Nie mogę się zgodzić z opiniami,że to nudny czy przeciętny film. To po prostu bardzo specyficzne kino skłaniające do refleksji. Sam też oglądam czy czekam na film tzw. "rozrywkowe" (np. Miami Vice,które już od 25.08) ;) ale Trzy pogrzeby Melquiadesa Estrady, to zupełnie inna kategoria. Film mądry,inteligentny i dający wiele do myślenia. To nie jest "nudne" czy "dłużące" się kino, tylko poważna i smutna historia o ludziach, którzy nie radzą sobie z życiem. A ten wątek "naprawiania" Mike'a Nortona jest świetny. Przecież prawie od początku wiemy,że właściwie nie jest winny,przypadek czy nadgorliwość są przyczyną zabójstwa.Nie zmienia to jednak faktu,że zasługuje na takie cierpienie,bo jest złym człowiekiem z chorym podejściem do wszystkiego. Obie główne role są świetne!
Pzdr