niby promują zachowanie tej kobiuety jako realistyczne i mówią, ze wiele kobiet tak eksperymentuje,
ale to bzdura.
Chciałbym poznać taką Helen, ale spotkać ładną i tak zboczoną kobietę jest zwyczajnie niemożliwe.
zapraszam do dyskusji na ten temat
Bo niełatwo być ładną i "zboczoną" dziewczyną i nie tylko przez to, że inne dziewczyny znienawidzą Cię jeśli tylko sie przyznasz na babskim wieczorze, że uwielbiasz wąchać swoją rękę po masturbacji, regularnie oglądasz filmy porno i mialaś mega orgazm juz przy pierwszym razie. Atrakcyjnosc fizyczna innej kobiety jest jeszcze dla innych kobiet do przełkniecia ale to, że na dodatekj jesteś rozbuchana seksualnie nawet najlepszej przyjaciółce cięzko znieść. Faceci wcale nie są pod tym względem lepsi.
Pozornie marzy Wam się piekna kobieta z dużym temperamentem. Ale w rzeczywistości jest zawsze ten sam schemat. Brzydkie kobiety są bardziej rozpustne , bo mają wieksze przyzwolenie społeczne na tego typu zachowanie. Mają tolerancje zarówno ze strony koleżanek, bo one i tak moglyby miec każdego z partnerów tych brzydkich, jakby tylko chciały i ta swiadomosć jest wystarczajaca żeby znieść udane zycie seksualne innej kobiety. Rozpustne brzydule toleruja tez sami faceci, którzy jak wynika z Twojej wypowiedzi doskonale rozumieją dlaczego tego typu dziewczyny pozwalają sobie na więcej, jest to coś normalnego i ogólnie przyjętego. Brzydkie, muszą się bardziej starać żeby zatrzymać faceta na dłużej w łóżku i jak widać jest to zupełnie przez wszystkich akceptowalne i rzadko krytykowane.
Natomiast jak dziewczyna jest naprawdę ładna od razu stawiacie ja troche wyżej, szczególnie jeśli chcecie się z nią związać to macie o niej tzw. wysokie mniemanie, niezależnie od tego czy jest to zgodnie z rzeczywistością, czy nie. Jak się okazuje że ta ładna jest też bardzo niegrzeczna, a akurat nie jest eksluzywna prostytutką, nie pracuje w branży porno ani nie robi tego żeby awansować bądź dla innych korzyści to nie mieści się już w schemacie i następuje szybkie sciągnięcie jej z "piedestału" do poziomu niżej niż brzydkiej i zboczonej.
Jeśli facetowi naprawdę podoba się dziewczyna wcale nie chce żeby była zboczona. Przykładem jest mój mąż uznawany za bardzo liberalną osobę. Nieskromnie przyznam, że z kobiet które miał, a prowadził dość bujne życie seksualne jestem z grupy "tych ładniejszych" i nasze życie małżeńśkie jest bardziej udane, kiedy mamy dobry, ale nie wyuzdany seks, natomiast zawsze kiedy z mojej inicjatywy robimy coś "brudnego" widzę że on odsuwa się trochę ode mnie. I z tego co wiem, od zawsze nie przepadał za przesadnie dzikim seksem z tymi "ładnymi", a wolał eksperymentować z nieco mniej atrakcyjnymi.
Żeby pozostać w kręgu fimowym mechanizm ten jak dla mnie występuje w "Gorzkich godach", tam jest idealnie pokazane jak facet powoli traci zainteresowanie swoją piękną i wyuzdaną dziewczyną, którą kiedys uwielbiał. Natomiast druga para, niezbyt zboczona, jest w sumie całkiem udanym związkiem. Trudno jest po prostu pogodzić "zboczenia" z zachowaniem szacunku i uwielbieniem dla drugiej osoby. Takie jest moje zdanie.
No chyba nie do konca tak jest...
Po pierwsze dlatego, ze wszystko, ale to doslownie wszystko z czasem powszednieje. Chociazbys nie wiem jak wyuzdane harce wymyslila i nie wiem jak one byly super dla drugiej strony (bo to w obie strony dziala) to wszystko z czasem sie "nudzi" i szuka sie po prostu nowych wrazen... I taka jest prawda. Kazdy zwiazek przechodzi przez taka faze, nie tyle znudzenia, co przyzwyczajenia, codziennosci... Kazdy, nawet najbardziej atrakcyjny partner z czasem po prostu "normalnieje" wnaszych oczach i przestaje byc tym wyznacznikiem piekna, ktorym byl na samym poczatku, podczas tzw fazy zauroczenia i burzy hormonow. I tu do glosu dochodza uczucia, bo o nich sie przede wszystkim zapomina. Albo sie kocha swojego partnera/ke i chce z ta osoba byc na cale zycie, kochac i szanowac, jest w zwiazku przyjazn, albo sie po prostu szuka nastepnego partnera. Dla mnie w pelni przezywany kontakt seksualny to taki, za ktorym ida w parze uczucia. Inaczej to po prostu tylko i wylacznie zwierzeca chuc, czy wrecz swego rodzaju zboczenie, ktore do niczego dobrego nie doprowadzi na dluzsza mete, bo wrazen zawsze bedzie malo. Trzeba znac granice, jesli sie zna partnera, kocha go i szanuje, mozna o wszystkim spokojnie porozmawiac, a potem pewne rzeczy realizowac jesli jest przyzwolenie i chec sprobowania z obu stron. Ale musza tez byc granice jakies. Nigdy nie uwierze w to, ze w zdrowym zwiazku, gdzie ludzie sie naprawde kochaja mozna bez zadnych konsekwencji dla zwiazku np swingowac. To nie chodzi do konca o to, ze jesli komus podoba sie druga osoba, to nie chce zeby byla zboczona. Imo dotyczy to tylko sytuacji, kiedy wlasnie istnieje duze zaangazowanie uczuciowe. Nie chcemy wtedy zeby nasz partner byl tzw rozwiazly, bo to nam automatycznie w jakis sposob zaczyna zagrazac, pojawic sie moga mysli, a co jesli przestane wystarczac, a co jak sie znudze itp itd. Wszystko rozbija sie o uczucia, jesli kogos nimi nie darzymy, to mozna z taka osoba robic wszystko, bo przeciez i tak nam nie zalezy, ale jesli juz sie kogos kocha, chce z nim zalozyc rodzine itp, to automatycznie chcialoby sie by ta osoba byla w jakis sposob poukladana i "normalna"...
"Natomiast jak dziewczyna jest naprawdę ładna od razu stawiacie ja troche wyżej, szczególnie jeśli chcecie się z nią związać to macie o niej tzw. wysokie mniemanie, niezależnie od tego czy jest to zgodnie z rzeczywistością, czy nie. Jak się okazuje że ta ładna jest też bardzo niegrzeczna, a akurat nie jest eksluzywna prostytutką, nie pracuje w branży porno ani nie robi tego żeby awansować bądź dla innych korzyści to nie mieści się już w schemacie i następuje szybkie sciągnięcie jej z "piedestału" do poziomu niżej niż brzydkiej i zboczonej."
Nie generalizuj prosze. To dziala dokladnie w obie strony. Reakcje na atrakcyjnosc drugiej osoby mamy po prostu w genach, to czysta natura i hormony. Top nie jest tak, ze faceci to ci zli, kobiety maja dokladnie tak samo. Gdzies ostatnio czytalem dyskusje na temat niepelnosprawnych mezczyzn, wszyscy twierdzili jak jeden, ze zdrowa i atrakcyjna kobieta nawet na nich nie spojrzy, chocby nie wiem jak atrakcyjni byli... Poczatek to czysta chemia. Dziala na identycznej zasadzie jak kobiece zakupy, przeciez idac do sklepu i widzac 10 sukienek, jedne ci sie podobaja, inne nie, skoro jedna z nich ci sie bardzo podoba to logiczne, ze ja kupisz, a nie na sile bedziesz sie zmuszac do chodzenia w czyms, co ci sie nie podoba. ;)
Mam wrażenie, że w wielu rzeczach się jednak ze mną zgadzasz, choć nie do końca piszemy o tym samym. Pisałam nie o etapie związku w którym seks juz sie troche nudzi, bo to prędzej czy później spotka każdego i wtedy rzeczywiście niektórzy szukają nowych doznań, ale raczej o sytuacji, kiedy, tak jak bohaterka filmu, kobieta od początku, sama z siebie, jest nieco "zboczona", a facet darzy ją uczuciami. Moim zdaniem jest to sytuacja dość trudna najpierw, tak jak pisałam, dla faceta, a przez to też dla atrakcyjnej dla niego kobiety. Ja też uważam, że seks bez uczuć jest gorszy, ale czasem ciężko wypracować kompromis między zaspokojeniem swoich potrzeb seksualnych w dobrym związku i jednoczesnym nie zniszczeniem pięknego obrazu w oczach i sercu partnera, bo tak jak piszesz, jak kobieta naprawdę Ci się podoba wolisz żeby była jednak poukładana i "normalna".
Oczywiście, ze generalizuję i jest pewnie mnóstwo wyjątków od tego co piszę, ale według moich obserwacji ogólnie się to sprawdza. Jeśli poczułeś się urażony jako facet to zupełnie niepotrzebnie, ponieważ "winą" za to że ładnej kobiecie trudniej jest być "zboczoną" obarczyłam nie tylko facetów ale i kobiety, pisząc że społecznie jest to mniej akceptowalne. Skupiłam się bardziej na facetach chcąc pokazać że tylko pozornie zależy Wam na tym, żeby kobieta była zarówno piekna i "niegrzeczna".
I masz rację ten mechanizm to czysta biologia. Może więc powinnam uściślić, że moim komentarzem nie miałam zamiaru walczyć z naturą, naszą kulturą i niepisanymi zasadmi społecznymi, bo je akceptuję i nie są one na tyle dla mnie nie do zniesienia, żebym miała ochotę je niszczyć. Opisałam po prostu pewien mechanizm, który może wyjaśnić dlaczego ciężko jesty spotkać ładną kobietę, która jest "zboczona", bo może mimo tego co mówicie tak naprawdę wcale takiej spotkać w realnym świecie nie chcecie. To jest moje przypuszczenie.
A apropos swingowania to przyszedł mi do głowy przykład który może być tu argumentem. Mamy znajomych, ktorzy lubią takie zabawy i już od kilku lat regularnie je praktykują. Przed poznaniem ich miałam podobne zdanie co Ty na temat tego typu rzeczy, i wprawdzie nadal sama bym się nie zdecydowała, gdyz źle mi się jednak to kojarzy i przez to niespecjalnie podnieca, ale rozmawiając dużo z nimi na ten temat, zrewidowałąm swój ogólny pogląd i patrzę na tego typu ludzi z większą dozą zrozumienia.
Przez dłuższy czas przebywając z nimi starałam się znaleźć coś co nie gra w tym związku, co miałoby świadczyć o tym, że niemożliwy jest udany związek, w którym do łóżka wpuszcza się innych, ale się myliłam. Są naprawdę świetną parą, szanują siebie i swoje potrzeby, wiem jak to zabrzmi, ale autentycznie się kochają i...(to był dla mnie największy szok) są jednymi z lepszych rodziców jakich poznałam. Nie jest to pewnie sposób życia dla każdego ale u niektórych się sprawdza.
Nawiązujac jednak do głównego tematu to jest to też związek, w którym to on jest zdecydowanie tym "ładniejszym", nie to że ona jest jakaś bardzo brzydka, ale pięknością nie jest i to była jej inicjatywa żeby zacząć żyć w ten sposób. Postawiła mu nawet ultimatum że albo się rozstają albo zaczynają realizować potrzeby seksualne również poza związkiem. Moim zdaniem gdyby była super laską, którą jej mąż traktowałby jak boginię to by ją po prostu zostawił po czyms takim dla innej, ale ponieważ jest bardzo przeciętna to ani on bardzo nie oponował, ani nie spotkało się to z jakimś potępieniem na zewnątrz wśród znajomych, z których część jest nawet dość konserwatywna. Moim zdaniem naprawdę łądna dziewczyna miałaby w tym momencie przechlapane, gdyby tak jak ta znajoma nie kryła się ze swoim trybem życia. Tak mi się wydaje.
Calkiem przypadkiem czytam te wypowiedzi, bo polecono mi ten film, i az sie dziwie, ze dodatrlam do tej czesci tegoz tematu :-)
Ale dodam swoje 3 grosze do dyskusji.
Moze fakt, ze nie mam 20 lat, i to, ze nie mieszkam w Polsce sprawia, ze mam inne wrazenia. Uwazam, ze inteligentnych i otwartych ludzi seksualnosc swoich przyjaciol czy znajomych nie obchodzi, a juz na pewno nie jest powodem do oceniania innych. Nie wyobrazam tez sobie, jak moglabym patrzec inaczej na piekna kolezanke uprawiajaca swinging od mniej atrakcyjnej, robiacej to samo. Czemu na pierwsza mialaby miec "przechlapane"?
Moze wsrod zawistnych, zakompleksionych kolezanek, bo one tez by tak chcialy ;-)
Chyba przypisujemy urodzie troche za duze znaczenie, podczas gdy na wielu plaszczyznach seksualnych jej caly czar gdzies sie zatraca. I to wielu dojrzalszych (ode mnie) mezczyzn i kobiet potwierdza. Ja tez tak uwazam.
Co do swingowania, tez nie ma nad czym sie zastanawiac. Ludzie zwyczajnie moga szukac seksu poza zwiazkiem, bardzo udanym, w ktorym wszytsko sie uklada, w oderwaniu od uczuc i wszelkiej bliskosci. Tym bardziej, jak sa pewni tego, ze sie kochaja, takie rzeczy nie beda miec wielkiego wplywu na zwiazek tych ludzi. Ale mysle, ze to moze dotyczyc tylko par z duzym stazem, okreslonym wiekiem i dojrzalym podejsciem do fizycznosci i seksu. Oczywiscie generalizuje i bazuje teraz na przypuszczeniach, bo nie jestem seksuologiem.
chociaż właściwie nie masz racji, bo ładna kobieta, która jest zboczona mnie zachęca jeszcze bardziej, a brzydka, gruba i zboczona mnie odpycha i brzydzi
nie upieram się, bo racji mogę nie mieć w Twoim przypadku, bo Cię nie znam i nie wiem co Cie tak naprawdę "zachęca". Opisałam raczej ogólny mechanizm, który zgodnie z tym co ja obserwuje dość często się sprawdza, a Polańskiego obejrzyj, moim zdaniem to jego najlepszy film.
wiesz co piszemy chyba o trochę innych dziewczynach bo akurat bardzo szpetne kobiety z dużą nadwagą moim zdaniem rzadko bywają naprawdę zboczone, bo wiedzą że nie tędy droga Wydaje mi się, że wcale nie stawiają na rozwiązłość, bo reakcja facetów na to byłaby w większości taka jak Twoja Chyba że masz inne doświadczenia, bo ja akurat nigdy się nie spotkałam z naprawdę paskudnymi, ale zboczonymi dziewczynami Przy absolutnym braku urody kobiety zwykle podkreślają jednak swoją osobowość, a nie seksualność, bo z nią miałyby szansę tylko, jak piszesz, u desperatów
Pisząc o brzydkich laskach, miałam na myśli, mocno przeciętne, niezbyt urodne, ale takie, które jak się zrobią, ostatecznie byś poderwał i nawet bez dużej ilości alkoholu mógłbyś z nimi poeksperymentować, bo nie mają zadnego problemu żeby być zboczone Natomiast pisząc ładne dziewczyny miałam na myśli takie które rzeczywiście Ci się podobają, nawet bez alkoholu i martwi Cie, że one nigdy nie są zboczone Tak zrozumiałam Twój problem
tak, oboje napisaliśmy coś o alkoholu, ale niespecjalnie widzę żeby mój wątek alkoholowy nawiązywał do Twojego, całkiem fajnego żartu...
dlaczego gruba dziewczyna ma być dla zdesperowanych facetów. może być gruba i ładna z twarzy,nie trzeba wyglądać jak miss word żeby uprawiać seks,uroda to nie wrzystko.Sa faceci kturym nie przeszkadzaja okrogłości kobiety,nawet jak jest gruba. i nie są zdesperowani nawet maja dzeci.
Jak się facetowi podoba kobieta dziewczyna to nie ważne czy jest gruba,normalna czy szczupła. Podoba się to się podoba,koniec kropka.
Jeżeli z Twoich doświadczeń wynika, że koleżanki mogą Cię "znienawidzić" za info o orgazmie czy o tym, że oglądasz porno, pilnie doradzam zmianę kręgu znajomych. Nurzasz się chyba w jakiejś rzece purytańskiej pseudo moralności, po co to robić?
z tymi purytańskimi to w ogóle nie rozmawiam na takie tematy ;) chociaż często mają więcej grzeszków na sumieniu niż te pozornie "zdrowe" I "normalne". Bo trzeba pogodzić się z tym, że dziewczyny oczywiscie lubią żartować o tych sprawach między sobą, ale jak przechodzi do konkretów to okazuje się, że wiele z nich nadal uprawia seks przede wszytskim ze względu na potrzeby swojego partnera, albo z wielu innych powodów, które nie mają najczęściej najmniejszego związku z kobiecą przyjemnością seksualną. Często słucham tekstów w stylu : lubię okres, bo przynajmniej mam wtedy spokój, albo szczegółów awantury, po tym jak przyłapują swojego misia na oglądaniu filmów porno.
Popatrz sobie nawet na wiele komentarzy dziewczyn do tego filmu. Niektóre chętnie spalilyby główną bohaterkę na stosie. Jakaś laska założyła wątek o tym, że pani na plakacie dobija ją swoim tępm spojrzeniem. Co ciekawe autorka tego komentarza ma dość seksownego awatara, jeśli w rzeczywistości zalicza się też do tych nienajgorzej wyglądających, to śmiem przypuszczać, że zdarza jej się bywać podnieconą. I zastanawiam się czy jak spojrzy wtedy w lustro będzie miała wzrok świadczący o tym, że właśnie snuje rozważania na temat wszechświata, czy raczej dość zbliżony do tego, który ma Pani na plakacie... Powstrzymałam się jednak przed skomentowaniem jej wątku, bo tak jak piszę dziewczyny są zawsze nieco bardziej przewrażliwione w temacie seksualności I pewnie skończyłoby się to jakąś internetową pyskówką, a nawet "nienawiścią" ;)
Wiesz co, chyba jednak tutaj jest odpowiedz na moje watpliwosci, co do Twojego postu. Ja mam zupelnie inne doswiadczenia z kolezankami. I nawet mowie o tych z Polski. Nawet bym powiedziala, ze te bardziej otwarte seksualnie ciesza sie wiekszym prestizem wsrod swoich kolezanek, mnostwo moich kolezanek czesciej inicjuje seks niz mezczyzni. Czy Twoje kolezanki nie ogladaja porno? Mysle, ze wiek lub konserwatywne srodowisko maja wplyw na takie myslenie.
Dla jednego przykladu, ostatnio w dodatku do norweskiego magazynu (opiniotwoerczego, najbardziej szanowanego) byla wypowiedz seskuologa czy psychologa o swingersach i on nawet zachecal, by ewentualnie dzieci uprzedzic o takim spoosbie na zycie, zeby nie przezyly jakiegos szoku, ze moga same cos przeczuwac, a trudno to czasem ukryc etc. Wiesz, co to znaczy... ze juz w dziecintwie czlowiek moze sie z takimi zachowaniami seksualnymi oswoic.
Mnie czasem razi nawet jakies przyzwolenie w dyskursie na seks gdziekolwiek i z kimkolwiek, bo z doswiadczen wiem, ze dochodzi do dziwnych konfiguracji w zwiazkach (ktos tam z matka i corka sie przespal np.).
Ale by te Twoje kolezanki tutaj pieklo przezyly... :-P
Większa otwartość w tych sprawach to na pewno też kwestia wieku, ale ja przede wszystkim pisałam o tych "zboczonych fabrycznie" jak bohaterka filmu, a nie z nabytą "zboczonością", bo wydaje mi się że o to chodziło autorowi wątku.
Mieszkanie poza Polską może być przyczyna innego podejścia do tematu, choć nie zawsze. Mylę, że ludzie z tzw. Zachodu mają bardziej zrównoważony pogląd na te sprawy, więc nie wpadają w skrajności jak u nas. Ale mimo że są nieco bardziej tolerancyjni niz my, to też ludzie i wydaje mi się , że dałoby się przełożyc schemat o którym piszę na tamte klimaty. Może inaczej by to wyrażali, na pewno łagodniej, bez takiej dosadności jak u nas i z większym dystansem, przez co moglibyśmy nawet nie załapać ich przekazu w pewnych kwestiach, ale napędza ich to samo co nas, rywalizacja, zazdrość, ambicja i popęd. Po prostu robia to na innym poziomie i w inny sposób niz my.
Może jedna z moich koleżanek oglada porno, ale nie chwali się tym specjalnie. Większość to jednak "normalne", często bardzo ładne dziewczyny, które rzeczywiscie po kilku lampkach wina przeżywają lekturę "100 twarzy greya", ale jak to mówi mój kolega, w tym temacie teoria z praktyka nie często idą w parze. Fajnie się pośmiać z nimi z zabawek, które są używane w tej książce ale kiedy zapytasz się wprost i konkretnie, czy masturbowały się pod jej wpływem, to już przestaje być zabawnie. Wiekszość na poważnie powiedziała, że nie potrzebuja takich dodatkowych bodzców, bo ich misio im wystarcza, bo jest cudowny, a czytają żeby sie posmiać przy piwie. I tak to mniej wiecej wyglada.
Musze zapytac tych swingujacych znajomych czy gadali o tym ze swoimi dziecmi, bo oni maja teraz stalych przyjaciol do zabaw, ktorzy tez maja dzieci i jak jada do nich na dluzszy weekend to zabieraja tam swoje, w sumie nigdy nie przyszlo mi do glowy zeby zapytac jak to technicznie rozwiazuja. Oni jako kompletna skrajnosc wiekszosci moich kolezanek na pewno nie beda mieli problemu zeby opowiedziec wszystko ze szczegolami :p chociaz taka dosownosc, wlasnie w stylu skandynawskim tez do konca mi sie nie podoba, bo jak dla mnie jest jednak malo...seksowna...
Sluszny jest Twoj tok rozumowania, ale bede sie tego jednak trzymac, ze malo kogo obchodzi tutaj (mowie moze o srodowisku, w ktorym zyje, glownie ludzie po 40.) zycie seksualne znajomych. Oczywiscie, gdy sie jest nastolatkiem to seks wzbudza nienaturalne emocje, ale potem to, co robia inni w lozku, przestaje ich interesowac. Mowi sie o seksie otwarcie, ale to wynika z potrzeby osoby inicjujacej rozmowe. Chce sie wygadac, to opowiada, ale potem z ta osoba moge przejsc na kazdy inny temat i zupelnie nie mysle dalej o sferze seksualnej w kontakcie z ta osoba (no chyba, ze byloby to cos naprawde szokujacego). Ale moze to tez moje indywidualne podejscie.
Ale kolezanki sa zapewne przed 30.? Takie gadanie, ze im "misio" wystarcza ;-) Mi wystarczal, gdy bylam dzieckiem :-P
dobre haslo z misiem, szkoda, że nie znałam go wcześniej , no a koleżanka z tematu poniżej rzeczywiście świetnie wpisała się w nasz wątek ;)
Rozumiem, gdy chlopak nazwie dziewczyne "laleczka", ale "misio" jako okreslenie mezczyzny? :-P Jak tak Wasze rozmowy wygladaja, to dobrze, ze mnie z Wami nie ma ;-)
Odnoscie tego, co dzieje sie nizej... Gdzie drwa rabia... :-P
dokladnie tak, oboje wiemy z mezem, ze jak zaczne go nazywac "misio", to bedzie oznaczac ze wprawdzie nadal jest mi z nim fajnie, ale absolutnie przestal mnie pociagac....
no coz, chociaz "ciosy" rozlozyly sie na wiecej osob ;)
aha, ok, ale chyba nie załapałam jej trollingu w takim razie, nie mam pojecia na czym mialby polegac...
Bo nie ma żadnego trollingu, pisze to co myślę, z wieloma ludźmi się nie zgadzam bo idę zawsze pod prąd i mam inne poglądy, oczywiście to co wcześniej pisałaś z inną userką po cześci się zgadzam tylko że ja poruszyłam trochę inny wątek, pewną sferę dziewczyn podobnych do bohaterki z tego filmu, które widzę często idąc ulicami czy będąc na imprezach i nie rozumiem jak można zachowywać się w taki sposób czy np pokazywanie dupy i cycków a'la Natalia Siwiec za kasę i sławę Jesli jest się dojrzałą i pewną swojej seksualności kobietą nie zachowuje się jak rozpuszczona i niedojrzała panna która szuka wrażeń pod latarnią.
eee, o tym trolling to raczej raczej nie bylo o Tobie, wydaje mi sie ze kolega pisal o innej uzytkowniczce, ktora opisywalam, ale moge sie mylic...
ze 2-3 razy napisałem.
no to jest Portman ze sw i nie wiem czemu na siłę próbujesz mnie się czepić .
Przegrana w dyskusji i brak argumentów boli?
"
Popatrz sobie nawet na wiele komentarzy dziewczyn do tego filmu. Niektóre chętnie spalilyby główną bohaterkę na stosie. Jakaś laska założyła wątek o tym, że pani na plakacie dobija ją swoim tępm spojrzeniem. Co ciekawe autorka tego komentarza ma dość seksownego awatara, jeśli w rzeczywistości zalicza się też do tych nienajgorzej wyglądających, to śmiem przypuszczać, że zdarza jej się bywać podnieconą. I zastanawiam się czy jak spojrzy wtedy w lustro będzie miała wzrok świadczący o tym, że właśnie snuje rozważania na temat wszechświata, czy raczej dość zbliżony do tego, który ma Pani na plakacie..."
w odpowiedzi napisałem:
"w avatarze ona ma Natalie Portman z Gwiezdnych wojen xD
i to trollerka z inne"
A TY MYŚLAŁĄŚ, ŻE CHODZI O CIEBIE, JEZUSIE CHRYSTUSIE ŁOWCO WAMPIRÓW XDD
Nie czytałam tego wcześniej, przeczytałam tylko ""w avatarze ona ma Natalie Portman z Gwiezdnych wojen xD
i to trollerka z inne"" stąd myślałam że po uprzedzeniu twoim jest to o mnie.
nie, dlaczego? myślałam że o mnie piszesz bo jesteś uprzedzony po wcześniejszej dyskusji i zaczynasz wymyślać o mnie niestworzone rzeczy.
bo uznałaś, że "w avatarze ona ma Natalie Portman z Gwiezdnych wojen xD
i to trollerka z inne" odnosi się do Ciebie
To przeczytaj jeszcze raz bo chyba za zrozumieniem nie umiesz czytać....
uznałam że nNtalie Portman bo ona jest podobna do Hepburn a trollerka że odnosi się do mnie bo się uprzedziłeś i myślałam że jak każdy troll po niezgodnych "poglądach"(jeśli tak to można nazwać) zaczynasz pisac o mnie bzdury i tak dalej.....
przez moment nawet sama w to zwatpilam kiedy "robaczek" z taka pewnoscia pisal ze to o niej, niezly wkret :)))
W złych miejscach szukasz. Pocieszę Cię. Znam takie. Właściwie to znam też bardziej zboczone, nawet poza granicami mojej tolerancji.
Moim skromnym zdaniem takich kobiet jest sporo, jednak nie jest przyjęte, żeby kobieta przyznawała się do takich rzeczy. Pokazuj po sobie że akceptujesz wszystko i wszystkich i jesteś "czarną dziurą" na zasadzie - nic co powiedziane nie zostanie ocenione i/lub powtórzone i wtedy gwarantuję, że dowiesz się baardzo ciekawych rzeczy :)