Przepiękny film. Humor zepsuł mi się jedynie w jednym momencie, a mianowicie gdy policjanci zatrzymali ich na drodze podczas postoju i wyskoczyli z tym chamskim tekstem ,, STARA ŻYDÓWA I CZARNUCH, AŻ PRZYKRO PATRZEĆ" Tego tekstu można było nie używać w tym sielankowym filmie.
Sielanka w tym filmie byla tylko pozorna. Stosunek policji do czarnych i Żydów oddawał ówczesne stosunki społeczne. Możnaby rzec, że dzięki temu, że na tylnym siedzeniu była pani Daisy, reakcja policji była tylko taka. Gdyby bohater grany przez Freemana jechał sam zabrany zostałby do aresztu pod zarzutem kradzieży samochodu, dostałby prewencyjnie pałą po grzbiecie i został skazany za stawianie oporu funkcjonariuszom.
Siłą tego filmu jest moim zdaniem nie eksponowanie mocnych środków wyrazu. Jest sielsko i anielsko ale pod płaszczykiem tej sielskości kryje się dramat czarnoskórych ludzi, którym nie wolno było załatwiać swoich potrzeb na stacjach benzynowych.
I przedstawiłeś to czarne sedno sprawy. Eh... ale ja dalej będę we mgle i będę myśleć o tym białym sednie, bo ta prawda o tamtych czasach aż boli.