PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=161888}

Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady

The Three Burials of Melquiades Estrada
2005
7,3 9,5 tys. ocen
7,3 10 1 9516
7,2 13 krytyków
Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady
powrót do forum filmu Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady

Urabianie WASPów, żeby akceptowali masową imigrację do USA z latynoskiego południa. Że też T.L.Jones się zajmuje czymś takim. Ciekawe, czy z własnej inicjatywy, czy na zamówienie jakiegoś lobby?

ocenił(a) film na 8
miotacz plomieni

niby jakiego lobby? meksykańskiego? co za bzdura. to, że pokazali, że Meksykanie to też ludzie, to jeszcze nie oznacza, że to propaganda

Nolan86

W USA jest ogromne lewackie lobby forsujące (z sukcesami) od dekad otwarcie granic na masową imigrację.
Oprócz tego jest to też w interesie wielkich koncernów (tania siła robocza).
Oprócz tego masoneria rządząca Stanami tworzy (w konspiracji przed obywatelami tego kraju) unię kontynentalną (na podobieństwo UE) do spółki z Meksykiem i Kanadą. Chodzi mi o tworzone (odpowiednie umowy już zostały podpisane) na bazie NAFTA nowe państwo North American Union z jedną wspólną walutą amero
http://www.stopthenorthamericanunion.com/
Po całkowitym otwarciu granic zalew Latynosów spotkałby się z ostrą reakcją Amerykanów (takie filmy mają tę reakcję osłabić).

ocenił(a) film na 8
miotacz plomieni

mieszasz tu wszystko, lewaków z kapitalistami, a wszyscy spiskujący na rzecz Meksykaninów. to jest pierwsza opcja, dla której nie mogę przyjąć Twojej teorii spiskowej. Poza tym w samym otwarciu granic dla swobodnego przepływu ludzi nie ma nic złego.

Nolan86

Cała tzw. nowa lewica jest od początku sponsorowana przez Rockefeller Foundation i Open Society George Sorosa. Nie jest to żadna tajemnica zresztą - wystarczy poszukać.
Co do otwarcia granic to nie ma w tym nic złego dla kogoś, kto jest wytresowany w multikulturalizmie i los własnego narodu jest mu obojętny. W innym wypadku ma znaczenie ogromne. Struktura etniczna Europy Zachodniej, Ameryki Północnej i Australii została w ogromnym stopniu zdywersyfikowana w ostatnim kilkudziesięcioleciu. A jakie to przynosi efekty, to przeczytaj sobie choćby w tym linku
http://www.ngopole.pl/2011/11/16/jacek-bartyzel-nadchodza-sadne-dni/

miotacz plomieni

A co ci/cię przeszkadza/obchodzi przepływ meksykanów przez grancie USA ? Lub jakąkolwiek inną ?
Integracja międzyrasowa i międzynarodowa to dla ciebie aż taka obraza i koszmar ?

kamulec123

Sęk w tym, że nie ma żadnej integracji - jest tylko najazd przestępców i darmozjadów siedzących na socjalu. Po drugie ja lubię polską specyfikę i nie chciałbym, aby została rozmyta w morzu obcych cywilizacyjnie najeźdźców, zwłaszcza, że widzę, jak to wygląda w Europie Zachodniej i USA.
Oczywiście przepływ Meksykanów przez granice USA mało mnie obchodzi, bo mieszkam w Polsce, a nie w USA. Po prostu postawiłem tezę co do propagandowej wymowy filmu, o którym tu mowa.

miotacz plomieni

Ku chwale ludzkości!
Wybijmy wszystkich, którzy są od nas inni, przy czym mieńmy się mianem krzewicieli demokracji i tolerancji !

ocenił(a) film na 5
kamulec123

Typowy argument lewaka. Przecież nikt tu nie mówi, żeby wybijać czarnych czy muzułmanów bo my jesteśmy biali i taki ma być cały świat. Po prostu każdy powinien mieć swój Kraj na tej Ziemi i w nim sobie żyć. Dlaczego? Bo mieszanie się na większą skalę nie wyjdzie. Ludzie się różnią, kłócą między sobą, ludzie tej samej rasy, tego samego wyznania, wychowani w tej samej kulturze, a i tak jak przyjdzie co do czego to potrafimy się poróżnić bo ktoś ma inne poglądy polityczne, bo ktoś się nie zachował honorowo, bo ktoś ma nie taki charakter jak nam się podoba itp itd. I w takim państwie multi-kulti jak wybuchają problemy, konflikty to nikt nie patrzy czy ten murzyn lub białas w sumie jest spoko tylko się generalizuje i jedzie po danej grupie. Np. ostatnie wypowiedzi Camerona o zasiłkach dla Polaków. Mimo, że większość Polaków w WB normalnie pracuje, płaci podatki to on by chciał pozbawić reszty naszych rodaków zasiłków, czyli można powiedzieć, że atakuje nas wszystkich. Jemu się nie podobają bezrobotni tylko Polacy. Jest problem, jest konflikt i nikt nie będzie się troszczył o innych, o imigrantów. Chroni się swoich a po obcym można jechać.
W Szwecji z kolei imigranci czują się dyskryminowani, mówią, że są gorzej traktowani w szkołach, że mają problemy ze znalezieniem pracy. I co? W sobie problemu nie widzą, jadą po Szwedach.
Drugim problemem jest to, że się zawsze będziemy różnić. Kolorem skóry, wyznaniem i kulturą, z której pochodzimy, zwyczajami. Życie to nie jest utopia, wszyscy nie będą zadowoleni w państwie multi-kulti. Przykładowo, w WB jest już wielu muzułmanów, do czego dąży ta religia? Chce żyć prawem szariatu. To jest ich kultura, ich korzenie. Myślisz, że jak jeszcze bardziej się zasiedlą w Wielkiej Brytanii to tego prawa nie wprowadzą? To chyba jesteś naiwny. To jest normalne, że jak jesteś w obcym środowisku w mniejszości to siedzisz cicho i się nie rzucasz ale później im jest więcej Tobie podobnych, im więcej możesz ugrać to to robisz. Bo niby dlaczego nie? Po co w Państwie gdzie mogę dominować mam być jak gość? Po co mam mijać kościoły na ulicach jak mogę meczety wszędzie mieć. To jest normalne bo człowiek ma potrzebę ekspansji.
Oni już w swoich dzielnicach wprowadzają prawo szariatu i ganiają białe niewiasty za skąpo ubrane albo ludzi pijących alkohol. Normalne to jest dla Ciebie? Takie sytuacje będą się powtarzać, będzie co raz gorzej.
Murzyn zabija brytyjskiego żołnierza, podrzyna mu gardło. Dla nas dziwne i nieludzkie dla nich normalka. Taka kultura, u nas idziesz do więzienia jak nie pasujesz do społeczeństwa tam jak nie pasujesz bo coś przeskrobałeś to Ci mogą nogi połamać albo poderżnąć gardło, ukamienować.
Różnimy się, różnimy się ludzie zrozumcie to. Nie da się tego wymieszać tak żeby było z korzyścią dla wszystkich bo wyszła by z tego sraczka.
W Ameryce tyle ras kolorowych i co się dzieje? Jakie są tam gangi? Mieszane czy może idzie się po najłatwiejszej linii czyli dzielą się na białych, żółtych i czarnych? Jasne, że się dzielą na rasy bo to jest naturalne. Jestem biały to trzymam chętniej z białymi, bo to moi bracia w najbliższej linii, jestem prawicowcem to siłą rzeczy przychylniej patrzę na czyny prawicowca niż lewicowca, ktoś z mojej rodziny zrobił coś złego? Prędzej przebaczę niż obcemu.
To są ludzkie odruchy, a tacy jak Ty chcieliby je wyhamować, mam złą wiadomość, nie da się tego zrobić.
Ty jak jesteś za granicą albo w innym mieście w Polsce to nie robi Ci się cieplej na sercu jak widzisz swoich? Jak spotkasz Polaka, jak w obcym mieście zobaczysz rejestrację auta ze swojego regionu? Jak jesteś elektrykiem czy nauczycielem to przypadkiem nie masz jakiegoś innego podejścia do kolegów po fachu? Jakoś tak jest łatwiej zagadać, w końcu coś Was łączy.
I tak było jest i będzie z rasami i z religiami. łączy nas wiele jako mieszkańców tej Ziemi ale kulturowo, światopoglądowo dzieli nas wszystko. Dlaczego sie tworzą jakieś dzielnice za granicą gdzie mieszkają ogromne masy Polaków czy czarnych itp? Bo ciągniemy do siebie, bo chcemy żyć w swoim gronie, swojej kulturze a nie z obcymi. Oczywiście to wszystko co piszę to nie jest reguła i sporo ludzi się zaaklimatyzuje ale i tak na zawsze pozostaną inni bo pochodzą z innego świata. Ale i tak ta najwidoczniejsza część społeczeństwa, ta najbardziej radykalna, która ma największa potrzebę ekspansji, która przeważa bo jest aktywna i nie podporządkowuje się obcemu terenowi będzie dążyła do swego.
Jeszcze jeden przykład. Przykład pederastów w Polsce. Jeszcze niedawno niby w Polsce prześladowani, bici, poniżani. Później zaczęły się parady, potrzeba wyjścia z cienia i powiedzenia "tak jestem gejem i się tego nie wstydzę", kolejno pedzio w Sejmie, co raz śmielsze obnoszenie się ze swoja chorobą, śmiałość. Co mamy dzisiaj? Doszło do tego, że ta niby gnojona grupa społeczna walczy o prawo do związków. Później będą śluby i adopcja dzieci - patrz zachodnia Europa. Doszło do tego, że jak coś powiesz krytycznego w stosunku do pedziów to jesteś świnia i straszny homofob niegodny nazwania człowiekiem bo przecież się zachowujesz jak nazista. Doszło do tego, że dziś po prostu nie wolno krytykować tych ludzi. I co, normalne to? Tak jak kiedyś gnojono homoseksualistów w Polsce tak teraz oni chcą gnoić wszystkich kto im się przeciwstawi. Dlaczego? Bo oni chcą rządzić, bo mają chęć ekspansji swoich poglądów, bo jak czują się silniejsi to nie zamierzają oddawać pola swoim krytykom. Chcą się ich pozbyć bo oni są inni. To jest własnie państwo poglądowe multi-kulti. Nie ma miejsca na równość bo niby co to znaczy równość? Na świecie jest tak, że słabszy przegrywa, że nie dzielisz się z nikim tylko albo odpadasz albo bierzesz 100%, nie ma czegoś takiego jak równowaga. Bo niby co ma regulować tą równowagę? Jakaś niewidzialna siła będzie dbała żeby się wszystkim dobrze żyło, żeby tak samo dobrze żyli biali i czarni obok siebie? Żeby byli tak samo traktowani przez społeczeństwo, żeby tyle samo co zwolenników homoseksualizmu było ich przeciwników, żeby równocześnie były związki partnerskie i ich nie było bo np. mój kolega ich chce a ja ich nie chce?
Nigdy wszyscy nie będą zadowolenie. Ty masz swoje poglądy, ja mam swoje, różnimy się i albo w nowym świecie wygrasz Ty, albo ja. Albo Ty będziesz cierpiał albo tryumfował albo ja i to już pokazuje, że coś takiego jak multi-kulti czyli jakaś tam równowaga (obojętnie już czy rasowa, wyznaniowa, poglądowa) nie istnieje.
Zawsze zwycięscy piszą historię i ustalają prawa i nie liczą się z resztą bo nigdy wszystkim nie będzie dobrze. Walka trwa i zobaczymy kto z niej wyjdzie zwycięsko :)

ocenił(a) film na 8
jarek0991

Brawo za tekst, pełne poparcie.

miotacz plomieni

Epoka państw narodowych na szczęście już mija, mam nadzieję bezpowrotnie. Na przestrzeni dziejów była czymś krótkim i moim zdaniem przyniosła ludzkości więcej szkód (wojny wywoływane z pobudek nacjonalistycznych) niż korzyści. Obecnie zaczynamy myśleć wielotorowo - jednocześnie budujemy swoją tożsamość w oparciu o bycie mieszkańcem Ziemi oraz bycie członkiem lokalnej wspólnoty (mieszkańcem ziemi Żywieckiej, Zagłębia czy Śląska). Obie tożsamości powinny się przenikać i wzajemnie wzmacniać. Przewagą takiej polimorficznej tożsamości nad narodową jest jej wolicjonalny charakter: jesteś Ślązakiem nie dlatego że się tu urodziłeś ale dlatego że tak wybrałeś - tutaj postanowiłeś zamieszkać, zapuścić korzenie - mimo że przypuśćmy - jesteś czarnoskórym Żydem wyznania islamskiego. Taki świat wydaje mi się potencjalnie bogatszy i stwarzający większą przestrzeń wolności dla ludzi.

francislionel

"Epoka państw narodowych na szczęście już mija, mam nadzieję bezpowrotnie."
Mylisz się. Epoka jednych państw narodowych mija, a w ich miejscu pojawią się nowe. Np. epoka Holandii i Szwecji prawie na pewno mija, ale to nie znaczy, że później będzie tam próżnia - nie będzie próżni, będą państwa islamskie.

"Na przestrzeni dziejów była czymś krótkim i moim zdaniem przyniosła ludzkości więcej szkód (wojny wywoływane z pobudek nacjonalistycznych) niż korzyści. "
Państwa narodowe (w sensie, że zamieszkane przez jeden naród to nic nowego), zaś nacjonalizm jako ideologia to rzeczywiście stosunkowa nowinka, która weszła do obiegu po rewolucji francuskiej (przedtem ludzie mieli monarchę jako ucieleśnienie państwa, władza monarsza pochodziła od Boga, a jako, że ludzie masowo wierzyli w Boga, to nie próbowali naruszać majestatu monarchy/państwa; no ale w wyniku zeświecczenia i demokratyzacji tamten system szlag trafił). Wojny zawsze były, przez całe dzieje ludzkości, zanim pojawił się nacjonalizm. Wojny są częścią ludzkiej natury. Żeby było zabawniej, najwięcej ludzi eksterminował antynarodowy i antyreligijny Związek Sowiecki (zresztą komunistyczne Chiny podobnie) i oba te państwa mordowały głównie swoich własnych obywateli (właśnie w walce z ich wielowiekowymi tradycjami i tożsamością, żeby stworzyć nowego człowieka - "homo sovieticus"). Obecnie najwięcej wojen wywołują (już w dużej mierze multikulturowe) Stany Zjednoczone.
Nie myl jednak pojęć: państwo zamieszkane przez jeden naród wcale nie musi być nacjonalistyczne i agresywne. Jestem przekonany, że to właśnie forsowany na siłę multikulturalizm i masowa imigracja doprowadzą do bałkanizacji Europy (a może i Ameryki Północnej i Australii), co może skończyć się takimi rzeziami, jak w byłej Jugosławii. O ile samozwańczym elitom państw zachodnich dość skutecznie udało się wyzuć z tożsamości swoje narody, to imigrantom (zwłaszcza muzułmańskim) ani się śni rezygnować ze swojej. Jeśli narody zachodnie się obudzą, to dojdzie do nieubłaganej konfrontacji, jeśli nie, to dojdzie do stopniowej kolonizacji Europy przez Afrykańczyków i Azjatów (głównie islamskich), a Stanów Zjednoczonych przez Latynosów (i nie tylko). Żadnego wspólnego miłego życia pod jednym dachem nie będzie, bo różnice cywilizacyjne są zbyt duże. Rodowici Europejczycy nie zapuszczają się na dzielnice zamieszkane przez imigrantów, a ci imigranci ani myślą asymilować się ze swoimi gospodarzami. W USA jest zjawisko "White flight", czyli ucieczki białych Amerykanów z miejscowości, gdzie zaczynają się na większą skalę osiedlać kolorowi (ani myślą z nimi mieszkać, bo wiedzą, że z ich pojawieniem pojawia się patologia). Ludzie różniący się (cywilizacyjnie, religijnie, narodowo, rasowo) nie chcą ze sobą mieszkać (zauważ, że emigranci w obcych krajach zazwyczaj od razu szukają skupisk swoich pobratymców i wśród nich się osiedlają), więc po co ich między siebie wpychać na siłę? Nic z tego dobrego nie może wyjść.

"Obecnie zaczynamy myśleć wielotorowo - jednocześnie budujemy swoją tożsamość w oparciu o bycie mieszkańcem Ziemi oraz bycie członkiem lokalnej wspólnoty (mieszkańcem ziemi Żywieckiej, Zagłębia czy Śląska). Obie tożsamości powinny się przenikać i wzajemnie wzmacniać."
Ludzie zawsze mieli swoją tożsamość lokalną i państwową/narodową. Tożsamości "ziemskiej" nie ma, choć globaliści próbują ją sztucznie stworzyć. Tylko, że żadnego normalnego człowieka, który mieszka np. w Polsce nie obchodzi, co się dzieje np. w Burkina Faso, czy w Timorze Wschodnim, za to jak najbardziej obchodzą go sprawy lokalnego środowiska w którym żyje i sprawy państwowe oraz narodowe.

"Przewagą takiej polimorficznej tożsamości nad narodową jest jej wolicjonalny charakter: jesteś Ślązakiem nie dlatego że się tu urodziłeś ale dlatego że tak wybrałeś - tutaj postanowiłeś zamieszkać, zapuścić korzenie - mimo że przypuśćmy - jesteś czarnoskórym Żydem wyznania islamskiego. Taki świat wydaje mi się potencjalnie bogatszy i stwarzający większą przestrzeń wolności dla ludzi."
Ale takiego świata nie będzie, bo o ile jakaś niewielka mniejszość zamieszka wśród rodowitej większości i nie przejawia ambicji politycznych, to mogą obok siebie istnieć, ale jeśli mniejszość zyska na sile liczebnie (a być może i ekonomicznie), a różnice tożsamościowe są między obiema grupami duże, to musi dojść do konfrontacji. Oczywiście może to być temperowane przez silną władzę (jak w komunistycznej Jugosławii, ale wtedy nie ma mowy o wolności, tylko wszyscy są trzymani na łańcuchu), ale gdy taka władza przeminie (a prędzej czy później to się dzieje, bo nic nie jest wieczne), dochodzi do konfrontacji.
Państwa jednolite tożsamościowo są najbezpieczniejsze i najstabilniejsze.

miotacz plomieni

Moim zdaniem świat się zmienia, ewoluuje. Coraz więcej ludzi żyje w coraz bardziej demokratycznych państwach, w pokoju. Zauważ, że toczy się coraz mniej wojen, coraz rzadziej konflikty rozwiązywane są siłowo. Biorąc pod uwagę proporcje liczby ofiar wojen do liczby mieszkańców ziemi, nawet pozornie najbardziej krwawy XX wiek okazał się mniej krwawy od poprzednich. W miarę jak podnoszą się standardy życia, wykształcenia coraz większej liczby ludzi zwiększa się przestrzeń pokojowego współżycia i wolności jednostek. Religie - takie jak chrześcijaństwo czy islam - stają się niebezpieczne tylko wówczas gdy są połączone z autorytarną władzą, biedą oraz ignorancją. Gdy imigranci z biednych autorytarnych państw religijnych trafiają do bogatych demokracji na początku zamykają się w gettach ze względu na liczne bariery (język, mentalność, kwalifikacje). Jednak jeśli tylko stworzy im się odpowiednie warunki chętnie się asymilują, ponieważ widzą jak dobrze się żyje większości.

Nie zgadzam się z Tobą, że państwa narodowe to nic nowego. Weź choćby pod uwagę dzieje naszego państwa. Rzeczpospolitą zaczęto utożsamiać z polskim narodem dopiero od XIX wieku. Pierwsza Rzeczpospolita była państwem wielu narodów. Polacy byli w mniejszości. Elementem wspólnym, jednoczącym było przywiązanie do wywalczonych szlacheckich praw i wolności. Z biegiem lat na znaczeniu zyskiwała polska kultura, język, którą asymilowała litewska i ruska szlachta ale nie rezygnowali przy tym ze swojej etnicznej tożsamości. Sienkiewicz piszący w XIX wieku już pod wpływem nowej ideologii państwa narodowego stworzył nieco zafałszowaną wizję I Rzeczpospolitej.

francislionel

"Moim zdaniem świat się zmienia, ewoluuje. Coraz więcej ludzi żyje w coraz bardziej demokratycznych państwach, w pokoju. Zauważ, że toczy się coraz mniej wojen, coraz rzadziej konflikty rozwiązywane są siłowo."

To akurat teraz Europa (pomijając Bałkany lat 90) ma taki okres kilkudziesięciu lat spokoju i Ameryka, poza tym spora część świata nadal płonie. Spójrz na Bliski Wschód i Afrykę Północną, w Afryce Subsaharyjskiej trudno znaleźć jedno stabilne państwo, gdzie nie wojują ze sobą permanentnie kacykowie, Rosja stoczyła 2 wojny z Czeczenią i 4 lata temu z Gruzją, do tego na Kaukazie była całkiem niedawno wojna Armenii z Azerbejdżanem. To, że w Europie mamy od kilku dekad takiego farta, że wyjątkowo nie ma tu żadnego (poza Bałkanami) mordobicia, to być może właśnie zasługa (przemijającej już) homogeniczności etnicznej tego kontynentu. Francuskie (i nie tylko) przedmieścia, zasiedlone imigrantami wrzą. Zobacz, co się działo rok temu w UK.

"Biorąc pod uwagę proporcje liczby ofiar wojen do liczby mieszkańców ziemi, nawet pozornie najbardziej krwawy XX wiek okazał się mniej krwawy od poprzednich."

A gdzie tam. Przed rewolucją francuską była era tzw. wojen gabinetowych, to dopiero po niej, w XIX i XX w. nastała era wojen totalnych. XIX i przede wszystkim XX w. to epoka największych ludobójstw w historii świata. Poszukaj w necie artykułu Tomasza Gabisia "Demokratyczne wojny totalne".

"W miarę jak podnoszą się standardy życia, wykształcenia coraz większej liczby ludzi zwiększa się przestrzeń pokojowego współżycia i wolności jednostek. Religie - takie jak chrześcijaństwo czy islam - stają się niebezpieczne tylko wówczas gdy są połączone z autorytarną władzą, biedą oraz ignorancją. Gdy imigranci z biednych autorytarnych państw religijnych trafiają do bogatych demokracji na początku zamykają się w gettach ze względu na liczne bariery (język, mentalność, kwalifikacje). Jednak jeśli tylko stworzy im się odpowiednie warunki chętnie się asymilują, ponieważ widzą jak dobrze się żyje większości."

Otóż nie. W krajach Europy Zach. i Ameryki Pn. mają warunki b. dobre i nie asymilują się w ogóle, tylko korzystają z darmochy. A paradoksalnie najmniej się asymilują urodzeni już na emigracji potomkowie imigrantów w 2 lub 3 pokoleniu. Są zwyczajnie nastawieni roszczeniowo, mają już własne prężne ośrodki religijne i kulturalne, a powoli kiełkujące polityczne i ani im się śni asymilować.

"Nie zgadzam się z Tobą, że państwa narodowe to nic nowego. Weź choćby pod uwagę dzieje naszego państwa. Rzeczpospolitą zaczęto utożsamiać z polskim narodem dopiero od XIX wieku. Pierwsza Rzeczpospolita była państwem wielu narodów. Polacy byli w mniejszości. Elementem wspólnym, jednoczącym było przywiązanie do wywalczonych szlacheckich praw i wolności. Z biegiem lat na znaczeniu zyskiwała polska kultura, język, którą asymilowała litewska i ruska szlachta ale nie rezygnowali przy tym ze swojej etnicznej tożsamości. Sienkiewicz piszący w XIX wieku już pod wpływem nowej ideologii państwa narodowego stworzył nieco zafałszowaną wizję I Rzeczpospolitej."

Polacy byli w I Rzeczypospolitej większością, a za naród (polityczny) uważała się tylko szlachta, czyli jakieś 10% ogółu. Sęk w tym, że przed rewolucją francuską wszędzie tak było, bo nie wymyślono jeszcze wtedy ideologii nacjonalizmu. Liczyła się wierność monarsze, który uosabiał państwo i którego władza - co wtedy dla wszystkich było zrozumiałe - pochodziła od Boga (takie podejście jednoczyło nie tylko grupy narodowe, ale i klasy społeczne żyjące w danym państwie). Wraz z rewolucyjną demokratyzacją i "obaleniem ołtarzy" co się zaczęło rozchodzić po całej Europie, każdy mieszkaniec danego kraju zaczął mieć ambicje polityczne i razem w grupie takich samych jak on tworzył ideę narodową, czyli nacjonalizm. Siłą rzeczy, jeśli w danym kraju żyło kilka narodów ze swoimi nacjonalizmami, to w takich warunkach musiało dochodzić do rywalizacji, nierzadko brutalnej.

ocenił(a) film na 5
francislionel

Nie zgadzam się, że człowiek może ot tak stać się Ślązakiem a już pokazana przez ciebie skrajność jest nie do pojęcia. Socjologicznie patrząc grupa jest grupą bo ma granice, które trzeba przekroczyć pokonując pewne bariery. Czasem jest to jakiś chrzest. Idąc dalej tokiem twojego myślenia można dojść do wniosku, że liczy się tylko lokalizacja Śląska. A może też się nie liczy i Ślązakiem może zostać Czarnoskóry człowiek w Afryce. Fakty bronią się jednak same i jeśli nawet ktoś jest taki otwarty i tak uważa - jest wypychany przez grupę, która broni swoich tradycji. Jest uważany za dziwaka czy nawet wariata. I dobrze. A może nie dobrze, ale normalnie. Zresztą spróbuj zostać Ślązakiem sam - zobaczysz czy to kwestia twojego wyboru. Rzeczywistość cię zaskoczy.

forcet

dam Ci prosty przykład: moja koleżanka - warszawianka z urodzenia - mieszka od kilku lat z chłopakiem w Gliwicach. czuje się teraz po części Ślązaczką a po części wciąż warszawianką. i jest jak najbardziej traktowana przez lokalną wspólnotę za pełnoprawną i pełnowartościową członkinię. oczywiście każda grupa musi mieć jakieś granice, tylko że w świecie liberalnych demokracji owe granice, bariery wejścia nie są już tak rygorystyczne; przekroczenie większości z nich wymaga od człowieka - bez względu na jego dotychczasowy życiorys, pochodzenie, religię, płeć - chęci, pewnej dozy wytrwałości i zdolności przyswojenia określonej wiedzy, umiejętności, kwalifikacji.

ocenił(a) film na 5
francislionel

Myślę, że tak ci się tylko wydaje. I nikomu z zagorzałych Ślązaków nie przyszłoby do głowy nazywać paroletniego członka społeczności pełnoprawnym Ślązakiem. Chyba tylko z uprzejmości :).
Swoją drogą sam często zastanawiam się nad sensownością utożsamiania się z grupą. Z jednej strony denerwują mnie tacy ludzie kameleony, którzy w dzisiejszych czasach potrafią się wczuć i wejść do grupy - np. europejscy buddyści czy hinduiści, taki Grey Owl - Brytyjczyk Indianin itp. Takie postacie zawsze będą sztuczne bez względu na to jak będą bardzo się starały i utożsamiały.
Z drugiej strony świadomy jestem sztuczności samego procesu grupowania. Powoduje on, że np na doświadczeniach socjologicznych ludzie z jednym kolorem koszulek będą nielubili innych w innych koszulkach. Kibice potrafią zbić innego człowieka tylko dlatego, że lubi inny zespół itp patologie.

Sprawa jest otwarta. Sztuczna i naturalna zarazem :)
pozdrawiam

forcet

masz rację. znajdą się na pewno zagorzali Ślązacy, którzy jej nigdy nie uznają za pełnoprawną Ślązaczkę. ale czy to ma jakieś znaczenie? ważne że znalazło się kilkoro Ślązaczek i Ślązaków którzy w pełni ją zaakceptowali, postrzegają jako Ślązaczkę. ludzie są różni, istnieją różne grupy, różne światy, żyjemy w szczęśliwych czasach kiedy możemy wybierać do jakich grup chcemy należeć i w co wierzyć. a musimy coś wybrać - jakąś grupę jakiś system wartości, wierzeń który jest poza nami bo inaczej by nas nie było. nie przeżylibyśmy jednego dnia bez jakichś drogowskazów, którym zdecydowaliśmy się zaufać.

ocenił(a) film na 5
forcet

Chyba każdy normalny człowiek podziela Twoje zdanie ale obecnie w Europie jest sporo nienormalnych, którzy myślą, że z Murzyna da się zrobić Białego i na odwrót. No skoro ze mnie może być Ślązak to czemu nie mogę być Murzynem? Aaaa, no właśnie, nie mogę bo jestem biały i tak samo nie zostanę Ślązakiem bo się wywodzę z centralnej Polski.
Oczywiście ktoś powie, że co ja gadam, że nie ma co porównywać kolory skóry do pochodzenia. I tak i nie. Kolor skóry to jest coś czego na pewno się nie da "przeskoczyć", oszukać, że od jutra się staram być Czarnym i może za 10 lat mi się uda i będę akceptowany. Tylko tak samo jest z tym byciem Ślązakiem, bo owszem, można w środowisko wsiąknąć, mogą mnie ludzie akceptować i nawet może i na 100% zostanę do tej grupy przyjęty tylko i tak zawsze będę się różnił tym pochodzeniem a co za tym idzie pewnie i jakimiś tam normami, inne zachowanie, inna kultura. Ni da się wyplenić z człowieka pochodzenia. Lewacy chcą zrobić ludziom pranie mózgu i przewracają wszystko do góry nogami. Oni dziś mówią, że czarny może być biały, że chłopak może zostać dziewczyną, że nie ma różnić między rasami, że różnica między kobietą a mężczyzną jest tylko biologiczna ;/.
Chory świat, chorych ludzi, którzy na siłę chcą być mądrzejsi, którzy by chcieli wyprzedzić epokę, naukę, świat i odkryć jakieś nowe normy, tylko, że to wszystko to wypaczenie osiągnięć naszej cywilizacji, dorobku całego świata.
A wracając do tematu to o ile łatwiej by było się wkupić do grona Ślązaków będąc Polakiem to juz gorzej brzmi, że nagle ni stąd ni zowąd przyjedzie do Europy grupa czarnych/śniadych muzułmanów, pochodzących z zupełniej innej kultury i ot tak sobie zbrata się z Europejczykami i jak rozumiem albo się ich obyczaje i kultura wymiesza (nie wiem może w meczetach będą msze święte odprawiane i na odwrót modły muzułmanów w kościołach?) albo imigrant przyjmie z uśmiechem wszystkie zwyczaje panujące w nowej Ojczyźnie.
Zamieszki na zachodzie, slamsy, itp pokazują, że nigdy 100% gości się nie zaaklimatyzuje w nowym świecie. I mnie nie dziwi to jak się zachowują imigranci. Oni po prostu tacy są, zachowują się tak jak im ich kultura podpowiada, mnie martwi, że biali ludzie nie widzą w imigracji problemów, że dali sobie wmówić iż multi-kulti jest możliwe.

ocenił(a) film na 5
francislionel

Tak minęła epoka państw narodowych - Szwecja zamieszki imigrantów, Francja, ponad 1000 samochodów spalonych w Sylwestra - ot taki zwyczaj imigrantów, Wielka Brytania, wprowadzanie w dzielnicach opanowanych przez muzułmanów prawa szariatu, zabity żołnierz przez muzułmanina, Słowacja, problemy z Romami. Ogólnie pojękiwania zachodnich polityków na imigrantów itp itd.
Epoka państw narodowych dopiero się zacznie. Albo będą tę epokę wyznaczać imigranci albo rdzenni mieszkańcy Europy. Wydaje się, że ta epoka minęła bo cywilizacja europejska jest w rozsypce, cofamy się, wymieramy, oddajemy pole imigrantom i to jest nasz problem. My przestaliśmy się rozwijać, dążyć do tego rozwoju stąd ten spokój w Europie. Ale to jest cisza przed burzą.
Będzie tak jak przed II wojną światową. Nie lubiano Żydów bo oni byli cwańsi, mądrzejsi, inteligentniejsi, mieli więcej od Niemców czy Polaków. Mieli kasę, wysokie stanowiska. Stąd się wziął antysemityzm, bo na czyjejś ziemi za dobrze się żyło obcym.
I to samo będzie na zachodzie. Już wielu jedzie po imigrantach bo im się za dobrze żyje na obczyźnie. Bo mają zasiłki. Dojdzie do tego kolejny kryzys finansowy i tym bardziej się wkurzą biali, dojdzie do tego więcej akcji typu zabijamy sobie żołnierza brytyjskiego, typu szariat na ulicach Londynu, typu większość Paryża islamska itp i się zacznie młócka. Bo na pewno nie będzie tak, że czarni się dadzą gnoić białym i na odwrót. Na razie biali jeszcze są w większości ale wmówiono im lewackie głupoty o źle rozumianej tolerancji, sa uśpieni i nie wywyższają się nad obcymi ale minie jeszcze kilkanaście lat i jak tych wszystkich Arabo-Afrykano-islamistów będzie większość to jestem pewien, że oni się nie będą cackać i będą chcieli na zachód przenieś swoje obyczaje z Azji czy Afryki. No i wtedy sie zacznie bo biali sie aż tak nie dadzą zgnoić a tamci z kolei będą chcieli rządzić na zachodzie bo niby czemu będąc większością mieliby respektować prawa europejskie?
Nie skończyła się epoka państw narodowych, po prostu skończyła się europejska cywilizacja i jesteśmy na tyle ogłupieni i głupi, że mówimy do obcych - chodźcie do nas, bierzcie sobie zasiłki, stawiajcie sobie meczety, mordujcie nawet żołnierzy i róbcie zadymy u nas w Szwecji, Anglii i Francji, co tam, my jesteśmy tolerancyjni. Tylko nikt z tych mądrych i tolerancyjnych nie myśli co będzie dalej, nie myśli, że zamiast TOLERANCYJNEJ religii rzymsko-katolickiej będzie miał niedługo wkoło siebie islam. A ten islam o dziwo nie lubi pijaków, dziwnie ubranych dziewczyn, homoseksualistów, rozpustników. No i wtedy się zacznie jak już imigranci będą bliżej rządów, tylko szkoda, że po tej tolerancyjnej lewicy będą musieli sprzątać nietolerancyjni prawicowcy i narodowcy.
Oczywiście to wszystko to moja interpretacja ale mam powody, żeby tak twierdzić bo chociażby w rasistowskiej RPA, gdzie gnębiono czarnych teraz się gnębi białych. I co, jest równość? Nie ma bo być nie może. Każdy normalny chce dominować i nie oddawać pola innym. A kto jest inny ode mnie? No jak zaproszę do Polski czarnych i muzułmanów to jasne, że będziemy inni i albo oni będą tu żyli po swojemu albo my. Tak samo jak w RPA. Żyli po swojemu biali to teraz sobie żyją po swojemu czarni.

ocenił(a) film na 9
miotacz plomieni

Lewacy, masoni i wielkie koncerny to tylko przykrywka dla prawdziwych sprawców, czyli kosmitów, realizujących w ten sposób swój podstępny plan zawładnięcia Ziemią i uczynienia wszystkich ludzi swoimi niewolnikami. Są na to wszystko niezbite dowody. Mówię ci, wpuszczenie Meksykanów do USA to tylko początek.

ocenił(a) film na 5
aklekot

Coś mi się wydaje, że jest taka scena w filmie "Men i black" jak jakiś kosmita próbuje przekroczyć granicę przebrany za Meksykanina.

miotacz plomieni

Właśnie, potem czeka nas inwazja czarnych żydów z Afryki, którzy siedzą w Kongo (w rzece) od końca 2 WŚ i sterują rynkami, a następnie gejonaziści zamkną wszystkich heteroseksualnych chrześcijan w satanistyczno-sodomistycznych obozach śmierci. A wszystkim steruje mumia Lenina ze stacji kosmicznej na księżycu.

ocenił(a) film na 4
miotacz plomieni

Z propagandą obecną w tym filmie masz pewnie rację, ale tak na serio, to czy masowy napływ Meksykanów do USA byłby czymś złym?
Rozumiem troskę o zachowanie jakiejś specyfiki kulturowej i np. nie podoba mi się napływ imigrantów do Europy (np. taka Francja - gdzie nie spojrzeć to Arabowie i Murzyni), bo Europa to nasza ziemia i niech nam się tu nikt nie wciska!
Ale USA? Przecież tam i tak wszyscy mieszkańcy (poza tą malutką garstką Indian) to ludność napływowa, bez amerykańskich korzeni - przybysze z Europy i Afryki. Co za różnica, czy na ich miejsce przyjdą Meksykanie, Buszmeni czy Mongołowie?

al_jarid

Już w jednym z powyższych postów napisałem, że los USA jest mi w sumie obojętny, bo nie jestem Amerykaninem. Faktem jest jednak, że to państwo i jego bogactwo zbudowali Anglosasi (co z tego, że są kolonistami? - każdy kraj został kiedyś przez kogoś skolonizowany) i jeszcze pół wieku temu w ogromnej mierze dominowali liczebnie w tym kraju, a co za tym idzie USA miały europejski charakter w sensie kulturowym, więc nie był to wcale kraj multikulturowy. No ale to już pieśń przeszłości. Ciekaw jestem, jak to się wszystko w USA rozwinie. Rozpad na mniejsze państewka na bazie różnic etnicznych? Secesja skolonizowanych przez Meksykanów południowych stanów? W każdym razie za kilkadziesiąt lat będzie się tam działo.

ocenił(a) film na 8
miotacz plomieni

Dobry film, teoria że robiony na zamówienie jakiegoś lobby albo w celach propagandowych jest abstrakcyjna.

ocenił(a) film na 9
miotacz plomieni

To jest w takim zakresie film o promocji meksykańskiej emigracji do USA, w jakim Imię Róży jest filmem propagandowym zachęcającym do wstępowania do zakonów, a Blade Runner promocją pracą w policji. Jak się podchodzi z założeniem, a nie szukając prawdy, to cokolwiek możesz udowodnić.

KarolZet

Nie napisałem, że film jest promocją emigracji do USA [skierowaną do Latynosów; tak naprawdę to dla nich najlepszą tego promocją jest kiepska gospodarka ich krajów, korupcja i przestępczość), tylko, że jest to - patrz tytuł wątku - "propaganda na rzecz akceptacji masowej imigracji" [skierowana do WASPów, którzy mają tej imigracji coraz bardziej dość]. Jak nic - po obejrzeniu ckliwej historii latynoskiego imigranta z niespełnionymi marzeniami, na realizację których próbował nielegalnie zarobić w USA, gdzie tragicznie zginął - wielu WASPów uroni niejedną łzę i już tak stanowczo masowej, nielegalnej imigracji sprzeciwiać się nie będzie.

ocenił(a) film na 9
miotacz plomieni

Może i rykoszetem taki odbiór u paru osób będzie, ale odnoszę wrażenie, że nie taka była intencja. Raczej na zasadzie kontry, wobec stereotypów, miało to pomóc uzyskać bardziej zrównoważoną opinię na temat. Choć oczywiście, to też jest poboczna sprawa, bo chodziło jak dla mnie po prostu o to, aby pokazać pewną nieludzkość pewnej kultury coraz popularniejszej w zachodniej cywilizacji i meksykanie są tylko tłem, które ma to uwypuklić. Tak mi się wydaje.

ocenił(a) film na 3
miotacz plomieni

po obejrzeniu miałem identyczne wrażenie, zli pogranicznicy i poczciwi meksyanie, nie znam żadniego meksykanina, ale pitolenie o multi kulti do niczego dobrego nie doprowadziło i UK i we Francji, ani Belgii ani Holandii,
wracając do filmu, stróż prawa powinien działać zgodnie z prawem a nie toczyć prywatne wojenki, co to za przykład???