PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10030489}
7,5 89 tys. ocen
7,5 10 1 89244
6,7 46 krytyków
Znachor
powrót do forum filmu Znachor

Zastanawia mnie jakim cudem facet gustujący w kobietach delikatnych,wykształconych i z klasa żeni się z prymitywna chłopka (trochę jak w „Weselu”Wyspiańskiego. ) ?
Marysia będąc skromnym wzorem cnot niewieścich idzie przed ślubem do łóżka .Filmowa postać jest zbyt nowoczesna i bezczelna jak na tamte czasy. Aktorka kompletniesie nie nadaje do tej roli.Jest nijaka,pomijając brak urody dla której hrabia stracił głowę .Tutaj miła niespodzianka,Ignacy Liss - zadziorny z błyskiem w oku. Super.
Lichota także stworzył ciekawa postać .
Rozczarowałam się Iza Kuna. W granych przez nią rolach zmienia się tylko charakteryzacja. Kompletnie odstawała od postaci.
Zakończenie filmu,czyli rozwiązanie całej zagadki niedorzeczne. Zamiast budować napięcie po długim wstępie zjazd z górki . Hrabia przeczytał w gazecie i wymyślił niepoparta dowodami historyjkę,która panienkaopowiedziala w sądzie i wszyscy uwierzyli. Totalna żenada . Trzeba być nie lada mistrzem,żeby coś takiego wykombinować .

K_K1969

Przecież wiadomo, że Netflix musi zmienić wszystkie postacie kobiece na wyszczekane i chamskie, bo to teraz w modzie.

ocenił(a) film na 6
K_K1969

Ślub z kochającą i oddaną chłopką jest naturalnym dopełnieniem . Kuna świetnie wypadła w roli zimnej arystokratki. Zgodzę się natomiast rzeczywiście co do tych kilku niedociągnięć - np. po co Wilczur jedzie do kliniki, skoro uratował Marysię? Mamy dorosłego Stasia, który powinien jakoś wybrzmieć. Dobraniecki powinien ponieść karę, że zostawił Wilczura na pewną śmierć itd.

Dramat

No Wilczur sam powiedział, że bez lekarza Marysia umrze, a do kliniki pojechał, bo usłyszał nazwisko Dobraniecki od tego wiejskiego lekarza.
Staś wybrzmiał w ostatniej scenie w sądzie. Wątek Dobranieckiego faktycznie niedomknięty.

ocenił(a) film na 6
Dramat

Nie dość, że Marysia zyskała uratowana, to przyjazd Dubranieckiego na wieś nic a nic nie zmienia w jej stanie zdrowia, bo się okazuje, że i ile Antoni dobrze zdiagnozował stan pacjentki przed operacją, to już całkiem spartolił diagnozę "po".

Tyle się chłop najeździł do tej Warszawy, a Dubraniecki i tak stwierdził, że teraz już wystarczy zastrzyk "na zapas".

K_K1969

Proponuję przeczytać książkę zamiast porównywać ten film do wersji z roku 1981.

ocenił(a) film na 5
Adam1Kluska

Absolutnie nie porównuję filmu ,tylko piętnuję brak logiki.

Adam1Kluska

Jestem w trakcie czytania Znachora i jak na dzień dzisiejszy dalej uważam że Znachor z tego roku jest całkowicie wyprany z postaci i logiki. Dalej wersja z 81 jest dla mnie wzorem. Zobaczymy jak dokończę książkę czy coś się zmieni.

ocenił(a) film na 3
K_K1969

Marysia z nowego "Znachora" to rzeczywiście nieporozumienie i nie chodzi o urodę, ale pewną nijakość tej postaci. Filmowy Leszek jest nierówny; są chwile, gdy wydaje się w porządku, a są chwile, gdy zniża sie do poziomu partnerki i wtedy aż głowa boli. Ja w to miejsce jeszcze kilka lat temu wcisnęłabym Stefana Pawłowskiego (oczywiście po kilku zmianach w scenariuszu); teraz to już troche za poważny człowiek na to stanowisko :P Zamiast Kowalskiej Michalina Łabacz i może coś by z tej produkcji było... :)
Mam wrażenie, że w tym filmie pominieto tak naprawdę wszystkie te sceny, które uzasadniałyby motywy działania postaci w określonych sytuacjach. A już rodzina Czyńskich to totalne nieporozumienie. W książce ojciec Leszka nie jest pantoflarzem, a matka nie bije męża po twarzy. Ogólnie obydwoje reprezentują to samo stanowisko wobec "romansu" Leszka z Marysią. Zmienia ich wiadomość o planowanym przez syna samobójstwie. Pozycja Marysi we wsi nie jest znacząca. Dziewczyna pracuje w sklepie. Zarabia tamże na swoje utrzymanie, bo trudno o inne perspektywy dla sieroty, bez znajomości i wykształcenia.
W adaptacji Gazdy zrobili z niej niemal panią dziedziczkę, która z niewiadomych przyczyn dorabia w żydowskiej karczmie, mając mieszkanie matki do dyspozycji w mieście. Jest niemiła, pyskata i protekcjonalna. Może przy innym obsadzeniu roli dałoby się coś fajnego z bohaterki wykrzesać, ale Kowalska zwyczajnie nie sprostała zadaniu. Zderzyła się z niesamowitą kreacją Dymnej sprzed lat i zwyczajnie nie dała rady.