Film podobał mi się ze względu na aktorstwo. Podobali mi się Tamara Arciuch, Paweł Wilczak, Elżbieta Jarosik i Jerzy Rogalski, nie mówiąc już o Marianie Dziędzielu, Iwonie Bielskej i Arkadiuszu Jakubiku, którzy stworzyli genialne kreacje. Raził mnie montaż, nie wiem czemu miał służyć taki właśnie zabieg, jaki tu zastosowano. Przesłanie filmu jest przerażające, w tym filmie także nie było się z kim utożsamić - ani jednej osoby, którą by można polubić! Konkursy weselne bardzo głupie i wulgarne, no ale takie są właściwie na wszystkich weselach, nie ma co udawać, że nie. Najciekawsze, że ludzie bawią się przy tym dobrze - tak w życiu, jak i w filmie. Z drugiej strony uważam, że jest to obraz przerysowany, co szczególnie ukazuje śpiewanie Roty. Wojnar w ciągu jednej nocy na własne życzenie stracił wszystko, i dobrze! Moje ulubione sceny: jak Wojnarowa rzuca w męża bigosem i jak panna młoda rozwala mężowi auto!