Obejrzałem wczoraj ten oscarowy film na Filmboxie i bardzo mi się podobał. Trochę jestem zaskoczony stosunkowo niską średnią ocen na Filmwebie zważywszy, że wszystkie zamieszczone opinie na jego temat są pozytywne. Film opisuje relacje tytułowej bohaterki z czarnoskórym reżyserem na tle burzliwych przemian obyczajowych w Stanach Zjednoczonych po II wojnie światowej. Mimo, że jest to film lekki i momentami nawet sielski, to pod tą lekkością kryje się dramat. Dramat potomków czarnoskórych niewolników, którym 100 lat po zakończeniu wojny secesyjnej nie wolno było korzystać z publicznych toalet na stacjach benzynowych. Charakterystyczne jest, że w 1990 roku, kiedy przyznano statuetki filmowi i Jessice Tandy, nie odważono się uhonorować Morgana Freemana (Oscara dostał dopiero w 2005 roku za drugoplanową rolę w ”Za wszelką cenę”). Nie widziałem jeszcze ”Mojej lewej stopy” z Danielem Day Lewisem, dlatego nie mam punktu odniesienia. Niemniej jednak odnoszę wrażenie, że Ameryka, mimo podjęcia tematu rasowej segregacji, nie była jeszcze gotowa na uhoronowanie czarnoskórego aktora. Nie jestem specjalistą od murzyńskiego dialektu, ale odniosłem wrażenie, że Freeman robił to bardzo naturalnie. On nie grał roli, to rola grała jego. Moja ocena filmu - 9/10. Czy zasłużył na Oscara? Moim zdaniem bardziej od wielu innych uhoronowanych filmów.
I podobnie oceniłeś. Zauważyłem, że Tobie, podobnie jak i mnie, niespecjalnie spodobał się Borat
Ech, tak. Wiesz, mam takie poczucie humoru, które określa się jako "głupie". I tak na przykład, na komediach z Lesliem Nielsenem tarzam się po podłodze. Tego samego oczekiwałem od "Borata". Tymczasem śmiałem się przez kilkanaście minut, później zaczęło mnie to męczyć. I te niesmaczne momenty... Miałem wtedy dziwny wyraz twarzy, szkoda, że nie mogę Ci zademonstrować. :)
Ja też z przyjemnością oglądałem komedie z Leslie Nielsenem. W każdym razie cykl "Naga broń" bo "Superhero" mnie rozczarował. Borat mnie również zniesmaczył. Zapraszam na priva zanim ktoś nas opieprzy za pisanie nie na temat.
Zły kanał nastawiłeś swą zmieniarką wczoraj. Trzeba było wybrać tvn siedem, miast tv 4.
"Wszystko za życie" (Into the Wild) widziałem niedawno - nie pamiętam dokładnie ale na pewno w tym roku. Bardzo mi się podobał, oceniłem na dziewiątkę
Ameryka nie była gotowa na nagrodzenie czarnoskórego aktora? Przecież na tej samej gali oskara odebrał Denzel Washington ("Chwała"). I chociaż lubię Morgana Freemana w "Wożąc Panią Daisy" (imho to po dziś dzień jego najlepsza rola) to proponuję założycielowi tematu obejrzeć jednak "Moją Lewą Stopę" - wtedy zrozumie, dlaczego oskar powędrował do Daniela Day Lewisa...