Niczym się nie wyróżnia, ani dawką humoru (która jest wg mnie marna), ani pomysłem, ani scenariuszem, ani tym bardziej banalnym zakończeniem, nic co można polecić
"jak 100 innych"-tzn. jakich ? Możesz to trochę jaśniej sprecyzować ? Jakoś nikt wcześniej nie wpadł na pomysł o ile się nie mylę, żeby nakręcić film który byłby pastiszem filmów o zombie, więc nie rozumiem o co Ci chodzi. Humor nie przypadł Ci do gustu, ok, mnie wręcz przeciwnie. Nie rozumiem również co masz do scenariusza. Jeżeli chodzi o banalne zakończenie, to fakt, trochę takie było.
Podsumowując, jak najbardziej można ten film polecić.
Czytam ze zrozumieniem i z tego co napisałeś rozumiem, że film nie wyróżnia się banalnym zakończeniem. To chyba dobrze, nie? ;)
myślałam, że umrę z nudów oglądając tę filmową żałość. ani to zabawne, ani interesujące, ani ambitne. szkoda czasu.
Szkoda czasu na czytanie Twoich marnych wypocin. Są różne gusta ale nazywanie tego filmu "żałością" jest kompletną głupotą.
po pierwsze, zaprzeczasz sam sobie. de gustibus non disputandum est - każdy ma prawo do własnego zdania i niczyje zdanie nie może zostać nazwane głupotą. poza tym nie widzę sensu obrażania ludzi za ich gust - trochę kultury na przyszłość polecam.
Jeżeli już to sama sobie :). Oczywiście, każdy ma prawo do wyrażania własnego zdania ale nazywanie filmu "żałością" tylko dlatego, że się go kompletnie nie zrozumiało, zdecydowanie nie można nazwać kulturalnym zachowaniem. I ja nie obrażam Ciebie, być może użyłam zbyt mocnych słów, ale mnie krew zalała jak przeczytałam Twój komentarz. Następnym razem uzasadnij swoją wypowiedź argumentami, dlaczego sądzisz, że ten film jest kompletną porażką?
PS: Uwierz mi, zdania niektórych ludzi można nazwać głupotą a wręcz powinno się to robić.
po pierwsze szkoda czasu na dyskusję z ludźmi, których jedynym (jakże śmiesznym) argumentem jest to, że jak komuś sie film nie spodobał, to znaczy, że go nie zrozumiał. nie widzę nic niekulturalnego w stwierdzeniu, że film był żałosny. polecam definicję słowa "kultura". nazwanie mnie głupią tylko dlatego, że mi się ww. film nie podobał JEST obrażaniem mnie.
PS a kto ma prawo decydować czyje zdanie i dlaczego wolno nazywać głupim? Ty? nauczyciel, prezydent, ksiądz? nie Tobie decydować o tym co się "powinno". i nie nam.
argumenty przeciw? nie podobał mi się humor filmu, nudziła mnie wolna fabuła i nie było ciekawych bohaterów. to jest moja opinia (oczywiście subiektywna) i nikt nie musi się z nią zgadzać.
z mojej strony EOT.
Nie powiedziałam, że Ty jesteś głupia, stwierdziłam tylko, że Twój komentarz był głupi. Ktoś tu jest nadwrażliwy.
Co było śmiesznego w moim argumencie? :) z założenia nie miał być śmieszny, uwierz mi, śmieszny to jest film pod którym właśnie się wypowiadamy, moim komentarzom jest baaaardzo daleko do śmieszności. Natomiast filmu nie zrozumiałaś droga koleżanko i to jest fakt niepodlegający dyskusji. Nie podobał Ci się humor, nudziła Cię wolna fabuła, nie było ciekawych bohaterów. Tak to odebrałaś? Więc tylko potwierdziłaś moje słowa. Ponieważ humor był prześmieszny, akcja się rozkręca cały czas, na pewno nie można go nazwać nudnym, natomiast bohaterowie (Shaun! Edd!) genialni :).
Twoje pytanie nie powinno brzmieć "kto" tylko "co" ma prawo oceniać i zwracać uwagę na głupotę. Zdrowy rozsądek i mądrość. Ja nie decyduję o tym co się powinno :) nie wiem skąd te wnioski. Znam mądrzejszych ode mnie :).
Pozdrawiam.
"Nie powiedziałam, że Ty jesteś głupia, stwierdziłam tylko, że Twój komentarz był głupi."
polecam przestać sobie samej zaprzeczać. wcześniej napisałaś: "Są różne gusta ale nazywanie tego filmu "żałością" jest kompletną głupotą."
a skoro są różne gusta, to mam prawo stwierdzić, że film mnie nudził, bo odbiór kina jest rzeczą SUBIEKTYWNĄ. dlatego śmieszy mnie argumentacja, że ktoś, komu się film nie podobał, na pewno go nie zrozumiał. jak sama napisałaś (czego już zapewne nie pamiętasz, bo lubujesz się w przeczeniu samej sobie) "są różne gusta" - nie rozumiem czemu na siłę starasz się udowodnić, że to Ty masz rację. nie możesz jak każdy inteligentny człowiek przyjąć do wiadomości, że odczucia względem filmu mogą być różne, zamiast upierać się, że jest tylko jedna Prawdziwa Prawda, czyli Twoja prawda?
"Uwierz mi, zdania niektórych ludzi można nazwać głupotą a wręcz powinno się to robić."
cóż, zgodnie z tym, co (ponownie) sama napisałaś ponawiam pytanie - kto i na jakiej podstawie ma decydować czyje zdanie można nazywać głupotą?
po raz kolejny i ostateczny EOT z mojej strony. dorośnij.
tylko potwierdziłaś moje zdanie (: radzę zacząć MYŚLEĆ. i szanować zdanie innych. to nie jest takie trudne.
A miałaś już nic nie pisać... :) No ale skoro piszesz, proszę o konkrety a nie rzucanie pustych słów.
Nic nie staram się udowodnić na siłę, nie rozumiesz angielskiego humoru, nie zrozumiesz tego filmu. Nie zrozumiałaś i mówisz, że jest beznadziejny. Co mnie zirytowało. Natomiast Ty się doszukujesz we mnie jakiejś despotki, która narzuca swoje zdanie wszystkim dookoła.
Proszę Cię, zanim coś jeszcze napiszesz, przeczytaj wszystko od początku do końca, nawet 5 razy jeśli trzeba i wtedy stwórz kilka logicznych zdań. Pozdrawiam.
"Nic nie staram się udowodnić na siłę, nie rozumiesz angielskiego humoru, nie zrozumiesz tego filmu. Nie zrozumiałaś i mówisz, że jest beznadziejny. Co mnie zirytowało."
i znowu sama sobie przeczysz, bo próbujesz na siłę udowodnić, że film mi się nie podobał, bo go nie zrozumiałam! nie możesz wziąć pod uwagę, że komuś się film lub taki humor po prostu NIE PODOBA? przyjmij wreszcie do wiadomości, że mi się film NIE PODOBAŁ, co nie jest równoznaczne z tym, że go nie rozumiem!
wyobraź sobie, że *lubię* angielski humor, uwielbiam wręcz 'monty pythona', uśmiałam się do łez przy filmie 'zgon na pogrzebie'.
otwórz oczy i zacznij szanować cudze zdanie, a nie wmawiać ludziom, że czegoś nie rozumieją, bo nie zgadzają się z Twoim zdaniem.
PS równie dobrze mogłabym twierdzić, że Ty nie rozumiesz filmów takich jak 'borat' czy 'brokeback mountain', ale po co? każdy ma prawo do swojego zdania i do własnego gustu.
Więc nie dostrzegasz w tym filmie żadnych pozytywów ? Tak tylko pytam, bo mam nadzieje, że może...;)
aż tak źle to nie było, znam wiele gorszych filmów, na pewno jakieś elementy na plus bym znalazła, ale in general jestem na nie (;
Mi sie osobiscie podobal, a jak mozna pisac o rzeczach, ktore sie nie podobaly ze sa zalosne tlko dlatego, ze nie pasowaly nam tego nie rozumiem. A jak potem mozna pisac o kulturze...
generalnie film zasluguje na miano kultowego, wszystko co powyzej zostalo wymienione za minusy jak dla mnie wrecz przeciwnie. polecam.
owszem, można pisać, że są żałosne i jednocześnie pisać o kulturze, bo moje określenia nie dot. ludzi, którzy tego filmu oglądali, ale samego filmu. ja nie twierdzę, że ktoś jest głupi, bo mu się ten film podobał. jeżeli nie widzisz różnicy... to fatalnie.
jak dla mnie kultowy to jest człowiek z blizną, leon zawodowiec, mechaniczna pomarańcza... a nie takie coś.
taak, smiesznie gadasz :D
film ma wszystko co powinien miec dobry film, a wiec nie moze byc nazwany zalosnym tylko dlatego ze nie przypadl Ci do gustu... tak np. ja nie pisze ze harry potter jest zalosny tylko dlatego ze nie moge na to patrzec, bo jest dobrze zrobiony, a to ze mi sie nie podoba to juz moj problem. i o to mo chodzilo, nie napisalem i nie twierdze, ze uwazasz kogokolwiek za glupiego
a co do kultowych jest ich sporo jesli chodzi o mnie, ale sadze ze w tej kwestii nasza zdanie tez byloby podzielone ;)
dobrze, odpuśćmy sobie to słowo "żałosny" i zastąpmy je słowem "zły", "nudny" etc. przymiotników nacechowanych negatywnie jest sporo, coś wybierzesz (; nie podobał mi się i nudził mnie, do swojego zdania każdy ma prawo.
co do głupoty - chodziło mi o to, że pisanie o filmie per "żałosny" nie ma nic wspólnego z kulturą lub jej brakiem (w przeciwieństwie do pisania o kimś, że "śmiesznie gada".) (;
ciekawa jestem co uważasz za kultowe (:
smiesznie gada to poprostu zwrot, ktorego ostatnio sporo naduzywam nie majacego na celu ranic uczuc kogokolwiek.
a ja jestem maruda i czasem kloce sie nie potrzebnie, ale osobiscie uwazam, ze slow arcydzielo lub "gniot" (nienawidze tego slowa) nie powinno sie naduzywac
no filmy kultowe to dla mnie takie, ktore na zawsze wpisaly sie jakos do mojego umyslu czy to caloksztaltem czy dobrymi dialogami itd (no przykladowo 'memento' eternal sunshine of the spotless mind, truman show, forest gump, leon zawodowiec, braveheart, sleepy hallow, v for vendetta, fight club, 4 pokoje, pulp fiction, number 23, klasyki horrorow (lsnienie, thing, ... elm street, halloween...) i jest tego duzo wiecej ale napisalem pare przykladow ktore akurat wpadly mi do glowy
ja też się kłócę niepotrzebnie, ale widzę, że doszliśmy do porozumienia, więc nie ma źle (; natomiast ja ostatnio zauważyłam, że albo ludzie określają filmy mianem "arcydzieło", "idealny", "geniusz", albo "gniot", "nieporozumienie" itd. nie ma nic pomiędzy, żadnego wyważenia, rzadko zdarzają się jakieś opinie podparte argumentami.
w 'v for vendetta' zraził mnie ten wątek miłosny, bo był za krótko, tzn. ni dość rozwinięty i przez to taki znikąd i na siłę, ale idea filmu bardzo dobra (: widzę dużo dobrego kina u Ciebie tak poza tym.
no strasznie mnie wkurza to, że wchodzę sobie chce poczytać opinie o filmach, żeby sobie wybrać co oglądać, a tam albo same genialne filmy - normalnie jakby wszystkich reżyserów nagle oświeciło, jakieś objawienie; albo z drugiej strony czytam sobie, że wszystko to dno, co mnie zraża do filmu od razu choć go jeszcze nie widziałem.
ps. zapomniałem o jednym ważnym filmie teraz mi piosenka z niego przypomniała - donnie darko
pzdr