"Bałtyk": Najlepsze ryby tylko u Mieci? Recenzujemy reżyserski debiut Igi Lis

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/%22Ba%C5%82tyk%22%3A+Najlepsze+ryby+tylko+u+Mieci+Recenzujemy+film+Igi+Lis-161245
"Bałtyk": Najlepsze ryby tylko u Mieci? Recenzujemy reżyserski debiut Igi Lis
źródło: materialy promocyjne
W Krakowie trwa 65. edycja Krakowskiego Festiwalu Filmowego. Uroczystość otworzył fabularny debiut w reżyserii Igi Lis – dokument "Bałtyk". Jak mówi o nim sama reżyserka: "Bałtyk" to opowieść o ostatnich bastionach autentyczności w miejscach pochłoniętych przez turystykę – o przestrzeniach, które powoli znikają, tak jak ludzie, którzy je tworzyli. Film obejrzał już Jan Sławiński, który podzielił się z nami wrażeniami po seansie. Sprawdźcie, czy chciałoby się "Rzucić wszystko i uciec nad Bałtyk".

Przeczytajcie naszą recenzję. Fragment znajdziecie poniżej. Cała jest dostępna jest na karcie POD LINKIEM TUTAJ.  


recenzja filmu "Bałtyk", reż. Iga Lis


Bez pracy nie ma sandaczy
autor: Jan Sławiński

65. Krakowski Festiwal Filmowy otworzył film "Bałtyk" Igi Lis, który został nagrodzony owacjami na stojąco. To opowieść o pani Mieci, nazywanej "Królową Łeby", szefowej popularnej wędzarni z 40-letnim stażem – miejsca wyjętego z innego czasu, serca lokalnej społeczności i prawdziwej atrakcji turystycznej. To tutaj zaprasza widza w swoim debiucie dokumentalistka Iga Lis.

"Rzucić wszystko i uciec nad Bałtyk" – nie powiedział nikt nigdy. Łeba, podobnie jak inne turystyczne miejsca, w sezonie pęka w szwach, a nastawiona na komercjalizację wakacyjnego doświadczenia mieścina nie daje nawet namiastki spokoju. Plaże do ostatniego centymetra zastawione parawanami; rejsy, którym towarzyszy głośna muzyka i z piracka zaciągający wodzirej; nadmorskie sklepy pełne plastikowych szpargałów i tanich pamiątek – to skojarzenia z polskim morzem, od których trudno uciec. W filmie Igi Lis są wmontowane w fabułę na zasadzie przebitki, humorystycznego kontrapunktu dla właściwej opowieści, a jednocześnie ukazują dwoistą naturę łebskiego krajobrazu, który – dla bardziej wnikliwych – potrafi zachwycić pięknem dzikich plaż, gdzie słychać tylko szum morza.


Skupiając się na tym, co na pierwszym planie, trzeba byłoby powiedzieć, że "Bałtyk" to historia o bohaterce, która jest kowalem własnego losu. Pani Miecia to postać charakterna – pełna rubasznego humoru i życzliwości dla innych, ale też zaprawiona w boju, pracująca po piętnaście godzin dziennie i doglądająca wszystkiego osobiście od czterdziestu lat. 

Całą recenzję filmu "Bałtyk" można przeczytać TUTAJ