Wszyscy porównujący film do „oryginału” (który wcale oryginałem nie jest) powinni spojrzeć na ten film jako nową adaptację książki, dostosowaną do młodych ludzi. Dzięki temu filmowi, skusiłam się i obejrzałam poprzednią wersję i zgadzam się, jest dobra, ale wcale nie ujmuje to nowej wersji. Jako młode pokolenie, mogę powiedzieć, że film przeniósł mnie w wyjątkowe miejsce, oglądałam z zapartym tchem. Gdyby nie on, nigdy nie zaciekawiłaby mnie poprzednia adaptacja. W skrócie: ludzie, otwórzcie się bardziej na nowości, zamiast porównywać.