Ten film zasługuje na średnią w granicach 8,0. Miażdży Mrocznego Rycerza i po prostu zachwyca. Nic dodać, nic ująć. Dziwi mnie to, co się dzieje na tym forum.
Powód do walki, trening, walka. Cóż za skomplikowanie. Nie ma wątpliwości że Scott jest lepszy od jakiejkolwiek kontynuacji "Rocky'ego". Uważam że mimo wszystko 4 jest najbardziej tandetną częścią, ale 5 niewiele brakuje. Ogólnie Sylwek jest fatalnym reżyserem. Tylko ten ostatni Rocky był umiarkowanie udany.
Dorzuć jeszcze do tego mistrzowską muzykę, kultowe piosenki, oraz ciekawe relacje miedzy bohaterami. Scot pilgrim to niestety tylko same pojedynki w dodatku nie emocjonujące i nic więcej.
Natomiast Sly to bardzo dobry rezyser, który z nawet banalnego i wtórnego scenariusza potrafi w porywający sposób opowiedzieć historię.
Muzyka może i dobra, ale historia słaba (nie pamiętam 2 i 3, a może one jakiś poziom reprezentują ). Wzorcowy przykład zarżnięcia marki bez pomysłu, ale w Hollywood to norma. Właśnie Pilgrim dla mnie jest emocjonujący (inaczej nie dałbym 10/10). Jest zrobiony z pomysłem i to jego reżyser jest bardzo dobry (same świetne filmy na koncie bez wpadki, ale u nas oczywiście słabe średnie. Co innego na IMDB i RT. Teraz tylko czekać na ostatnią część Cornetto Trilogy i "Ant-man"). Stallone niech dalej odcina kupony lub kręci średniaki jak "Niezniszczalni" (jak on to mógł zarżnąć i zrobić nudny film akcji to nie pojmuję).
"Ostatnie zdanie to słabiutka prowokacja, bo Snydera film przegrywa niemal w każdy ale to w każdym elemencie z TDK. "
Jeżeli prowokacją nazywasz fakt, że ktoś wygłosił swoją opinię, no to trochę szkoda, bo nasza wymiana poglądów na tym traci.
"- Przede wszystkim zbyt ubogi scenariusz i kiepska narracja, film drwa 2,42 godziny a tak na prawdę wydarzyło się w nim stosunkowo nie wiele, filmowi brakuje tempa, strasznie się ciągnie i momentami jest przeraźliwie nudny. gdyby Nolan w ten sposób opowiadał Mrocznego rycerza to jego film pewnie trwałby ze 4 godziny. "
Nie zgadzam się z tym, bo uważam, że najciekawsze było w tym filmie właśnie ukazywanie historii postaci, zgłębianie otchłani ich psychiki. W filmie nie jest najważniejsza akcja - w końcu to dramat. Moim zdaniem daje nam emocje, klimat i bohaterów, których w TDK próżno szukać.
"- Brak dobrej akcji, zaskoczenia widza i scen budujących napięcie, w filmie jest kilka króciutkich bijatyk w dodatku przeciętnie zrealizowanych i nic poza tym. To że ty piszesz że TDK nie ma lepszych akcji jest kompletą bzdurą: 1.Napad na pank, prawdopodobnie najlepszy w historii kina z genialnym wejściem w postać Jokera. 2.Akcja na parkingu. 3. Pościg na mieście oraz TIR robiący salto na plecy. 4.Batman vs terroryści. Filmy Snydera przy tych wszystkich scenach po prostu blednie."
Pościg w mieście wywoływał u mnie raczej zażenowanie. Jedna ze słabszych scen w całym filmie. Akcja na parkingu nie jest żadną rewelacją. Zgadzam się, że świetny jest napad na bank. Bardzo dobre wprowadzenie postaci, chociaż - oczywiście - niezwykle przewidywalne (mam na myśli, iż łatwo było się domyślić, że Joker bierze w akcji udział). W ciągu pierwszych kilkunastu minut "Watchmen" dostajemy już dwie sceny, które przebijają według mnie wstęp z napadem na bank. Mowa o chyba najlepszym w historii kina intro, przedstawiającym alternatywną wersję historii USA, oraz wcześniejszy atak na Komedianta w jego apartamencie.
"Postaci mało wyraziste, w zasadzie każda z nich drugoplanowa, każdej brakuje jakieś dobrej sceny czy błyskotliwego dialogu, są po prostu nudni i pozbawieni charyzmy, poza tym z tego co słyszałem to Snyder strasznie ich spłycił."
Posłużę się jeszcze raz przykładem dr Manhattana, Rorschacha i Komedianta. Są to przynajmniej trzy świetnie nakreślone postaci, odmawianie im ciekawych wypowiedzi to z Twojej strony może być dopiero słaba prowokacja, bo sam Rorschach ma wiele dobrych tekstów. "To nie ja jestem z wami uwięziony, tylko wy ze mną". Ilu takich bohaterów masz w TDK? Maksymalnie jednego, Jokera.
"nie uzasadniona nagość: dr Manhattan w jednej scenie widzimy go w gaciach w drogiej zaś z niebieskim fiutem na wierzchu - głupie i bez sensu..."
W swoim domu czy miejscu pracy dr Manhattan poruszał się bez odzienia, bo nie widział w tym nic złego. Pamiętaj, że on nie jest takim samym człowiekiem jak my. Ukazywano nam, jak bardzo jego sposób pojmowania świata i najnormalniejszych dla nas zasad zaczyna się odróżniać od ludzkiego. Nawet seks stawał się dla niego czymś na tyle obcym, że uprawiał go z zupełną obojętnością. Nagość nie wydawała mu się więc niczym, czego miałby się wstydzić. Mimo wszystko trochę dziwne, by w telewizji siedział tak samo, więc przygotował się na umówiony występ i ubrał garnitur. Tak samo jak mógł dostosować jaskrawość barwy ciała do warunków studyjnych.
"z tego co zrozumiałem to w tym filmie bohater (konkretnie dr Manhattan) biurze całą winę na siebie tak aby móc ocalić świąt i dać ludzkości nadzieje na pokój. Nawet ambitne, tyle że wydaje mi się że w jakimś filmie już to kiedyś to już widziałem, tylko nie mogę sobie przypomnieć w którym... ale ty na pewno wiesz o jaki chodzi"
Z tym że w "Watchmen" ten motyw wydał mi się jakiś wiarygodniejszy. W TDK zajeżdżało mi brakiem większej logiki. Tak ot, żeby efektownie zakończyć film.
Chyba sobie jaja robisz, Watchmen jest miliard razy lepszy od TDK pod każdym względem. A najlepsza scena akcji w TDK to ta jak Batman wbija do dyskoteki i rozpie*dala ludzi Erica Robertsa. No i jeszcze jedno. Oglądałem Watchmen ponad 5 razy i za każdym wypatrywałem tego ponoć dyndającego na wierzchu fiuta Manhattana. I wiesz co? Nie wypatrzyłem go. A to czemu? Bo go nie ma! Tylko jacyś debile sobie wymyślili, że niby dynda, a tak naprawdę w żadnej scenie nie widzimy jego fiuta!
widzialem straznikow jakis czas temu ale cos mi sie wydaje ze faktycznie ma pena na wieszchu.zreszta jakie to w ogole ma znaczenie.
btw jestes miszczem logicznego i merytorycznego wypowiadania sie..
Obczaj to:
http://www.filmweb.pl/film/Zakochany+bez+pami%C4%99ci-2004-107855/discussion/Mam +pytanie%2C+chyba+nie+zrozumia%C5%82em+filmu+%28spojler%29,1630672#post_7247286
http://www.filmweb.pl/film/Zakochany+bez+pami%C4%99ci-2004-107855/discussion/Nie doceniany,1738103
XD
Jeśli to nie jest trolling, albo taka ironiczna docinka, to stary musisz być naprawdę biednym człowiekiem XD.
Kiedyś się przejedziesz za te słowa, tego jestem pewny.
Własnie postacie to najmocniejsza strona tej produkcji... mocne i rozbudowane, każda inna. TDK się chowa. Co do nagości to zastanawiałby się na tym czy Dr. po prostu nie wznosi się ponad ludzi... jest bez wstydu, ale pod tym kontem musiałbym jeszcze raz zobaczyć gdzie ów gacie ma a gdzie nie. Sceny walk sa bardzo fajne, jednak ja specjalnie nie w tym by się dopatrywał czy Watchmen są lepsi od TDK... to inne filmy, tematyka ta sama ale TDK to rozrywkowy film nastawiony na akcję Watchmen to nieco głębsza sprawa. Film musiał mieć 3h by pomieścić to wszystko (zwłaszcza tych bohaterów) Każda scena jest w zasadzie ciekawa.
"- z tego co zrozumiałem to w tym filmie bohater (konkretnie dr Manhattan) biurze całą winę na siebie tak aby móc ocalić świąt i dać ludzkości nadzieje na pokój. Nawet ambitne, tyle że wydaje mi się że w jakimś filmie już to kiedyś to już widziałem, tylko nie mogę sobie przypomnieć w którym... "
Ja tam, to czytałem w Nowym Testamencie... :-)
Postacie w strażnikach właśnie słabiutkie nad tle tych z TDK, porównaj sobie choćby scenę przesłuchania Jokera ze sceną przesłuchania Rorschach w więzieniu. Rorschach po prostu blednie. Natomiast sam film Strażnicy to żadne to nie jest żadne mega ambitne dzieło, to podobnie jaki TDK kino rozrywkowe, tyle że bardziej mądrzejsze aniżeli inne produkcje powstałe na podstawie komiksu.
Nie będę porównywał scen gdyż to nie ma sensu. Joker to Joker... zupełnie inna bajka. W Watchmen bohaterowie aż kipią "ciekawością". Sam Dr. Manhattan przebija wszystkich z TDK, jego problematyka "człowieka-boga" jest niezwykle ciekawa, Joker może wydawać się ciekawiej zagrany (ekspresyjniej, mocniej i bardziej rozrywkowo), ale psychologia tej postaci jest biedniejsza. Dalej mamy Komedianta, Rorschach'a, Nocnego Puchacza... 3 świetne postacie, rozbudowane i aż proszące się o rozgryzanie. Ostatnia scena z Rorschach'iek to coś wspaniałego, aktor zagrał tam więcej niż Batman przez cały film. Do tego wszystkiego dochodzi parę rewelacyjnych pobocznych postaci jak Miss Jupiter, Pierwszy puchacz (ciekawie rozwinięty w wersji reżyserskiej), moloch itp. a to wszystko przyprawione jest postacią Ozymandiasz'a, który jest jednym z najciekawszych łotrów jakich udało mi się widzieć w ekranizacjach komiksów. Nie będę też pisał, ze Watchen to jakiś rów maltański intelektualnej dysputy, ale zdecydowanie przebija pod tym względem TDK, problemy ruszone przez scenariusz są po pierwsze ciekawsze, a po drugie lepiej przedstawione. Sam sugerowałeś, ze Manhattan bierze na siebie odpowiedzialność jak Batman... niestety podczas gdy Batman robi to z swoimi tekstami o symbolu Gotham i wszystko ocieka patosem, a na końcu pada parę ładnych słówek gordona i tyle kolejne rozwinięcie fabuły. To w Watchmen John bierze na siebie winę i dopiero wtedy (gdy dopiero co na nowo odkrył w sobie człowieczeństwo) naprawdę staje się Bogiem... Groźbą wiszącą w niebiosach, ludzie jednoczą się w strachu przed najpotężniejszym, grzechy mogą znów wywołać jego gniew. I mamy raj, w którym pojawia się bunt i kuszenie (dziennik Rorchach'a) i teraz wszystko w rękach ludzi. Nie wspominając, że akcja Wtchmen rozgrywa się w o stokroć ciekawszym świecie...
Taaa tyle że ta problematyka "człowieka-boga" ani nie jest uniwersalna, ani życiowa a jest to tylko zbędna, bezwartościowa pseudo filozofia dla młodzieży. W TDK przynajmniej to przynajmniej problematyka jest aktualna anarchia, przestępczość... Jeśli chodzi o postaci w Strażnika to zdecydowanie za mało wyraziste, bezpłciowe, nudne a niektóre to w ogóle wnoszą do fabuły. np Miss Jupiter, wątek miłosny z Puchaczem, jej matka i to że komediant jej ojcem. Jak to wszystko się ma związek z głównym motywem filmu???
A co do Batmana to radze tobie jeszcze raz obejrzeć TDK i sprawdzić czy aby na pewno Batman o jakimś symbolu Gotham, natomiast dopatrywanie się w tym wszystkim rzekomego patosu jest już śmieszne.
''Nie wspominając, że akcja Wtchmen rozgrywa się w o stokroć ciekawszym świecie... ''
- żeby jeszcze ten mega ciekawy świat nie kopiował klimatu Blade Runnera to by było dobrze
Widzę, ze lubisz się pogrążać :-). Myślę, ze porównanie Watchmen z Balde Runnerem po prostu nie wychodzi, a klimat jest inny, ale niech ci będzie... wolę kpię klimatu genialnego filmu, niż takie byle co jak w TDK. Problematyka Johna tylko w pewnym stopniu nie jest uniwersalna, w tym boskim, nie zapominajmy, że dręczą go tez ludzie problemy. W ogóle śmiesznie posługujesz się argumentami, negujesz jedną postać i jego problematykę by kontrze przedstawić problematykę całego filmu (TDK).Gdybym miał ci wymieniać problematykę całego watchmen to by strony nie starczyło :-), więc odpuść sobie jakiekolwiek porównania do TDK, bo Watchem bije go aktualnością choćby jeśli chodzi o kryzys energetyczny (anarchia i przestępczość to tak oklepany i oczywisty motyw, że ten trzyma je pod nogami) śmieszne też jest twierdzenie jakoby filozofia kryjąca się za postacią Johna była "dla młodzieży" śmieszy tym bardziej, ze uważasz, że postać Jokera jest ciekawa (bardziej młodzieżowej nie widziałem od dawna... zauważyłeś, że tylko małolaty rajcują się jego arcy-skomplikowaną filozofią, lub są pod jej wrażeniem? ). To co kryje się za postacią Johna to stara jak świat problematyka boskiego-stanu, połączona z motywem chrystusowym... patrząc na historię filozofii, kutury i sztuki trudno nazwać to "dla młodzieży". Właściwie w pewnym stopniu nawet motyw "boski" jest dość uniwersalny... w końcu mamy z nim tyle styczności.
Wyobraź sobie, ze filmy maja coś takiego jak WĄTKI POBOCZNE... bardzo fajna sprawa, polecam zawsze zwrócić na takowe uwagę. Np. ten pomaga zrozumieć 3 zamieszane w niego postacie. Naturalnie ty nazwiesz je dalej "mało wyrazistymi" pewnie dlatego, że nie wykrzywiają się, ślinią , oblizują i są mono-tematyczne ... ale są wyraźne, ich psychologia jest wyraźna, ich żywoty skomplikowane... gdyby nie takie motywy byłyby to kolejne postacie idące z punktu A do B, takie pionki, bez historii. Wiem, że takie lubisz... ale wybacz... nie wszyscy. Watchemn to nie do końca film w którym najważniejsza jest fabuła... to opowieść o bohaterach, oni są na pierwszym planie.
Aha a obieranie strategii typu "zarzucę mu to samo, co on mojemu ulubionemu filmowi w innym temacie" nie podziała :-)
Oczywiście klimat ten sam co Balde Runner: ciemności, unosząca się para, ulice, brud, deszcz...
Jeśli chodzi o klimat TDK to nie nazwał byle jakim zwłaszcza że to właśnie dopiero u Nolana można doświadczyć prawdziwego klimatu Batmana, bo we wcześniejszych Burtona i Szumacherach nie za bardzo.
Neguje problematykę i uważam je jest ona dla młodzieży, ponieważ nikt sobie takimi bzdurami jak jak boskość faceta, który został napromieniowany nie będzie zawracał głowy, osoba dorosła która wymaga od kina czegoś więcej, woli pójść na Haneke, Wai Wonga, Payne, Coenów...
Kryzys energetyczny, może wspomnieli coś o tym w kilku zdaniach, było powierzchowne i nie na tym skupiała się historia filmu, lecz głównie na wojnie jądrowej między USA a Rosją, swoją drogą to jest dopiero mega oklepany motyw.
''Gdybym miał ci wymieniać problematykę całego watchmen to by strony nie starczyło :-)''
- pewnie gdybyś dopatrywał się na siłę filozofii, której tam tak na prawdę nie ma to z pewnością tak by było.
z motywem boskim mamy styczność, ale w tym filmie zupełnie nie oto chodziło. Boskość Manhatana polega tylko na tym że i posiada on nadludzkie zdolności natomiast nie jest on założycielem swojej religii, nie ma wyznawców i nikt go nie czci. Nie jest uniwersalne
Jeśli chodzi o te zbędne watki to nikt tego nie lubi gdyż negatywnie wpływa to na jakość filmu oraz świadczą o słabości reżysera, który nie potrafi stworzyć rozbudowanej historii, lecz wrzuca wątki poboczne służące jedynie jako wypychacz czasu, w celu wydłużenia filmu.
Pisze że postaci są mało wyraziste, ponieważ jestem ledwie 2 tygodnie po obejrzeniu Strażników i w sumie nie wiele mogę o nich powiedzieć, czy skojarzyć z którymś z bohaterów jakieś konkretnej sceny.
''Nie wykrzywiają się, ślinią , oblizują'' - no akurat Morgan Freeman w TDK nic z tych rzeczy nie robił a mimo to doskonale pamiętam go w scenie w której zgasił szantażystę Batmana.
Dobrze wiedzieć, że Blade Runner ma monopol na ciemność, parę, brud i deszcz... teraz wiem, ze każdy kto takie motywy wykorzystuje (nawet przed nim) jest zgapiaczem... dzięki. Dobrze, że Nolan był na tyle oryginalny, ze zrobił wielkie, nudne miasto... to mnie ruszyło... dodatkowo było tak mdłe, że Burton z swoim pięknie wykręconym i komiksowym klimatem nie ma szans. :-)
Nie twierdzę, że Problematyka Johna to coś arcy uniwersalnego, jego ludzka strona taka jest. Mimo wszystko na 100% jest niesamowicie ciekawy... plus... wiesz... Człowiek-bóg stworzony przez naukę, a "najmądrzejszy człowiek świata" sprawia, ze staje się urojonym katem i obserwatorem ziemi. Hmmm... jeśli to nam nie ma dać do myślenia... Własnie o takie styczności mi chodziło, o to co twórcy próbują przekazać. To dotyczy większości z nas. i jeszcze teksty "Pokój będzie tak długo, dopóki ludzie będą myśleć, ze John czuwa".
Z resztą nie na samym Manhattanie opiera się film. Cała reszta postaci uzupełnia go idealnie... Manhattan to właściwie wisienka na szczycie torciku.
Myślę, ze trudno mówić o "dorabianej filozofii" skoro znaki są tak jasne i czytelne. A jeśli motyw boski by zyskał u ciebie na uniwersalności tylko jeśli w filmie byłaby jakaś "religia Johna" to dziwny masz tok rozumowania.w końcu temat boga jest tak zakorzeniony w kulturze ludzkiej, że trudno tu nie mówić o pewnej (zaznaczam pewnej) uniwersalności tematyki.
Pewnie dlatego pamiętasz, bo jako fanatyk TDK oglądałeś go z 10 czy więcej razy. Szczerze jeśli pamiętasz taki średniackie scenki z TDK to dziwi mnie, że nic nie wyniosłeś z Watchmen. Masa świetnych scen i POSTACI.
" lecz głównie na wojnie jądrowej między USA a Rosją" - jeśli dla ciebie to jest główna problematyka filmu... to sorry, ale nie zrozumiałeś. Obejrzyj jeszcze z 5 razy, pewnie się uda. Bo to tylko tło.
Watchmen nie prezentuje może takiego poziomu intelektualnego jak dzieła niektórych wymienionych powyżej. Ale z pewnością jest to genialną hybryda, kina rozrywkowo-popularnego z znacznie głębą i rozbudowano fabuła z naciskiem na bohaterów. Jeśli mam chodzić do kina na filmy "rozrywkowe" to niech będą "o daj na Johnie" właśnie takie. TDK się chowa pod skorupkę. Szczerze na takie jak TDK też wolę chodzić, ale Watchmen objawili jeszcze poziom wyżej.
I ciągle mnie dziwi nazywanie postacie z Watchmenów niewyraźnymi podczas gdy kochasz te z TDK... mało ciekawe, miałkie... gdyby nie jeden nieźle odegrany Joker film mało miałby w tej materii do zaoferowania.
postac 2face,gordona,luciusa i batmana/wayna to bardzo odbre kreacje a zarazem najlepsze jezeli chodzi o postaci z adaptacji batmanow.
Tylko wyjaśnię... Ja lubię TDK. Serio... Te postacie nie są złe (może nieco przesadziłem w ostatnim zdaniu). Szczerze mówiąc 2 Face wydaje mi się najciekawszy z całego filmu (tak, ciekawszy od Jokera), ale reszta nie jest tragiczna... po prostu nie przyznam, że są lepsze (lub lepiej rozbudowane) od tych z Watchmen, bo te to inny kaliber.
U Nolana przynajmniej żadna z postaci nie błąka się po planie bez celu, każda wnosi coś do fabuły i nie jest zbędna. Watchman mogą się wydawać bardziej ciekawsi i bardziej tajemnicze gdyż mam z nimi do czynie po raz pierwszy jednak są on mniej wyraziste, są gorzej zagrane, nie mają tyle dobry kwestii i dobry scen zapadających w pamięć. I nie pisze tego jako fanatyk który oglądał TDK dziesiątki razy.
dodam ze zachowujesz sie zupelnie jak lotr odnosnie mr,zero rzeczowej argumentacji,jedynie puste slowa negujace straznikow a wywyzszajace tdk,w 100% podzielam zdanie szczepana.
oj many ladnie to tak sie blaznic i pograzac podczas dysputy z osoba majaca pojecie nt komiku i filmu na jego podstawie.
straznicy bija na glowe tdk,a pamietaj ze mowi to osba ktora bardzo ceni mrocznego rycerza.
komiks strażnicy jest jednym z najlepszych i na pewno lepszy materiał na film niż Batman jednak wyszło zupełnie odwrodnie, a to wszystko dlatego że za ekranizacje wziął się tak przeciętnej klasy reżyser jakim niewątpliwie jest Snajder który zmarnował cały potencjał.
tdk bije na głowę strażników - i pamiętaj że to nie tylko moje zdanie, również stoi po mojej stronie masa krytyków, znawców filmowych jaki i szersza publiczność
taaa
Watchmen - 65% pozytywnych recenzji - ocena dla filmu 6.2
The Dark Knight - 94% pozytywnych recenzji - ocena dla filmu 8.4
krytycy nie dają się nabierać na pseudo-glebie w Watchmen
teraz ja mogę się z ciebie pośmiać buhueheuhHHHEHEHElol
na fw to wiesz,te dane mozesz se w du..kieszen wsadzic maniu.
taa za to daja sie nabrac na pseudo-glebie w tdk.prosze cie manius zarowno komiks jak i film bija na leb mr.
snyder to co zrobil z watchmenami >>nolan z batmanem.oba swietne.
na jaki filmwebie??? te oceny są na podstawie recenzji krytyków, wzięte z portalu rottentomatoes.com
osobiście nie chciałem pokazywać tej brutalnej dla ciebie prawdy ale skoro tak się zacząłeś głupio śmiać to nie miałem wyboru.
e-tam na imb jest inaczej,
ja tej manius jaki ty jestes dla mnie okropny..
prawda jest taka ze szczepan rozgromil twoja mierna argumentacje a ja calkowicie sie z nim zgadzam.
IMDb? TDK jest tam w pierwszej dziesiątce, natomiast Strażnicy poza rankingiem.
nic dziwnego ze się zgadzasz skoro jesteś fabojem strażników
ejze nie obrazaj pan dobre! sam jestes fanbojem i psychofanem tdk a mnie sie czepiasz ze wole stranikow,podkreslam ze obydwa filmy to rewelka jednak po wnikliwej analizie starznicy sa po prostu lepsi.
ja tez w lubię strażników wystawiam 8/10 - o 1 gwiazdkę mniej niż TDK, jednak gdybym miał bardziej obiektywnie podchodzić do Strażników to musiałbym ocenić film w granicach 6/10, ze względu na zmarnowany potencjał, udawanie ambicji, pretensjonalność, oraz masę niepotrzebnych wątków i postaci.