Zagmatwanie scenariuszowe w połowie filmu odbiera temu dziełu jakąkolwiek magię. Poprzednia wersja miała w sobie tyle uroku bo opowiadała prostą, trochę magiczną historię, pełną tajemniczości bo niedopowiedzianą. Tutaj próbowano wszystko widzowi wytłumaczyć łopatologicznie. I to całe śledztwo Marysi na koniec filmu. Jeszcze się to jakoś trzyma do momentu wypadku Marysi i Leszka. Potem poziom leci na łep na szyję.
Plusy:
-Leszek Lichota jako znachor świetny
-postać Zośki- ciepła w jednocześnie pełna wigoru kobitka (odpowiednik Sonii, choć usunięto z filmu całą jej rodzinę)
-postać profesora Dobranieckiego- bardzo dobry casting,
Minusy:
-scenariusz (szczególnie drugą część filmu)
-postać wicehrabiego okropna- zblazowany chłopiec z bogatej rodzinki (w dodatku ten wybór castingowy dla mnie woła o pomstę do nieba)
-Marysia też mnie nie zachwyciła, najpierw cała na nie wobec Leszka, nie mija chwila i ląduje z nim w łóżku
-cały wątek Marysi i Leszka- w ogóle do mnie nie przemawia, brak w tym chemii, nie widzę tego wielkiego zakochania
-usunięcie z filmu rodziny młynarza i wypadku jego syna