Zastanawiałem się chwilę nad istotą kina, które bywa, iż okradam, a do którego chodzę pewnie częściej od Was, bo zawsze conajmniej raz w tygodniu.
Okradanie, mam na myśli poprzez ściąganie filmów, ale okradanie często złodzieji nie jest żadną kradzieżą. W dzisiejszych czasach filmy są promowane jak nigdy, ciężko jest osądzić, czy film jest dobry, zanim się go obejrzy. Widziałem pierwszą część, bo co by nie było, lubię horrory i pierwsza część mnie lekko zawiodła, chociaż było kilka fajnych scen, to ogólnie uznałem film za jakiś perwersyjnie brutalny.
Drugą część również ściągnąłem i po przeczytaniu kilku recenzji, myślałem, że obejrzę go na pełnym ekranie, jak się okazuje pomyliłem się...
Na samym początku trzeba zadać sobie pytanie, o co chodzi w tym wątku:
pustynia, dom zdeformowanych górników, ludzie, którzy tam znikają.
Trochę to bezsensowne, ale kto powiedział, że horror musi być sensowny.
Jest jakaś grupa szwejów, w tym dwie bardzo ładne kobiety, już wtedy zacząłem się zastanawiać, która zostanie zgwałcona, nie wiem czemu, ale wydało mi się to oczywiste. Chodzą, gadają, ogólnie nic strasznego.
Mija połowa filmu, jedna kobieta zostaje porwana, ok zagadka się rozwiązała. Potem akcja w ciemnościach, tunelach, łażenie, krzyki, strzelanie, bieganie itp. W pewnym momencie film mi się obrzydził, zwyczajnie nudny, nie straszny. To nawet nie jest horror, określiłbym go jako surrealistyczny film pornograficzny horej wizji autora. Ochydna scena gwałtu, która przyciąga do tego filmu rzeszę jakichś zboczeńców, podniecających się cudzą krzywdą.
Nie rozumiem obrony tego filmu. TEGO FILMU.
Rozumiem obronę gatunku, ale nie tego jednego konkretnego przykładu.
Nie rozumiem też, czemu film jest broniony na zasadzie:

"Jak nie lubisz horrorów, to sp......, my lubimy, więc film jest dobry i w ogóle"

Film nie jest dobry, nie jest nawet przeciętny, gdyby nie bezmiar głupoty ludzkiej, powiedziałbym, iż osiadł na dnie, ale niedługo pojawi się film z serii "wzgórza mają oczy 3", który na pewno już nie obejrzę.