Oglądam te filmy i mam wrażenie, że w Netflixie ktoś używa jakiegoś kreatora do scenariuszy. Wpisuje do programu kilka danych - miejsce i czas akcji, ilość bohaterów, ilość scen walki, poziom brutalności... po czym "klik" i program wypluwa gotowy scenariusz do filmu. Efekt? wszystko niby jest ale się nie spina. Jak są jakieś większe partie scenariusza, które się kleją to i tak gdzieś jest coś takiego, co rozbija finalny produkt niemal totalnie.
...żeby to ktoś finalnie jeszcze wziął, przeczytał i naniósł poprawki... ehh... przecież ludzie i tak kupią :I