A we mnie jest kompletna niezgoda na taki świat - bez refleksji, gdzie "autorytetem" dla mas stają się nic sobą nie reprezentujący celebryci, tandetna i prostacka muzyka, a ekscesy w pokojach hotelowych uwielbianych przedstawicieli popkultury zajmują to samo pierwsze miejsce w wiadomościach dnia, co ataki terrorystyczne. Wszystko staje się widowiskiem - na chwilę, aż do następnego skandalu lub zbrodni.