jak widzisz na plakacie za K. Figurą jest napisane "3:10 do Yumy" czyli nawiązanie do tego głośnego westernu. Yuma to miasto a skoro z opisu wiadomo ze akcja polskiej "Yumy"będzie się działa w małym mieście przy granicy więc zapewne twórcą chodziło o nawiązanie do miasta a nie kradzieży czyli "jumy". ale osobiście wolałbym aby to była Juma, a nie Yuma :)
Jak się człowiek nie ma czego czepić to czepia się byle czego totalnie się kompromitując :)
Tylko zapytał przecież.. Też się zdziwiłam, dlaczego jest napisane YUMA, a nie JUMA, ale po odpowiedzi w NORMALNY sposób, zrozumiałam i tyle.
A moim zdaniem celowo użyto tu słowa "Yuma" zamiast naszej polskiej zwyczajowej Jumy - chociażby po to aby wskazać na dwustronne rozumienie tego słowa - Yuma jest to wg Księgi Rekordów Guinessa najbardziej słoneczne miasto na świecie, a co oznacza słowo "jumać" u nas każdy dobrze wie :) Więc poprzez tytuł mamy odzwierciedlenie i środków i celu do którego dążą główni bohaterowie (kradzież, polepszenie jakości życia).. Ot to taka moja luźna interpretacja :-) Btw - witam na forum, jestem tu nowa ;p
dziękuję za odpowiedzi (przynajmniej za te konstruktywne). niektórzy chyba mylą pytanie z aktem agresii, ale to już ich problem:)
Nikt kto pyta nie jest głupi, głupi są tylko ci, którzy mimo że nie wiedzą to boją się zapytać :) "Jumać" to kolokwialnie mówiąc "kraść" :)
Myślę, że tytuł pisany przez Y jest najtrafniejszy. Jeśli się nie mylę to samo wyrażenie "jumać" pochodzi z filmu "3:10 do Yumy", bo podobno pociągiem jeździło się za zachodnią granicę kraść rowery (niekoniecznie o tej godzinie, ale jak widać przyjęło się). Początkowo "jumanie" oznaczało konkretnie kradzieże dokonywane przez Polaczków w NIemczech, później rozszerzyło swoje znaczenie na pospolitą kradzież. Na pewno w filmie zostanie to wyjaśnione, bo to dosyć ciekawy przykład nowoczesnego polskiego słowotwórstwa.
Dzięki Oleq za wyjaśnienie, u nas słowo Juma funkcjonuje dokładnie w tym znaczeniu - drobnych kradzieży w Niemczech, ale zawsze przez "J", nigdy nie pomyślałam o związku z "tą" Yumą. BTW masz świetny gust filmowy :)
Na podsumowanie proponuję poczytać wikipedię, która ciekawie to podsumowuje:)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Juma
I jeszcze jedno - JUMA to było czasopismo młodzieżowe do nauki niemieckiego od 1990 do 2006. Tytuł niby od pierwszych liter "JUgend (młodzież) MAgazin i trochę się kojarzy z pierwszym zdaniem filmwebowskiego opisu...
http://pl.wikipedia.org/wiki/JUMA_%28czasopismo_m%C5%82odzie%C5%BCowe%29
W sumie znając pochodzenie wyrazu można co najwyżej tolerować "Y". Choćby ze względu na to, że twórcy filmu nie chcą robić zamieszania z tytułami i poszli na kompromis z tym badziewiem sprzed kilku lat.
YUMA to nazwiązanie do legendarnego westernu "3:10 do Yumy" (takie miasto w USA). Nawet trailer "Yumy" jest a'la western.
przyznam, że moje pierwsze skojarzenie, też bylo ze wspomnianym westernem (jeszcze nie widziaem wtedy plakatów i innych materiaów). później stwierdziem, że to chyba bez sensu i za daleko wybiegam z interpretacją. jednak przed seansem prometeusza zobaczylem zapowiedź i faktycznie mogą być jakieś nawiązania do dzikiego zachodu. coś na zasadzie - teren przygraniczny polskim meksykiem, czy coś. jednak (o zgrozo) więcej widzialem w tym filmiku wspóczesności (wnętrza, produkty na pukach itp.) a to przecież mialo rozgrywać się tuż po zakończeniu PRL.
Bez obrazy, ale moja teoria jest nastepująca: Polskie filmy nie należą do nalepszych. Oczywiscie, zdarzają się PEREŁKI, takie jak DŁUG, SYMETRIA, SALA SAMOBÓJCÓW (to już wg gustu). Każdy polski film chce przyciągnąć i nie byc postrzegany tak jak większość jest postrzegana, dlatego wg mnie tytuł jest dla szpanu. Z niczym się nie kojarzy, tylko z jumą, a Y jest po to zeby bylo oryginalnie. Tak po prostu. Przeciez JUMA by brzmiało za bardzo polsko, a staramy sie upodobnic do zagraniczych dzieł, co nie zawsze wychodzi. Swoją drogą czekam z niecierpliwoscią na YUME. Ciekawe co tym razem innego nam pokaza :)
jasne ze jest sporo slabych rodzimych filmow; chorobliwie niedofinansowane, eksploatujace jakies ograne motywy. do tego dochodzi mala rotacja aktorow i umieszczanie (na chama) reklam, bo sponsor naciska. jednak jak dlugo powstaja jest tez nadzieja, ze choc czesc bedzie ciekawa, albo smieszna.sa tez filmy, ktore chcialbym zobaczyc w kinie, ale nie weszly do normalnej dystrybucji (np. twoja stara basn). jesli nie mozna wybrnac z kiczu to warto z niego zrobic sile napedowa produkcji. takie filmy - akurat nam wychodza, tyle ze po kilku (jesli w ogole) seansach trafiaja od razu na dvd.
W filmie jest moment kiedy Zyga z kumplami rozmawia o tej nazwie. Młot mówi o tym, że określenie "juma" ta potocznie więzienie, Zyga z kolei podkreśla, że jest też takie miasto. Przez chwilę trwa spór o to, co to słowo oznacza. Scena kończy się powtórzoną wypowiedzią Zygi "ale jest też takie miasto" później matka Zygi też podkreśla "ty przecież nic nie kradłes, tylko jumałeś Niemcom". Wydaje mi się, że pisownia przez Y ma być pewnym trickiem, że przecież nie robią nic złego.