Za kilkadziesiąt lat będzie się do niej wracać, tak jak dziś wraca się do Misia lub Rejsu. Tyle, że
Wesele jest lepsze od tych komedii, zdecydowanie lepsze;).
Nie jest lepszy, bo każda epoka ma swoje klasyki - to tak, jakbyś chciał robić konkurs, co jest lepsze - sól, czy cukier. Bez sensu - obie te przyprawy są najlepsze w swojej kategorii i w swoim czasie...
Widzę, że nie gotujesz, bo sól i cukier używa się zwykle jednocześnie;). Nie słyszałem aby miały one swoje kategorie i były w nich najlepsze;) Nie wiem także kiedy jest czas dla soli i cukru..:). Są jednak ludzie, którzy lubią bardziej słodkie lub bardziej słone potrawy. To wszystko związane jest z ich upodobaniem:). Upodobania, kierowane modą zmieniają się jednak z biegiem lat. Widać to nie tylko na przykładzie filmów, ale i muzyki. W latach 90tych królowała muzyka disco i artyści tacy jak Modern Talking i Sabrina. Uważasz, że porównanie ich muzyki do współczesnego popu jest bez sensu? Od razu czuć, że współczesne piosenki są lepszej jakości. Podobnie jest z muzyką klasyczną..mimo iż powstała setki lat temu, to do dzisiaj w muzyce poważnej pełni królewską rolę. Niewiele utworów współczesnych kompozytorów dorównuje geniuszowi Mozarta czy Beethovena- taki wynik porównania nasuwa się przecież sam.. Filmy, utwory muzyczne, książki, swoją wartość pokazują dopiero gdy ich moda przeminie. Wartość buduje nie moda, ale pierwiastek geniuszu, artyzm. Na tej podstawie można porównać każdy utwór muzyczny, film, książkę. Bo wszystko co tworzy artysta jest osobnym tworem i ma trwać jak najdłużej w świadomości odbiorcy. Jesli uda się stworzyć coś ponadczasowego, to jest to tym bardziej genialne. Miś i Rejs, z racji konstrukcji swojego scenariusza mogą być źle odbierane przez współczesnych widzów- po prostu nie będą tych filmów rozumieć osoby niewychowane w czasach komunizmu. Filmy mimoż iż są klasykami, to bardzo się postarzały i obecnie większości osób już nie śmieszą. Wesle natomiast przywary Polaków przedstawia w sposób bardziej obojętny historycznie, co ułatwi odbiór tego filmu kolejnym pokoleniom. To jest to, co moim zdaniem Wesele stawia wyżej od Misia czy Rejsu.
P.S. Są setki rankingów najlepszych filmów, jakie kiedykolowiek powstały. Czemu więc mi odbierasz prawo do subiektywnego porównania trzech polskich komedii z różnych czasów? Nagrody filmowe w danym roku przyznaje się dla różnych gatunków filmowych. Jak porównać komedię romantyczną z dramatem psychologicznym? No a krytycy przyznający daną nagrodę to robią..Wybierają film, który bardziej do nich trafił, który ma to coś, co go wyróżnia z setek innych. Nie porównania, ale ograniczenia porównań nie mają jakiegolowiek sensu. Wszelkie ograniczenia w sztuce są źle widziane..nie ograniczaj więc tez mojego gustu filmowego:).
Kolego, nie wiem, ile masz lat, ale chyba jesteś młodszy ode mnie. Trudno mi z Tobą polemizować, bo mało rozumiem to, co napisałeś. Ja byłem jeszcze uczony logiki formalnej (linearnej), wiec kiedy czytam występujące po sobie dwa sprzeczne zdania, to mój system się zawiesza.
"W latach 90tych królowała muzyka disco i artyści tacy jak Modern Talking i Sabrina. Uważasz, że porównanie ich muzyki do współczesnego popu jest bez sensu?" - muzyka, to jednak nie film. Film przenosi opowiada pewne historie, w których pojawiają się rozmaite, czasami bardzo skomplikowane problemy, wybory, postawy. Muzyka zaś, to tylko czysta forma, na ogół nie przenosi ważnych treści. Ma służyć tylko chwilowej rozrywce, nie zaś wyjaśniać i opisywać jakieś moralno-intelektualne postawy. Ale to na razie zostawmy.
Weźmy zdanie kolejne - "Od razu czuć, że współczesne piosenki są lepszej jakości. " - tu się nie zgadzamy - ja uważam, że współczesne piosenki, to już dno i sto metrów mułu. Co prawda "Modern Talking", "Sabrina" i inni przedstawiciele stylu disco nie byli przedstawicielami muzyki z mojej bajki, ale porównując ich z przedstawicielami dzisiejszych discopolo-techno, można ich uznać za wirtuozów. Tamci, z lat '80 potrafili jeszcze przynajmniej grać na jakichś instrumentach - za obecnych grają już programy komputerowe, zaś ich kompozycje są subtelne, jak wiertarka udarowa wchodząca w uzbrojony beton. Tak samo działają na uszy i resztę zmysłów. Zresztą nawet i to ulega jeszcze dalszej degeneracji, choć wydaje się to niemożliwe. Widziałem jednak coś jeszcze gorszego - zajawkę z jakiejś dyskoteki, gdzie główną "atrakcją" było dodatkowo mixowanie tego bezdusznego i prymitywnego łomotu wiertarki przez didżeja, który po prostu gwałtownie szarpał odtwarzana płytą, dodając w ten sposób do łomotu wiertarki efekt piły tarczowej. A setki nieszczęsnych istot podrygiwały - najpewniej już bez kontroli ośrodków wyższych - w rytm tego łomotu. Dowiedziałem się też - o zgrozo - że istnieją nawet zawody tych didżejów i rankingi, który potrafi wycisnąć z tej piły tarczowej wyższe obroty. Do następnego etapu upadku nie będą potrzebne już nawet żadne namiastki muzyki, nawet w formie łomotu wiertarki. Po prostu głośniki podłączone będą już bezpośrednio do generatora prądu - jeden do stałego, drugi do zmiennego - a didżej będzie po prostu załączał masę kluczem podobny do tego, jakiego używali radiotelegrafiści. I tez znajdą się tacy, którzy będą przy tym radośnie podrygiwać...
Ale - wracając do sprawy, a oto Twoje następne zdanie - "Podobnie jest z muzyką klasyczną..mimo iż powstała setki lat temu, to do dzisiaj w muzyce poważnej pełni królewską rolę. Niewiele utworów współczesnych kompozytorów dorównuje geniuszowi Mozarta czy Beethovena". TO JAK TO W KOŃCU JEST? Przeczytaj sobie te dwa swoje zdania raz za razem i spróbuj coś z nich zrozumieć...
Chyba sam już nie wiesz czego się przyczepić. Przytoczę Twoje zdanie "Muzyka zaś, to tylko czysta forma, na ogół nie przenosi ważnych treści". Jeśli tak jest to po co hymny narodowe, pieśni patriotyczne, po co w ogóle są słowa w piosenkach? Muzyka jak i film ma poważne i wesołe treści. Widzę, że na muzyce się nie znasz, bo jeśli uważasz, że gwiazdy disco lat 80tych i 90tych potrafiły grać na wielu instrumentach to w tym momencie można tylko roześmiać. To okres największe kiczu w muzyce i wie o tym nawet dziecko. Większość tych pseudogwiazd nie tylko nie potafiło grać, ale też śpiewać. Było wiele przypadków zastępowania głosu tychże gwiazd przez mniej urodziwych piosenkarzy. Porównując muzykę w okresie lat 80tych i 90tych do współczesnego popu miałem na myśli przeboje grane w radiu, przeboje z pierwszych miejsc list stacji muzycznych. Tak porównuje się okresy w muzyce, ale też w filmie- sięga się po największe, a nie niszowe dzieła(tak jak Ty to zrobiłeś).
Co do samej muzyki dyskotekowej, to nie musi Ci się ona podobać (też jej nie lubię), ale jednak ma prawo podobać się innym. No a za byciem mistrzem w zawodach didżejskich kryje się naprawdę dużo pracy i talentu. Trzeba mieć słuch muzyczny, świetnie wyrobione ręce i wiedzę inżyniera dźwięku. To zawody niemalże sportowe. Są też oczywiście pseudodidżeje i może miskowanie takiego widziałeś.
A co do zdań, których się przyczepiłeś, to powiesz mi gdzie tu nie występuje logika: "Podobnie jest z muzyką klasyczną..mimo iż powstała setki lat temu, to do dzisiaj w muzyce poważnej pełni królewską rolę. Niewiele utworów współczesnych kompozytorów dorównuje geniuszowi Mozarta czy Beethovena." Można napisać inaczej, jeśli nie zrozumiałeś prostego zdania. Utwory muzyki klasycznej, mimo iż powstały setki lat temu, do dziś pełnią w muzyce poważnej królewską rolę. Niewiele utworów współczesnych kompozytorów dorównuje geniuszowi Mozarta lub Beethovena. To samo, tylko napisane inaczej- teraz rozumiesz?
Domyślam się jednak, że mimo iż chwalisz się nauką logiki linearnej, to sam też popełniasz w niej błędy i nie chodziło Ci o 2 zdania, ale o 4. Dokładniej przyczepiłeś się do mojego słowa "podobnie". Tu nie wyraziłem się rzeczywiście jasno i powinienem napisać, że w każdym gatunku muzyki można w podobny sposób porównywać występujące w nim okresy.
"Trudno mi z Tobą polemizować, bo mało rozumiem to, co napisałeś"- ja też czasami mało rozumiem po Twój polski:).
Podtrzymuję, co napisałem - logiki Cię jednak chyba nie uczono. Może inni się wypowiedzą. Pod drugi dokonujesz nadinterpretacji i ewidentnie zakłamujesz moje słowa - jeżeli Twój styl polemiczny ma na tym polegać i w ten sposób usiłujesz nadrabiać wątłość argumentacji, to zła droga. Najprostszy przykład - nigdzie nie napisałem, że gwiazdy disco z lat '80 potrafiły grać na "wielu instrumentach", tylko na "jakichś" - co oznacza, że przynajmniej na jednym. Poza tym, jeżeli uważasz, że należy się podniecać "didżejami" szarpiącymi za płyty z bezdusznym komputerowym disco-techno łomotem, to naprawdę nie mamy o czym rozmawiać.
Ale o co Ci chodzi? Czepiasz się tego, że napisałem, że gwiazdy disco potrafiły grać na wielu, a nie jakiś intrumentach nazywając to nadinterpretacją? Serio?? Żadnych normalnych argumentów w rozmowie tylko takie coś? Po prostu bez komentarza..
Wiesz co to jest naidinterpretacja? Podam Ci definicję- wykraczająca poza komentowane fakty, wypowiedzi itp., niemająca dostatecznego uzasadnienia. Przyczepiłeś się do mojego jednego słowa nie mającego w ogóle znaczenia w dyskusji a sam piszesz takie coś: "poza tym, jeżeli uważasz, że należy się podniecać "didżejami" szarpiącymi za płyty z bezdusznym komputerowym disco-techno łomotem, to naprawdę nie mamy o czym rozmawiać". A teraz zacytuję co ja napisałem o tego rodzaju muzyce: "co do samej muzyki dyskotekowej, to nie musi Ci się ona podobać (też jej nie lubię), ale jednak ma prawo podobać się innym".
To jest właśnie naditerpretacja i przeinaczanie faktów, mówiąc inaczej manipulacja. Ja po prostu szanuję pracę innych ludzi, nawet jeśli mi się to nie podoba. Bo dopóki to co robią inni ludzie mi i innych osobom nie szkodzi, to niech każdy ma prawo do rozwijania swoich zainteresowań. Nigdzie nie napisałem nic o podniecaniu się nią.
Także sam nadintepretowujesz, a zarzucasz to innym, mimo iż to nieprawda. Sam robisz bardzo dużo błędów w swoich wypowiedziach, ale widzisz je tylko w mojej..No cóż są tacy ludzie w swojej opinii nieomylni, idealni, wszystko wiedzą najlepiej (nawet jak nie wiedzą).
Już w starożytności znano ten typ osoby- pozwól, że zacytuję:
"A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz? Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto belka jest w oku twoim? Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego." (Mat. 7:3–5)
Bo dopóki to co robią inni ludzie mi i innym osobom nie szkodzi, to niech każdy ma prawo do rozwijania swoich zainteresowań* - znowu program do pisania zmienił mi końcówkę wyrazu, czego nie zawuażyłem- także poprawiam.
A co do logiki to, powinieneś wyjaśnić o co Ci chodzi, jeśli tego się czepiasz. Pokaż gdzie wg Ciebie popełniłem błąd. Tak powinno się prowadzić dysksuję.
Ale - wracając do sprawy, a oto Twoje następne zdanie - "Podobnie jest z muzyką klasyczną..mimo iż powstała setki lat temu, to do dzisiaj w muzyce poważnej pełni królewską rolę. Niewiele utworów współczesnych kompozytorów dorównuje geniuszowi Mozarta czy Beethovena". TO JAK TO W KOŃCU JEST? Przeczytaj sobie te dwa swoje zdania raz za razem i spróbuj coś z nich zrozumieć...
Po pierwsze to są 2 zdania, a nie jedno, po drugie nie widzę to błędu ile razy nie czytam to zdanie. Może więc powiesz o co Ci w końcu chodzi?
Abyś się nie przyczepił, a mi burdel zrobił program do poprawiania, to napiszę to zdanie ponownie. Po pierwsze to są dwa zdania, a nie jedno, a po drugie za każdym razem jak czytam to zdanie, nie dostrzegam w nim błędu logicznego.*
Jeśli Ty go widzisz wskaż mi go zamiast wyśmiewać się. Ja Ci Twoje błędy grzecznie wskazałem, a Ty tylko oburzyłeś się.
Ten kolega nie ma zielonego pojęcia, pisze bez ładu i składu, notorycznie kłamie w komentarzach i jest mitomanem.