... ludzie ze wsi mówią współczesnym językiem jeszcze jakby z miasta byli. Do tego na Ty do obcych, na Ty do państwa z dworu. Dbałość o szczegóły leży, może to celowy zabieg w kierunku współczesnego widza, ale to i tak słabe.
Wiele rzeczy w filmie leży, osobiście wolę wersję Jerzego Hoffmana, ale zakładam, że tego "Znachora" dostosowano właśnie do współczesnego widza i w dodatku międzynarodowego. Amerykanin, Meksykanin czy Rumun nie dostrzeże niuansów językowych, historycznych, kulturowych. Z drugiej strony nie jestem pewna, czy to dobra droga, upraszczać i zakłamywać, żeby film był bardziej strawny. Ogólnie mieszane uczucia.