Piękny film. Dorastanie w Bejrucie podczas wojny domowej, pierwsze przyjaźnie, fascynacje kobietami, z niesamowitą sceną arabskiego burdelu gdzieś po drugiej stronie podzielonego i oblężonego miasta. Reżyser być może nie uniknął pewnych potnknięć i uproszczeń udała mu się natomiast rzecz bardzo ważna. Opowiadać o wojnie bez nadmiernego epatowania trupami, walką, bez absolutnie żadnych efektów specjalnych i na szcześcię bez nieznośnego w amerykańskich produkcjach patosu. Film zabawny, wzruszający a zarazem lekki. 9/10.
Film jest naprawdę godny obejrzenia. Przedstawia ciekawą historię przy okazji wycinku z życia młodego chłopaka. Oczywiście jest sporo uproszczeń, spłyceń, lecz nie jest to film dokumentalny ani historyczny więc nie należy się za bardzo czepiać. Warte podkreślenia są też niektóre kadry - miasta, kamienic, uliczek. Naprawdę da się poczuć klimat tamtego miejsca, jego urok, choć nie każdy odnajdzie w nich coś pięknego. Nie nazwałbym jednak tego filmu lekkim, bo choć jest sporo humorystycznych i wręcz przerysowanych wątków to problemy w nim poruszane nie są lekkie (wojna, zagubienie, przyjaźń, frustracja, chęć migracji...). Reasumując, film naprawdę dobry i warty obejrzenia.