tylko LEE MARVIN mógł spławić ANGIE DICKINSON z takim fasonem. Nie na długo na szczęście
dla widzów. "ZBIEG Z ALCATRAZ" jest tuż tuż, na horyzoncie.
Nikt inny przy zdrowych zmysłach nie oparłby się ANGIE. Nie można oderwać od niej wzroku. Nie
ma sceny, w której da się ją rozgryźć. O czym ona myśli? Co ona...
Marvin jest stworzony do takich ról. Bez zbędnych drętwych dialogów sama esencja płatnych zabójców. No i pewnie nie wiele mówiacy młodemu pokoleniu Ronald Regan!!!