ale i tak poczułem się niezwykle pozytywnie zaskoczony.
Film doskonale komponuje się zarówno z filmem "Dziedzictwo" z 2010 roku jak również z wersją z 1982 roku. Film tak dobrze przedstawia sposób funkcjonowania Sieci i zamieszkujących ją programów, że do...
Film dobry może być tylko dla wczesnych nastolatków. Nie oceniając sensu i gry aktorskiej bo w tym filmie tego nie ma to ogląda się to jak patriotyczno-polską (mnóstwo smug czerwono-białych) nawalankę schematycznych do bólu postaci.
Zarys fabuły kopią T2. Jeden program, ala boss girl wysłany by zabić drugą boss girl, która zrobiła gierke ala fornite i kolejny program, simp-beciak który zaczyna ją chronić. Kompletny brak tytułowej postaci, TRONA, niewielkie cameo Flynna, DEI obsada i cringe rodem z filmow Marvela/Disneya.
Film poza ścieżką...
Choć Ares cierpi na problemy związane z generyczną fabułą i części słabymi scenami walki, a szczególnie ta ze zrzuceniem murzynki z motoru przez szefową i próbą ucieczki na motorze z piętrowego parkingu, to niemniej efekty specjalne i kolorystyka z dominacją czerni, czerwieni i bieli są bardzo piękne dając sporą zaletę...
więcejFilm jest... mierny i poza ścieżką dźwiękową nie ma większych pozytywów (co w sumie było przewidywane już od jakiegoś czasu). Zmarnowany potencjał, a wystarczyło pozwolić Kosinskiemu gotować.
Mimo sentymentu to ja niestety odpuszczam. Nie trawie Jareda, dla mnie to totalnie słaby aktor. Dziedzictwo miało piękna muzykę, wspaniałe napisany świat i świetne efekty. Nie chcę sobie psuć tych wspomnień facjatą Jareda.
Tak czy inaczej ogromnie kibicuję i mam nadzieję, że utrzymają poziom Tron: Dziedzictwo.
Z Jaredem Leto na czele raczej są spore szanse, że będzie dobrze.
Normalnie nie mam problemu, by „zawiesić niewiarę” dość wysoko. Kupuję różne „unobtanium” nie wnikając w sens. Wiadomo, liczy się opowieść. Tyle, że tu opowieści nie ma! To bezpłciowy montaż motywów, które z oryginalnym Tronem łączą tylko świecące szlaczki na wdziankach i wystroju. Samo zawiązanie akcji jest tak czysto...
więcejWizualne i dźwiękowe. Dubbing fatalny. Babka, co podkładała głos pod Kim, nagrywała chyba swoje sypialniane igraszki.
Z poprzednimi seriami też tak miałem. Na początku filmu "WTF", a potem z każdą minutą trudno się oderwać od ekranu. Polecam przetrwać te pierwsze "minuty".
Brak głębi fabularnej i muzyka Nine Inch Nails ( zespół dla nastoletnich emo..) zniszczył produkcję na którą naprawdę czekałem. Daft Punk.w dwójce zrobił elegancką robotę. Muza trafiała w klimat. Tu? Zamuła NIN. Dziwne dźwięki nie oddające klimatu uniwersum. Fabuła? 30 minut do końca filmu i zastanawiałem się z...
Budżet 180mln, to jakiś absurd!
Tyle kasy na parę nędznych animacji i paru aktorów. Jedyny dobry efekt jaki im wyszedł, to na koniec filmu wtedy jak Atena się rozpadała!
Obejrzałem z ciekawości i nic mnie nie zaciekawiło ;)
Po obejrzeniu filmu mam mieszane odczucia jednak Tron: Legacy dużo bardziej mi się podobał, zarówno pod względem fabularnym i muzycznym. W tym wszytki zabrakło jednak Trona, brak wyraźnego powiązania z poprzednimi filmami, brak pociągnięcia fabuły z przedniego filmu, co z Tronem co z ISO co z synem Flynna i samym...
Wygląda na to że w tej części nie będzie postaci z drugiej części czyli Sama Flynna i Quorry. Czyli to nie będzie kontynuacja a zupełnie nowa historia oderwana od poprzednich
Daję 6, bo widziałem to na "Wielkim Ekranie", a niezwykle rzadko chodzę do kina. Muzyka ratuje ten film, bo jest 11/10, cała intryga to jakieś 1/10 (naciągane). Na to "kino" idziesz pooglądać efekty wizualne i posłuchać muzyczki niczym na jakimś hard house koncercie. Cała reszta "zasysa kineskop". Nawet nie ma...