PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=298581}
5,1 197 tys. ocen
5,1 10 1 197217
6,1 63 krytyków
Wojna polsko-ruska
powrót do forum filmu Wojna polsko-ruska

Widzę po wypowiedziach, że mało kto zna się na dobrym polskim kinie. Krytyka filmu zapewne spowodowana jest tym, że film trzeba zrozumieć, a większość chyba ma z tym problem. Żal mi was. A film, podkreśle jeszcze raz - świetny, jak również Szyc w roli Silnego.

ocenił(a) film na 4
darooo33

Człowieku co ty tu widzisz rewelacyjnego. Poza profesjonalną grą aktorską Borysa Szyca i Sonii Bohasiewicz film nie przedstawia absolutnie nic. Dno, max 4/10. Jeśli jesteś taki znawcą to może wytłumaczysz wszystkim o co w tym filmie chodzi

ocenił(a) film na 1
kamil_35

Dokładnie ,,wytłumacz o co chodzi w tym gównie... ten film to nieporozumienie

ocenił(a) film na 9
man7i

Zapraszam do liceum, tam uczą interpretacji wiersza i innych dzieł.

ocenił(a) film na 3
filip_dawidowicz

tak tak... szymborska próbowała kiedyś zinterpretować swój wiersz na 'nowej' maturze... niestety bez sukcesu bo jej interpretacja nie pasowała do klucza : ))
filmu nie komentuje i nie oceniam bo wyłączyłem go w połowie, może trochę wcześniej... i to było najgorsze pół godziny gówna, gnoju i rzygów, przepraszam ale chciałem wyrazić to językiem jakim to dzieło próbowało do mnie przemówić...

ocenił(a) film na 4
erroid

Jeszcze brakuje powyżej krwi, bo krew też się tam znalazła :P

ocenił(a) film na 9
erroid

taaaak, słuchajmy opini kogoś kto nie oglądnął nawet filmu do końca. ; ]

ocenił(a) film na 9
filip_dawidowicz

W LICEUM uczy się kluczow, a nie interpretacji, ew. interpretacji nauczyciela lub innego mądrali, a tak naprawdę tylko autor wie, o co mu w zupełności chodziło. Zapraszam na fililogie polska...

ocenił(a) film na 9
kamil_35

bo Twój błąd polega na tym ze źle podeszłes do filmu. trzeba było skoczyć do dopalaczy po jakieś dobre ziółka, przypalić i wtedy człowiek widzi dopiero to wszystko jak trzeba ;)

niepiszmi

ty filologio polska, PODSZEDŁEŚ!!!!
hahahahahhahahahahhahahahahahhah

ocenił(a) film na 3
darooo33

Poczatek filmu jest mozliwy, ale koncowka badziewna (zakrecona, poschizowana) ledwo co wytrzymalem. Typ filmu: polski poschizowany dramat ciezki do odczytania, nawet nie mam zamiaru sie w to zaglebiac aby wydobyc sentencje tego filmu. I zastanawiam sie po co wogole takie filmy?? chyba zeby troche glowke zryc. I tu do przedmowcy, jezeli uwazasz ze film jest swietny to uzasadnij dlaczego, co sie Ci w nim podobalo?? Moze jak uslysze mądrzejszego to zmienie zdanie na temat tego filmu, jezeli wytlumaczysz przeslanie... Jak dla mnie 3/10

ocenił(a) film na 1
karolw855

no dobra znawco to powiedz na czym polega to przesłanie ??

ocenił(a) film na 4
sqrwiell

Moze to film dla pragnacych intelekualnego progresu z powodu swej pojetnosci nad rzeczy ogolnie niezrozumiale ;)

ocenił(a) film na 3
Yoshimura

dobre : )) jeżeli oczywiście miałeś na myśli regres nie progres :))

darooo33

Zgadzam się z Tobą darooo33.

Świetny film o polskiej rzeczywistości.
Muszę przyznać że książki Masłowskiej nie czytałem a jest podobno lepsza niż film i piekielnie trudna do przełożenia. Film jest zlepkiem dobrze sfilmowanych scen gdzie jest masa: wulgaryzmów, złych używek, złego prowadzenia się itp. oglądając pierwszą część filmu myślałem że to kolejny odcinek z serii Straszny film, gdy gotyk laska zaczęła wymiotować jak z węża i wypluwała kamienie pomyślałem "Co to jest!?".
Sceny bijatyk sfilmowane w iście Matrixowskim stylu (Totalnie skopiowane, czyli polak też potrafi:)) już nie robią takiego wrażenia jak w oryginale.
Fabuły film nie ma żadnej. Co nie jest absolutnie minusem. Wspaniały "Dzień świra" też opierał się na pokazaniu luźnych scen z życia przeciętnego faceta. Te dwa filmy można do siebie jak najbardziej przyrównać z tą Tylko różnicą że temperament tych filmów jest inny, dynamika jest inna bo bohater jest inny.
Dzień świra - Adaś - stateczny człowiek, szukający szczęścia w życiu - stateczne sceny z wybuchami agresji. Wojna P-R Silny - Energiczny blokers szukający szczęścia w życiu - sceny pełne energii z momentami zadumy i ciszy.
To taki dzień świra tylko w wydaniu bardziej młodzieżowym. Oglądając film i niektóre sceny zaczynałem się zastanawiać o co chodziło reżyserowi? Potem sobie przypominałem że w końcu jest to historia na podstawie książki napisanej przez nastolatkę. To taki krzyk młodości do ludzi którzy niekiedy tą młodość starają się zagłuszyć i zdławić w zarodku. Już wtedy nie dziwiły mnie kamienne wymioty gotyk laski ani ściany które zawalają się w sali przesłuchań. Jesteśmy młodzi i chcemy żeby tak było a dlaczego by nie? Dla mnie właśnie scena na komisariacie gdy Masłowska kieruje życiem Silnego jest metaforą dzisiejszego stanu rzeczy. Dorośli niekiedy na siłę chcą w nas coś wmówić a my mamy ochotę walnąć głową w mur i go przebić (co zrobił Silny tylko że nie przebił:))
Aktorsko jest to film całkowicie zawładnięty przez Borysa Szyca. Nie dziwią mnie nagrody, które otrzymuje za role Silnego (min. Złota kaczka). Metamorfoza aktora jest znacząca i jak na polskie warunki duże poświęcenie aktorskie. Jego silny jest pakerem jakich dużo z duszą małego Yorka. W łazience gdy Gotyk laska recytuje wiersz Silnemu i Nataszy (świetna również Sonia Bohosiewicz)kręcą się łzy lub gdy Silny stara się wcisnąć martwemu psu parówkę pomimo że ten już dawno zdechł. Silny Szyca szuka szczęścia, którego znaleźć wcale nie jest tak łatwo. Po każdym niepowodzeniu jego ratunkiem stają się prochy, wszelkie używki i niekontrolowany agresor. Po pewnym czasie sami widzowie nie wiedzą czy oglądają prawdziwe życie Silnego czy jego fantazje powstałą na skutek odurzenia (co jest zasługą świetnych zdjęć i montażu). Scena pod koniec filmu, gdy na zbliżeniu twarzy Silny zwraca się do widza totalnie zagubiony i prosi o to by ktoś wyjaśnił czy żyje czy już nie i gdzie właściwie jest, ukazuje prawdziwą naturę tej postaci. Na Silnej twarzy bez wyrazu zaczynają płynąć łzy bezradności, które nie są efektem komputerowym tylko efektem zbudowania pełnokrwistej postaci przez Borysa Szyca, która na długo zapisze się w polskiej kinomatografii.

ocenił(a) film na 9
fillwill

Dokładnie nic dodać nic ując "fillwill", chociaż nie jestem fanem Masłowskiej, bo nawet nie wiem kto to, to ten film uważam za jak najbardziej udany. Ale sceny bijatyk i to rzyganie, to mi raczej kill billa przypominały:)

ocenił(a) film na 4
Grzesiubb

Masłowska to ta policjantka :P co spisywała Silnego...:)

ocenił(a) film na 6
fillwill

Sposób w jaki tłumaczysz jak zrozumiałeś ten film (jesteś jednym z niewielu, stąd też nie dziwi mnie dlaczego wszędzie duplikujesz swoją wypowiedź w kilku [dwóch?] postach), kojarzy mi się ze sposobem myślenia Silnego ;P Niby coś tam widziałeś, ale za cholerę nie wiem jak to przyłatać do filmu.

ocenił(a) film na 6
Dr_Miranda

W zasadzie nie chcę się ciebie czepiać fillwill, ale przyznawanie racji komuś kto napisał... :

"Krytyka filmu zapewne spowodowana jest tym, że film trzeba zrozumieć, a większość chyba ma z tym problem. Żal mi was."
żal mi was, żal mi was....

...stawia cię od razu na pozycji przegranej. W zasadzie Daroo nie ma tragicznych filmów w liście ulubionych, lecz nie ma też niczego co zmuszałoby do szczególnego wysiłku podczas interpretacji. A stwierdzenie "żal mi was" świadczy o tym że jest bałwanem w początkowym stadium rozwoju (grudzień zeszłego roku). Niestety nie mogę się powstrzymać od skomentowania czegoś tak idiotycznego. ;p Przyznam z ręką na sercu że i ja pisałem o (nie)rozumieniu filmów, tylko tyczyło się to zupełnie innego gatunku filmów, które FAKTYCZNIE COŚ WNOSIŁY!!!. A tutaj niby rozumiecie a jak przychodzi do wytłumaczenia to nie idzie tego do kupy posklejać. Chodzi mi dokładnie o to, że jeśli wam się podobało to dobrze, ale żeby robić z tego czołową produkcję gatunku filmów psychologicznych z najwyższej półki to już jest nieporozumienie. Choć komentarzy typu "wytłumacz o co chodzi w tym gównie..." też są siebie warte, a nawet bardziej.


ocenił(a) film na 6
fillwill

również popieram to jest odpowiedż profesjonalna :) a film mi się podobał chociaż równiez nie do końca rozumiała go. ale spodobał mi się dlatego że gdy go włancvzałam, myślałam sobie " żeby to nie było kolejne Polskie gówno" bo większość filmów jest u nas beznadziejna i prosta. Ale "wojna Polsko Ruska" Spodobała mi się film był bardzo ciekawy i podobała mi się gra aktorów... To było Coś :):):):)

ocenił(a) film na 1
darooo33

dziadostwo!! nawet nie zobaczyłem do końca bo to było ponad moje siły.
Jak można takie gówno zrobić i jeszcze kazać to oglądać ? chyba że w ramach tortur. DNO!

darooo33

Zrozumieć?
Po tym filmie odniosłam wrażenie jakby reżyser za wszelką cenę próbował ukryć ten caly moral, ale przeciez widac czarno na bialym, ze film przedstawia szare realia w naszym jakze popiepszonym kraju, problemy i caly gowniany system. Z tym że przeslania w tym nie ma. Kolejny polski gniot o tym samym, ilez mozna ciagnac jeden temat?

ocenił(a) film na 4
blowingbubble

Jeśli wojna POLSKO-RUSKA jest tak genialna ,że aż niezrozumiała, to w takim razie film "Matka ,która zabiła swoje dziecko"- co jest ciężko zrozumiałe dla normalnego człowieka, byłby dziełem niesamowicie rozchwytywanym, bo pewnie w środku ukryte jest genialne przesłanie o jej psychice...A może wywołał to taki czynnik, a może taki...
Nie wiem.
Dla mnie film bardzo specyficzny...
Mało zrozumiały, i niestety Masłowska nie jest dla mnie żadnym autorytetem...Jej książka to istny potok słów, natłok myśli jej młodego jeszcze wtedy umysłu pod postacią Silnego...

Połowa dzieciaków w wieku 13-19 lat napisała by taką książkę, gdyby mieli trochę pojęcia o tym jak swe burzliwe myśli przelać na papier...
I mielibyśmy genialne dzieło, zrozumiałe dla WYBRAŃCÓW...

Chore podejscie...
A! pytanie.
Skoro to tak genialny film, to czemu nie jest w TOP 100 ? na pierwszym miejscu? a no tak, plebs nie rozumie,plebs nisko ocenia...
Ale o tym czy film jest dobry czy zły nie decyduje trudność w odebraniu tego co artysta chciał przekazać...

Sztuka ma być wyrazem, zwierciadłem duszy dla innych...bardzo dobrze. Ale jeśli nikt tego nie rozumie to GÓWNIANA SZTUKA...

ocenił(a) film na 6
PFMH

"Połowa dzieciaków w wieku 13-19 lat napisała by taką książkę, gdyby mieli trochę pojęcia o tym jak swe burzliwe myśli przelać na papier...
I mielibyśmy genialne dzieło, zrozumiałe dla WYBRAŃCÓW... "

sory bejbe ale siejesz takie hasła, że naprawdę ciężko jest usiedzieć na miejscu. nie wszyscy muszą znać się na literaturze, można się znać na lepieniu ludzików z kasztanów na przykład i ja też to pochwalam.
JEDNAKŻE JEŚLI NIE ZNAM SIE NA LEPIENIU LUDZIKÓW Z KASZTANÓW TO SIE NIE BEDE WYPOWIADAŁ NA TEMAT LEPIENIA LUDZIKÓW Z KASZTANÓW BO JEST SZANSA ZE ZROBIE Z SIEBIE IDIOTĘ, JEŚLI NIE ZNAM SIĘ NA LITERATURZE TO SIE NIE WYPOWIADAM NA TEN TEMAT BO JEST DUZA SZANSA ZE ZROBIE Z SIEBIE IDIOTĘ.
przykro mi, naprawdę nie mam interesu w wytykaniu ludziom czegokolwiek, ale twierdzenie, że "połowa dzieciaków w wieku 13-19napisałaby taką książkę" jest zwyczajną ignorancją. jest jednym z najbardziej osłabiających mnie tekstów jakie zdołałem znaleźć w internecie w ciągu jak mam internet.
ta książka jest znakomita. wybitna. czytam portale pisarskie i wiekszosc co potrafia nadziamac dzieciaki w wieku 13-19 to wzruszające historie o groźnych wilkołakach, dzielnych elfach, pedałach krasnoludach po prostu doprawdy wzruszająco oryginalne dzieła. choc pewnie lżej sie czyta niz wojnę.
ciekawe, że wiekszy sukces wojna odniosła w niemczech, gdzie ludzie czytają troche wiecej poważnej literatury, w polsce jak czytasz wiedźmina to jest inteligenciak normalnie lanser i w ogóle katedrę na uw jutro obejmujesz.

tak, wojna to jest bardzo dobre dzieło. jednak trzeba najpierw przeczytac troszke wiecej, aby ją docenic.
ja nie znam się na malarstwie abstrakcyjnym, nie kręci mnie, ale pewnie gdybym siedział w tym kilkanaście lat to również potrafiłbym docenić te wszystkie kropki i kreseczki. ale nie zamierzam teraz pomstować na wybitnych krytyków tej dziedziny sztuki "ze sie nie znajo" "ze ja wiem lepiej bo tak i juz" tylko dlatego, ze tych kropek i kreseczek w tej chwili nie ogarniam.
nie udawajmy, ze wszyscy znają się na wszystkim.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
lllm

A jakie jest przesłanie powieści Masłowskiej? O co w niej chodziło?

darooo33

No nie mogę! Ha! ha! ha! - jeśli ten film jest dla Ciebie (darooo33) genialny to gratuluję gustu! Widać, że nie wiele trzeba by Cię zadowolić ;-)
Ten film nie ma w sobie NIC, absolutnie nic godnego uwagi i zachwytów. To chaotyczny zlepek po chamsku skopiowanych, ściągnietych pomysłów (patentów) z innych filmów (nawet pomysł na plakat zerżnęli z Transpoting), nieudolnie sklecony w jakąś męczącą całość, na podstawie chorych urojeń "pisarki" Masłowskiej. Jej książka to gniot a ten film to SUPER GNIOT! Tylko bardzo medialnie "napompowany".
A teksty typu "trzeba go zrozumieć, a większość chyba ma z tym problem" - tym bardziej mnie śmieszą. Co tu rozumieć, jak sama autorka tego "dzieła" nie bardzo wie co wypłodziła. To tak jak by chcieć zrozumieć np STÓŁ !Po co?
Nie zgadzam się też z opiniami, że film ratuje gra aktorska. Tego filmu nic nie ratuje. Szyc i Bohasiewicz to świetni aktorzy, a granie to przecież ich praca, więc co w tym dziwnego ze "dobrze" zagrali?
Dobry aktor powinien umieć zagrać "leżącą na ulicy kupę", co wcale nie zmienia faktu, że ta kupa śmierdzi.

tripijo

Ha ha ha. Komentujesz ten film jak by Ci reżyser co najmniej rodzinę wystrzelał, a Ciebie zgwałcił. Tyle słów nienawiści bez żadnego uzasadnienia czyni twoją wypowiedź zwykłym atakiem, vendettą za brak dystansu do siebie :) Bo trzeba mieć dystans do siebie i świata, żeby takie filmy docierały do wyobraźni, bez tego ani rusz :(

alpagaSatana

Nie bój się o moją wyobraźnię i "dystans do siebie" - w tej materii wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Reżyser co prawda nie "wystrzelał mi rodziny" (jak sugerujesz) tylko zapewnił mi prawie 2 godziny żenady i wyjątkowo płytkiej "rozrywki" na strasznie tandetnym poziomie! Chyba mam prawo być rozczarowany? Jeżeli Ciebie satysfakcjonuje TAKI poziom kinematografii polskiej to już Twoja sprawa. Ja jestem trochę bardziej wymagający.
Pozdrawiam ;-)

tripijo

W tej kwestii akurat słowo występuje przeciwko słowu. Nie odniosłem takiego wrażenia i nie spodziewam się, żebyś mógł być wybitnym i uznanym krytykiem filmowym. Z tego co wiem film spotkał się z przychylnym przyjęciem przez środowiska opinio twórcze w tej materii. Zatem śmiem twierdzić, że za twoimi i wielu tobie podobnych argumentami oraz oceną tego filmu stoi tylko i wyłącznie pustynia mentalna podszyta prostotą duchową, poparta przez przemożne wrażenie bycia wszechwiedzącą i nie omylną wyrocznią w temacie sztuki filmowej :)

ocenił(a) film na 4
alpagaSatana

Środowiska opiniotwórcze nie mają nic do rzeczy. To, że film jest chwalony przez nadęte grono pseudo intelektualistów, nie oznacza, że jest dobry i nie można go krytykować. Otóż oświadczam, że film jest grafomański.

alpagaSatana

...i znów "pudło". Jak na razie to Ty próbujesz być "wszechwiedzącą wyrocznią" i trochę Ci to nie wychodzi. To, że nie odniosłeś "jakiegoś tam wrażenia" absolutnie mnie nie interesuje.
Od kilku lat robię m.in. filmy "offowe" i znam się na tym.
"Wojna polsko-ruska" to jest SUPER-HIPER-KUPA! Jeśli podobają Ci się takie gnioty, to znaczy, że "statystyczny odbiorca" w naszym kraju reprezentuje sobą strasznie niski poziom.
Wystarczy, że pokażą tą szmirę gdziekolwiek indziej na świecie i wtedy zobaczysz, że wszyscy będą się tylko z tego śmiać.
Tak prawdę powiedziawszy, dla mnie to dobra wiadomość, bo nie muszę się wysilać, by zrobić film, by tacy ludzie jak Ty natychmiast się posikali.
Tylko nie wiem czy chcę - to jest płytkie i trochę nie w moim stylu.
Mam za co żyć więc kasy nie potrzebuję.

darooo33

Pierwsze co się rzuca w oczy to podobieństwa do "rekwiemu". Podobnie
skonstruowana fabuła, psychodeliczne ujęcia. Niestety, ten film ,poza
mogącą się podobać formą, nie prezentuje nic. Ot, taki umilacz czasu. I
niech nikt mi nie mówi, ze ten film trzeba zrozumieć. Bo w takim razie Ja
jestem tępym, nic niewiedzącym o kinie knypem. Owszem gra aktorska, na
wysokim poziomie, ale nie ratuje to treści. Mimo wszystko brawa dla montażysty i kamerzysty, bo wreszcie ktoś się zdobył na zmianę w polskim
spojrzeniu na film. Następnym razem może się uda.

nielubieforow

Litości! Proszę, nie porównujcie tej szmiry do "Requiem...". Jeśli nawet "twórcy" się nim inspirowali, to całe szczęście, że im nie wyszło. To by była profanacja.

darooo33

Nie rozumiem widocznej w dzisiejszych czasach tendencji, a mianowicie aby film okrzyknieto kultowym to musi byc to obraz niezrozumialy a fabula to belkot o niczym. Cala reszta sie nie liczy. Im bardziej film pogmatwany, tym wiekszym jest "arcydzielem" Najwazniejsze jednak ze sens filmu jest zrozumialy tylko dla "elity intelektualnej" ktora w obrazie kobiety wciagajacej nosem barszcz lub kobiety plamiecej krwia kanape widza "glebszy sens i przeslanie". A argumentacja z ich strony pozostaje jedna: to kino na wyzszym poziomie wiec nie dla wszystkich...Odwaze sie stwierdzic, ze tego typu filmy sa dla kompletnych idiotow, bo fabule mowiaca i niczym mozna sobie zinterpretowac na setki roznych sposobow i jesli to weglug niektorych jest elitarne zrozumienie tego gniotu, to wspolczuje. Najgorsze jest jednak, ze nie odwoluje sie tylko do "Wojny polsko-ruskiej" ale mozna znalezc mase filmow, ktore otrzymuja noty wyzsze od 8 i sa okrzykniete mianem kultowych...no coz...swiat oszalal.

ocenił(a) film na 4
Lisica84

W dzisiejszych czasach już tak naprawdę nie wiadomo co jest białe ,a co czarne...
Film ,który 20 lat temu nie otrzymałby nawet "Maliny" dziś jest wychwalany pod niebiosa, bo stał się "głęboki, ponadczasowy"...Ludzie widocznie znudzeni są prostotą i wolą pomyśleć ,że coś naprawdę proste można przedstawić w zagmatwany sposób ,aby dojść do takich samych wniosków jak po filmie prostym...Wtedy to w jakiś sposób wyróżni ich znad tłumu "Bo my to zrozumieliśmy, Ty jesteś prostak"...
Haha.
A tak naprawdę żyją w swojej prostackiej otoczce, patrząc krzywo na "innych" źle mówiących o tak jak np. Wojnie Polsko Ruskiej ;) bo oni są w "Elicie" a my jesteśmy tacy bylejacy...;)
To takie złudne...:)

ocenił(a) film na 1
Lisica84

no właśnie to bardzo ciekawe zjawisko które sam obserwuję ono wynika z prostactwa polskiego społeczeństwa które swobodnie mogę nazwać swołoczym ludzi na poziomie w większości zostali zamordowani przez bolszewików i ich polskich popleczników, ludzi zlazłych z drzewa jak jaruzelski, kwaśniewski i im podobni. taka oto swołocz została w pewien sposób uwolniona bo to nagle sztuka już nie jest bezużyteczna i tutaj powstaje problem, sztuka ? trzeba odróżnić sztukę od gówna przesłanie od bełkotu zapytaj się tych ludzi co sądzą o Las Vegas Parano okazuje się, że to kompletny szmira dla nich i zupełnie nie zrozumiały film a w tym widzą sztukę i głębszy sens, po prostu bardzo trudno oderwać się od własnych przeżyć i środowiska w którym przyszło nam spędzać czas one to wyznaczają nasz światopogląd prostak w prostactwie widzi sztukę i jakiś sens bo dla nich to oczywiste, że się pali w czasie obiadu ale beknąć już nie można

ocenił(a) film na 4
markin

Bardzo miło ,że ktoś przeczytał moją wiadomość sprzed 10 dni i w jakiś sposób potrafił się pod nią podpisać...

ocenił(a) film na 1
PFMH

uważam, że to newralgiczna część która powinna mieć osobny wątek lub nawet portal
swołocz w Polsce lub Polskie gówno
Tymon właśnie robi film o takim gównie w polskim showbiznesie
bez odsiewu takiego stolcowego ziarna ciężko będzie w Polsce coś konkretnego stworzyć gdzie michnik z jaruzelem + kwasniewskie nadają tor kulturze

markin

tor kulturze nadaja ludzie! nie jestes chyba bezmozgim, bezkrytycznym robotem wiec skoncz pierdolic i po prostu sie nie wczuwaj w "polskie gowno"

ocenił(a) film na 2
darooo33

porażka, nie przepadam za dramatami, ale obejrzałem film i to był błąd. tematyka może i dobra, ale film..

ocenił(a) film na 1
darooo33

Czytając niektóre posty na forum zastanawiam się, gdzie zdaniem ich autorów drzemie geniusz owego badziewia. Ot historyjka o blokersie nieudaczniku, co w życiu miejsca za bardzo znaleźć sobie nie może, nie ma żadnego talentu bo jedyne co potrafi to podnosić sztangę w chwilach wolnych od zajęć, których przecież ma bez liku bo i czasu sporo i samych zajęć też nie mało - wciąganie, oglądanie TV i spanie i regularne pranie po pysku kogo tylko się da.

Bohosiewicz idealnie wcieliła się w rolę psychotycznej meliniary, która nie potrafi opanować swoich zachowań dyktowanych nałogiem i brakiem środków na zaspokojenie głodu. Szyc faktycznie dobrze zagrał ale to nie ratuje całokształtu obrazu omamów Masłowskiej, których autorem mógłby być delikwent regularnie żrący grzyby lub stały bywalec oddziału psychiatrycznego.

Obok "Job" to jeden z największych niwypałów ostatnich lat. 1/10 Produkcja dla nielotów intelektualnych i osób szukających usprawiedliwienia wiodących równie zasrane życie jak bohaterowie filmu. Tyle ode mnie ;)

darooo33

Dla wszystkich którzy uważają "Byłem na tym filmie z dziwczyną , o co tam chodzi, Jezu! co za gniot!"

Polecam
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,97659,6611023,Polska_w_dresach.html

W skrócie to film o Polskiej tandecie, czyli o stylu życia wielu z was.

ocenił(a) film na 8
super_michal

ja nie wiem jak ktoś może napisać,że film jest gniotem chyba tylko ludzie mało inteligentni, nie kumający filmu jak i ksiązki

ocenił(a) film na 1
lipunia

Przecczytałem artykuł, który podesłałeś i hmmm... Czy o stylu życia wielu z nas to nie wiem. Wypowiadać się mogę tylko w swoim imieniu. W odróżnieniu od całej problematyki beznadziejności czasów w jakich żyjemy, upchnietej w postać Silnego zmagającego się z otaczającą go ponurą rzeczywistością, doskonale wiem dokąd zmierzam i uczieczka w "umilacze czasu" jest mi obca. Doskonale wiem, że dzisiejszy świat (nie tylko Polska) jest pogrążony w nierówności tych "co nie mogą" do tych co mogą, mają środki i mogą wiele. Temat wszechobecny, jednak czy spojrzenie na rzeczywistośc oczami kogoś z marginesu, kto tak naprawdę nie umie (lub nie chce) sobie pomóc się odnaleźć jest "genialną" receptą na doskonały obraz? Wątpię.

Zacytuje tutaj fragment artykułu wspomnianego na wstępie : "Symbolizuje, jak powiedziałby zmarły niedawno papież postmodernizmu Jean Baudrillard, "pustynię sensów", szczególnego rodzaju koniec świata, osobliwą (już nie z Konwickiego) "małą Apokalipsę"."

Zastanawiam się czy obraz tej "pustyni sensów" jest trafny bo widzę tutaj lekką rozbieżność. Książka jak i film ma ukazywać szarą rzeczywistość, zagubienie i niepewnośc jutra. OK zgadzam się. Wielu z wypowiadających się na forum okrzynęło dzieło (poniękąd) duetu Masłowska-Żuławski czymś naprawdę na pozimie "nie dla matołów i ludzi mało inteligentnych" a z drugiej strony wybór postrzegania życia padł na członka marginesu ku "zjednoczeniu ziomali spod bloku" bo jakby nie patrzeć tej kasty jest najwęcej od slumsów w meleńkiej mieścinie pod Tatrami po trzepak gdzieś w nadmorskim mieście.

Oceniłem owe zjawisko w ten a nie inny sposób bo uważam, że nie ma sensu rozwodzić się nad skrajnymi przypadkami ludzi, którzy tak naprawdę nie mają już nic do stracenia. O wiele większy dramat miałby "biały kołnierzyk" tracący z dnia na dzień wszystko do czego doszedł w problemie "wyścigu szczurów", który tak jak wiele innych zagadnień jest znakiem naszych czasów.

ocenił(a) film na 1
lipunia

Bez urazy, ale idąc Twoim tokiem myślenia też moge napisać że film może się podobać tylko ludziom mało inteligentnym.
Są gusta i guściki. Jednemu się podoba, drugiemu nie.
Ale żeby zaraz uważać kogoś kto ma inne zdanie za mało inteligentnego?
Przesada.

ocenił(a) film na 1
amela_mp

"Bez urazy" ale jaki jest ten mój tok myślenia który tak Cie zbulwersował?

To co napisałem powyżej jest jedynie protestem przeciw wznoszeniu "pomników" "Wojnie polsko-ruskiej" to po pierwsze. Ci którzy się tak zachwycają to widocznie ta "masa" na której aprobatę liczył reżyser. Stąd tekst o "nielotach".

Po drugie "koszula bliższa ciału". Znam (nistety) takich dla których Willi Sonnenbruch jest bohaterem pozytywnym. Niestety zboczenia mają wiele twarzy.

Po trzecie, są ważniejsze problemy, z których mógłby powstać dobry film. Nie uważam "Wojny polsko-ruskiej" za dzieło równie ambitne jak "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", choć z problemem alkoholizmu się nie utożsamiam ani nigdy nie utożsamiałem, jednak traktował również o innej problematyce. Zastanawiam się ile osób przyklaskiwałoby obrazowi świata widzianego oczyma kloszarda, którego "lepsi" omijają szerokim łukiem na co dzień?

Po czwarte łysy osiłek spod bloku dźwigający sztangę i piejący z zachwytu "jak mu to 1,5 cm napuchło" krzyczący "k...! k...! o ja pier...!" (takie mieszkał niegdyś pode mną)zawsze będzie dla mnie śmieciem, więc pokazywanie świata przez pryzmat śmiecia mija się z celem. A jeśli nawet już to mógłby być pokazany w nieco inny sposób, niekoniecznie robiąc z tego nieudolnego obrazu psychodeli. Jak dla mnie przerost formy nad treścią.

ocenił(a) film na 6
wyatt_b

"Zastanawiam się ile osób przyklaskiwałoby obrazowi świata widzianego oczyma kloszarda, którego "lepsi" omijają szerokim łukiem na co dzień?"

całkiem sporo, Edi był któregoś tam roku naszą propozycją do oscara;D

psychodela scen w wojnie jest precyzyjnie dograna. choćby scena w której silny podrywa andżelę na wytwórnię wesołych miasteczek. fantastyczne samo w sobie jako historia, zabawne, po za tym znakomicie zdziera ze wszystkich wyrywających laski na golfa dwójkę i anaboliki w tricepsie, do tego groteska wysokiej próby.
scena w której silny dobiera się do andżeli natomiast ona pokazuje mu kartkę co ją dostała z helu, pierwszą komunię którą trzyma na szczęście, inne smiecie: zbudowana dwupoziomowo historia, z napieciem, wewnetrzne rozminiecie postaci, no i znów groteskowy rys który towarzyszy tu każdej niemal scenie, nieraz ocierający się o camp (choćby gdy andżela wymiotuje), a zawsze intesywny.
intensywny to dla mnie słowo klucz przy wojnie. tu nie ma dłużyzn, mozolnego rozwijania akcji, tu jest maksymalna akcja w każdej chwili i na takie odbieranie przede wszystkim trzeba się nastawic, a nie na to że na początku poznamy problemy sercowe halinki i będziemy półtora godziny kibicowac zeby pan jerzy zgodził się pojechać z halinką na regaty. tu to tak nie działa.

dodam, że w przeciętnym polskim filmie dialogi są na poziomie "cześć,co,nic,mhm"i głośniejszych pochrumkiwań, zero błyskotliwości, zero niczego. tutaj natomiast co dialog to jest max max max spisywać tylko i dekorować dialogami sciany.

jak dojdą do tego swietne zdjęcia i naprawdę bardzo dobra gra aktorska, to mamy znakomity film.


pozdrawiam

lllm

Dialog na max? Widać wystarczy Cię zaspokoić kilkoma słowami przez całe "genialne" dwie godziny filmu typu k.... i ch... . Naprawdę, nie ma co, tylko cytować.

ocenił(a) film na 6
blowingbubble


- a to jest mój były chłopak robert sztorm, to przez niego chciałam się zabić
- śmierć jest nieważna, chyba nie wierzysz we śmierć, przecież to jest zabobon, śmierć to przesąd

- masz juz jakąś dziewczynę
- jeszcze nie, nie mogę się otrząsnąć po dziewczynie od której musiałem odejść, gdyż kilkakrotnie dziennie niszczyła mnie duchowo
- jasne, dobrze żeś zerwał z nią, ja to naprzykład nie jestem taka płytka, głupia, na przykład pomyśl że ja nie jem mięsa. nie wiem czy wiesz, ale nie jem również jajek
- co ty walnieta jestes, co ci złego jajka zrobiły

- zboczona? czy ona ma tak na imie i nazwisko bo ja o to pytam a nie o gatunek

no faktycznie, dretwe jakby żywcem z klanu, no i oczywiscie same bluzgi;) pzdr

lllm

A czym Cie to tak urzekło? Humorem czy dramatem? Bo komedią film miał nie być, no ale jasne, tylko polska produkcja robi z dramatu prawdziwa surrealistyczną komedie. We mnie te cytaty nie wywolaly ani usmiechu a juz na pewno zadnych uczuc, ktore powinny wystapic po obejrzeniu dobrego dramatu.
Dajmay na to "wspanialy" pierwszy cytat. No co to ma być?;p To takie głębokie Twoim zdaniem? "Śmierć to przesąd"? Czy może jakaś inna część Cie zachwyciła?

ocenił(a) film na 6
blowingbubble

"Bo komedią film miał nie być, no ale jasne, tylko polska produkcja robi z dramatu prawdziwa surrealistyczną komedie" kto powiedział, że ten film miał nie być komedią? kto w ogóle powiedział czym ten film miał być? jak ktoś czytał książke to ostatnim czego się spodziewał był jakis dramat. kto powiedział ze to miał byc dramat? chyba ktos sie mocno walnal na filmwebie, bo z tego taki dramat jak z pana tadeusza film katastroficzny

"śmierć jest nieważna, chyba nie wierzysz we śmierć, przecież to jest zabobon, śmierć to przesąd" tak, cała ta partia jest znakomita. poetycka, jednoczesnie mocna.
i ważna. ja rozumiem ze w klanie padają lepsze bon moty co chwilę, w ogóle taką dawkę oryginalnej treści mamy w co drugim polskim filmie, jednakże jest to również intryguje mnie bardzo.

co Ci sie nie podoba w "śmierć to przesąd"?;p przeciez to mistrzowski slogan