Skrajnie realistyczny, wręcz naturalistyczny portret polskiego, wiejskiego społeczeństwa na początku XXI wieku, obnażający liczne przywary, takie jak chciwość, pijaństwo, rozpusta, skąpstwo, życie na pokaz. Historia Wiesława Wojnara może być przestrogą dla każdego z nas, do czego prowadzą chciwość i pycha- już w Biblii można było przeczytać, że pycha kroczy przed upadkiem, a to jeszcze jeden argument dla słuszności tej tezy.
Niewątpliwie najmocniejszym atutem filmu jest świetna kreacja aktorska Mariana Dziędziela, który dzięki tej roli zyskał ogólnopolską popularność i rozpoznawalność, a także wkład innych aktorów- Iwony Bielskiej, Arkadiusza Jakubika (fenomenalny notariusz), Lecha Dyblika i Jerzego Rogalskiego ("chcieć a nie chcieć to jest to samo, nie chcieć znaczy chcieć nie chcieć"). Poza tym na plus zasługują muzyka autorstwa Tymona Tymańskiego i scenariusz, które genialnie oddają atmosferę typowego wiejskiego wesela. Godnym odnotowania jest też sposób realizacji poszczególnych scen- dzięki temu, że część z nich została uchwycona na kamerze jednego z bohaterów, możemy się poczuć, jakbyśmy oglądali ślubną kasetę z prawdziwego zdarzenia. Bardzo podobały mi się również liczne nawiązania do sztuki młodopolskiej- ujęcia na kamerze przypominające do złudzenia obrazy "Macierzyństwo" (kobieta karmiąca piersią niemowlę), "Śpiący Staś" (chłopiec śpiący z głową na stole), "Trumna chłopska" (muzycy z orkiestry siedzą przed remizą, a obok znajduje się futerał na kontrabas, w którym uprzednio złożono zwłoki dziadka).
Pomimo tego, że z filmu płynie przede wszystkim brutalna prawda o ludzkiej naturze, w wielu momentach można się szeroko uśmiechnąć- a to za sprawą rewelacyjnie napisanych dialogów.
Z całego serca polecam wszystkim miłośnikom kina.