Zapowiadało się rewelacyjnie. Pierwsze minuty-totalny suspens; ale odkąd bohater dowiaduje się co mu jest (a dzieje się to ok.40.minuty filmu- wiec dość szybko) na ekranie nuuuuda. Film staje się nieznośnie przewidywalny. Ktos kto napisał rok temu, że Woo i Affleck rozwalą ten film - miał rację. Jest jeszcze Uma Thurman, która swoją rolę potraktowała chyba z przymrużeniem oka (gra ukochanę Afflecka). Woo niech już zostanie przy filmach kung-fu. A takie filmy niech kręci kto inny, kto się zna na Dicku: Scott (Blade Runner Dicka), może Verhoven (Pamięć Absolutna także Dicka) czy choćby Spielberg ze swoimi przesłodzonymi zakończeniami (por. Raport Mniejszości - także na podstawie Dicka) - przynajmniej dłużej jest ciekawie.