Oczywiście można traktować go jako pewne przejaskrawienie - uwypuklenie wszystkich wad narodowych; jednak jest jeszcze druga, niewidoczna dla większości widzów strona tego medalu (wnioskuje tak z innych postów podpioętych pod opis tego filmu i tekstów w stylu: "samo życie", czy "oto obraz polskiej prowincji" itp). Krótko mówiąc film ośmiesza na totalnie wiejskie (i chyba nie tylko) wesela, i dla większości odbiorców staje się (niestety) dokumentem. Fakt ogólny zarys imprezy, postaci i ich zachowań się zgadza, ale szczegóły... na weselach (nawet tych alkoholowych na max) takie rzeczy nie mają miejsca. Może taki był zamysł rezysera, ale według mnie trochę przesadził sprawnie powielając sterotypy...

P.S z muzyką mogli się lepiej postrać - widać Tymański nie ma pojęcia o weselnych hitach w stylu disco polo :)