Wczorajszy pokaz najnowszego filmu
Emira Kusturicy "Życie jest cudem" zamknął trwający 11 dni festiwal filmowy Era Nowe Horyzonty w Cieszynie. Po seansie ogłoszono wyniki konkursu, w którym jury była publiczność. Wygrał francuski film
"Brodeuses" Eleonore Faucher.
Pacyfistyczny obraz
Kusturicy, którego akcja rozgrywa się podczas wojny jugosłowiańskiej w Bośni, w jednej z kluczowych sentencji doskonale podsumowuje tematykę filmów tegorocznego festiwalu: "Chcesz się zabić? Po co? Śmierć nie boli, życie boli. Wystarczy, że żyjesz".
Największym wydarzeniem tegorocznego festiwalu filmowego Era Nowe Horyzonty była prezentacja filmu
"Metropolis" Fritza Langa z 1927 r. w kościele Jezusowym. Pokazowi towarzyszyła muzyka skomponowana przez
Abla Korzeniowskiego,,Abel Koryeniowski w wykonaniu orkiestry Sinfonietta Cracovia pod dyrekcją Tadeusza Karolaka. Apokaliptyczne sceny walki bogatych z podziemnym miastem robotników wyświetlano w oryginalnym tempie 20 klatek na sekundę. Owacje po pokazie trwały ponad 10 minut.
Z pewnością dla wielu zaskoczeniem było odkrycie Korei. W filmach
"Old boy" Parka Chan Wooka,
"Save the Green Planet" Janga Hwana czy
"The Isle" Kim Ki Duka porażała brutalnością bohaterów.
Song Il Gon, autor jednego z nielicznych, łagodnych filmów koreańskich
"Flower Island", opowiadającym o trzech kobietach na Wyspie Kwiatów, powiedział "Rz": - Przemoc nie jest w naszym kinie środkiem dominującym. Produkujemy w Korei około 70 filmów rocznie i zaledwie kilkanaście jest brutalnych. Ale właśnie te wybierane są na międzynarodowe festiwale.
W Panoramie Kina Światowego zaprezentowano wiele obrazów, w których przekraczane są wszelkie granice i łamane jest każde tabu. Ledwie publiczność zdążyła otrząsnąć się z wrażenia, jakie wywołał amerykański
"Ken Park" Larry'ego Clarka, by zanurzyć się w ekstremalny, opowiadający o mniejszościach seksualnych
"Wilde Side" Sebastina Lifschitza lub w obnażającą kobiecą cielesność
"Anatomię piekła" Catheriny Breillat. Obrazy te jednak, choć za pomocą drastycznych środków, opowiadają o sprawach ważnych i uniwersalnych. Pierwszy - o miłości i tolerancji, drugi - odczarowuje kobietę z jej tajemnic po to, by stała się bliższa mężczyźnie. Szukającym ciszy w kinie polecano m.in.
"10 to ten" - film z pięknymi zdjęciami, bez wyraźniej fabuły - reżyserskie credo
Abbasa Kiarostami.
Konkurs wygrał jednak film pogodny, odkrywający piękno, nie brzydotę.
"Brodeuses" - historia przyjaźni dwóch kobiet - 17-latki będącej w ciąży i dojrzałej kobiety, która straciła swojego jedynego syna - jest delikatna i subtelna jak haft, którym obie się zajmują.
Choć filmy pokazywane w Cieszynie wywoływały sprzeczne reakcje - niektórych zachwycały, inni ostentacyjnie wychodzili z kina, wszystkie realizowały cel tego festiwalu - odkrywanie nowych horyzontów, obrazów niełatwych, niekomercyjnych, wpisanych często w jakiś lokalny kontekst. Tylko tutaj takie produkcje można zobaczyć. Era Nowe Horyzonty spełnia też ważną rolę edukacyjną. Spełniają ją retrospektywy klasyków kina - w tym roku
Michelangelo Antonioniego,
Beli Tarra i
Kazimierza Kutza, a także cykle typu
"55 lat polskiej animacji" i
"Sztuka dokumentu".