Nie lubię, kiedy ktoś mi udowadnia, że jestem głupi. Nawet, jeśli to prawda.
"Primer" nie spodobał mi się, bo koniec końców pogubiłem się w paradoksach podróży w czasie. Może dlatego, że film, a w szczególności jego bohaterowie, wydali mi się zbyt sterylni, bym mógł zmusić się do większego wysiłku intelektualnego.
Nigdy bym nie powiedział, że film nakręcono za jedynie 7000 dolców! Wygląda o wiele lepiej, kolorystyka w pewnych momentach przypominała mi "Hard Candy". Wszystko wygląda profesjonalnie, fabuła przedstawia się obiecująco i jako miłośnika twardego s-f nie odstraszył mnie nawet naukowy żargon używany przez głównych bohaterów do wyjaśnienia fenomenu podróży w przeszłość.
Problemu upatruję w tym, że bohaterowie po prostu do mnie nie przemówili. Szczerze mówię, że po prostu nie poczułem do nich minimalnej nawet sympatii. Przez to na ich perypetie pozostałem obojętny. Wyszło to w końcówce filmu, którą aby zrozumieć trzeba być obcykanym w dotychczasowych skokach bohaterów. A ponieważ mi na nich nie zależało, to i końcówce nie zależało na mnie.
To jeden z tych filmów, które trzeba obejrzeć kilka razy, bo docenić maestrię scenariusza. Sęk w tym, że ja do tych bohaterów nie chcę wracać, więc i wszystkiego w tym filmie nie dane mi będzie pojąć. Ale wcale mi na tym nie zależy.
Mi również nie będzie dane docenić maestrii tego scenariusza, gdyż mnie także niespecjalnie zainteresowali ci bohaterowie. Ich chłodne umysły, fabuła skupiona jedynie na 'tu i teraz' zniechęcają mnie do ponownego obejrzenia.
Dosyć przyciężki film, który oceniłbym na 2-3/5.
Całość zagmatwana, ale tak jakby prowadziła donikąd.
Z bólem przyznam Ci rację:/ Zważywszy, że mamy do czynienia z kopiami już wtedy, kiedy jeszcze nie spodziewamy się konsekwencji (Aron nosił słuchawki jeszcze wtedy, gdy myśleliśmy, że wszystko jest spoko), chyba sam reżyser/scenarzysta/autor muzyki (by mu to oddać) nie wczuwa się w dramat jednostki. Ale to chyba typa ogólny problem, by zarazić emocjami widza, bo w "Upstream color" jest trochę lepiej, ale nadal ciężko coś poczuć do bohaterów.. już prędzej do prosiaczków. A tutaj nic:/ Może brak pokazania bohaterów z refleksjami, może ta narracja, która udowadnia widzowi, że jest debilem, a może jakaś wartość podświadoma.. Zresztą gdyby to było takie proste. Ale wiem, co czujesz.