Dla mnie to całkiem udany remix Znachora. Dla TAKIEGO JAK JA FANA filmu z 1982 który przewałkował z kilkaset razy to całkiem udana wariacja która na pewno nie zdetronizuje poprzednika. Fantazja rezysera rozszerzyła wątek odejscia zony, który zabrał cenne minuty, które moglyby byc przeznaczone na jakies dodatkowe smaczki, historia połamanych nóg /fantazja rezysera podpowiedziała ze to nogi nie syna Wasyla/... i nie usłyszycie kultowego " ProszePanstwa, Wysoki Sądzie....to jest prof Rafał Wilczur. Z Dobranieckiego uczynionio to co sam Dołega Mostowicz uczynił : człowieka który rozpoznał juz wczesniej Wilczura... W poprzedniku to była bitwa mysli, a tu walka o nieprzejecie stołka...Kolejnosc troche zachwiana... a komu sie marzył sex z Marysia lub z wdową w młynie - temu bedzie zadośc.. moze nie az tak bardzo ale mimo wszystko... ewidentnie na plus zwlaszcza dla mlodzszych pokolen : wieksza dynamika filmu.... straszym moze troche namieszac w chronologii wydarzen... dlatego reasumując: to ciekawy remix poprzednika z naciskiem na epizody które były pominięte w poprzedniku a w którym finalna scene widzimy w filmie... troche zmienionio zarys bohaterów, odbiegajacy nawet od pierwowzoru ksiazkowego... kto miał ubaw ze Znachor odrzucił amory synowej młynarza.. tu zobaczy wersje: a co by było gdyby jednak nie odrzucił...