Moim zdaniem ten film świetnie pokazuje, jaką głupotą jest zawierać związek małżeński w tak wczesnym wieku, kiedy dwie osoby tak naprawdę się nie znają, a nawet jeżeli wiedzą o marzeniach drugiej osoby, to je umniejszają. W trakcie sceny, gdy mąż Suzanne wspomina o niej, jako o lovely girl u jego boku mamy przykład przestarzałego pojmowania modelu rodziny.