Według mnie kompletnie bezsensowne wstawki. Nie jestem jakoś przesadnie pruderyjna, ale dziwnie się na nie patrzyło. Marysia zawsze była dla mnie skromną i niewinną kobietą a Antoni no.... po prostu nie kojarzył mi się z pożądaniem, erotyzmem itp., tak jakby no nie zwracał uwagi na kobiety, wydawał się być taki zagubiony, czasem nieporadny. Ale też patrzę na ten obraz przez pryzmat dzieła z 81 roku, więc mogę mieć tylko wypaczone zdanie. Aczkolwiek nie uroniłam ani jednej łzy, film nie dostarcza takiego ładunku emocjonalnego. Wersję z Binczyckim oglądalam chyba 10 razy i wciąz płaczę na niej jak bóbr i mam ciarki w niektórych scenach.
To są raczej sceny namiętności, a nie seksu. Pasują do tego typu filmu, nie przeszkadzają mi.
Mordacha...: To sobie włącz sex kanał i wybierz z kilkutysięcznego katalogu jaki chcesz filmik. Możesz wybrać długość filmu, kolor włosów "aktorki", ba nawet różnoraka fabuła jest w ofercie. Możliwości masz tysiące. Ja zaś chcę film, który jest arcydziełem, albo przynajmniej zrobionym profesjonalnie, bez oglądania gołego tyłka. Miłość czy namiętność można pokazać na ekranie bez uciekania się do tanich chwytów producentów spod Hamburga.
biorąc pod uwagę REALIA WSI DWUDZIESTOLECIAWOJENNEGO - seks po ślubie - sceny te nie pasują epokową - wykrzywiają obraz epoki - jej wartości -
W Warszawie - na Pradze - lub w dzielnicy fabryki Łódzkiej sceny seksu byłyby prawdopodobne - ale nie w takich realiach - zresztą panienka z dobrego domu zatrudniona w spelumie tamtej epoki - czyli w karczmie - uprawiająca seks - swój pierwszy seks - zaraz po pierwszym pocałunku - to się nie klei - mało prawdopodobne - świadczy o wykrzywieniu .... natomiast Zosia oraz Wilczór - to wydaje się ---- jakoś twytłumaczyć ...
Akurat seks w przedwojennej polskiej wsi, to nie takie skromne i niewinne tematy jak się ludziom wydaje. Chłopów nie czytali? też obraz polskiej wsi a jak inny... Kto mial dziadków którzy jeszcze co nie co pamiętali i wracali do wspomnień, to takie histroie jak w przedstawionym filmie nikogo absolutnie by nie ruszyły. Dawna polska wieś to seks, gorzała, zdrady, wóda, nieślubne dzieci, pijaństwo i niedziela w kościele...
Problem polega na tym, ze Antoni (ksiazkowy) nie czul do Soni jakiejkolwiek namietnosci, ona do niego owszem. Marysia byla bardzo niesmiala, a nie taka bezposrednia jak w filmie.
Scena z operacja Marysi - Antoni nie jechał do nikogo po pomoc, on sam, kierując sie wewnętrznym glosem, przeprowadzil cala operacje. Nie ma wzmianki, ze Antoni po operacji sprowadzil kilku "znachorow", zeby odczynili urok nad nia.
Dobraniecki nie przejal "interesu", ale kierowal katedrą im. Wilczura, owszem mial rozterki bo sukces Wilczura przypisal sobie, ale nie byl takim c**** jak w filmie to pokazano.
Tak jak ktos napisal wyzej " jest to wspolczesna wersja" znachora, ktora zawiera watki z ksiazki