Przypominał mi trochę "They live" Carpentera. Kosmita przybyły na ziemie, pragnie przejąć władzę, zmieniając przy tym ciała ludzkie w których to zagnieżdża się i steruje nimi jak tylko mu się żywnie podoba. No pomysł nie zbyt oryginalny, ale za to wykonanie perfekcyjne. Mądre rozmieszczenie akcji, trzyma w napięciu i do tego wyśmienite aktorstwo sprawiają że film ani trochę nie wali kiczem. Polecam
9/10