Nie jest to według mnie, w żadnym razie, komedia. Są tu co prawda akcenty humorystyczne, ale jest to baardzo czarny humor... Można by ten film określić jako dramat, satyrę na polskie społeczeństwo, skorumpowane, przepite i nienawistne.
Bohater, wokół którego (pieniędzy) kręci się główna intryga - stary Wojnar, wyprawiający córce huczne wesele, traci w ciągu tej niezwykle długiej nocy wszystko - dorobek swego życia, żonę, możliwość zorganizowania podróży poślubnej dla córki i ją samą, gdy ucieka ona z ojcem swego dziecka.
Wojnar przeżywa największą tragedię, ale i dla kilku innych bohaterów poranek po weselu wstaje bardzo pochmurny... a dla jednego z nich w ogóle już nie wstaje. W tym, co napisałem, jest może dużo patosu, ale miałem bardzo pesymistyczne odczucia po obejrzeniu "Wesela" - jeśli chodzi o samą historię, bo wykonanie techniczne jest wg. mnie bardzo dobre.
Ktoś się czepiał o montaż - a mi bardzo on odpowiada. Jest chaotyczny, dobrze oddaje gwar i rozgardiasz wiejskiej "imprezy".
Bardzo dobra gra aktorska - szczególnie Mariana Dziędziela i Pawła Wilczaka. Reszcie na ogół też nic nie brakowało.
Dobre, choć nieco przejaskrawione, co dużo osób już stwierdziło, kino. Ale może i dobrze. Przekaz jest przez to mocniejszy.