Wreszcie, po 22 miesiącach oczekiwania mieliśmy okazję zobaczyć
"Gwiezdne wojny - epizod XIII: Ostateczna próba" zrealizowany przez trójmiejską grupę TEAM E13. Ogólnopolska premiera obrazu odbyła się 20 maja w Sopocie, podczas ostatniego dnia Trójmiasto OFF Film Festival, imprezy promującej kino amatorskie i niezależne.

Już na długo przed otwarciem kina Polonia, w którym miała się odbyć premiera, przed wejściem kłębił się tłum fanów, którzy chcieli dostać się na pokaz. Niestety, nie wszyscy mieli to szczęście bowiem seans miał charakter zamknięty, ale twórcy zapowiedzieli, iż w przeciągu kilku najbliższych dni odbędą się otwarte i darmowe pokazy
"XIII Epizodu". W poniedziałek, 21 maja, o godz. 20:00 będzie miał miejsce seans w klubie studenckim
"X" w Gdańsku, a później, 24 maja będą miały miejsce projekcje w auli Uniwersytetu Gdańskiego, na wydziale filologiczno-historycznym. Pokazy rozpoczną się o 16:30 i twórcy obiecują, że film będzie pokazywany nieprzerwanie aż do godziny 20:00. Biorąc pod uwagę, że
"XIII Epizod" trwa około 30 minut, można założyć, że w czwartkowe popołudnie odbędzie co najmniej 6 projekcji.
Wróćmy jednak do premiery
"Ostatecznej próby", filmu, który zrobił na mnie ogromne wrażenie i utwierdził w przekonaniu, iż w dzisiejszych czasach kinematografią może zająć się każdy.
"XIII Epizod", którego akcja dzieje się wiele tysięcy lat po zniszczeniu Imperium opowiada historię grupki adeptów Akademii Jedi, którzy, aby zakończyć edukację, muszą poddać się tytułowej "Ostatecznej próbie". Niestety, podczas jej wykonywania zostają napadnięci przez wysłanników Ciemnej Strony.
Muszę przyznać, iż projekcja filmu grupy TEAM E13 była dla mnie sporym zaskoczeniem. Twórcy przygotowali bowiem obraz pełen efektów specjalnych, których wykonanie, jak na twórców nieprofesjonalnych, było niesamowite. Podobnie, jak w obrazach
Lucasa widz jest tu świadkiem pojedynków w przestrzeni kosmicznej, czy walk na świetlne miecze, a wszystko to zrealizowane jest tak, że niekiedy trudno uwierzyć, iż obraz przygotowała garstka zapaleńców, która na realizację filmu nie wydała prawie żadnych pieniędzy. Widać wyraźnie, że autorzy starali się stworzyć coś wyjątkowego i z całą pewnością im się to udało.

W tym momencie wyobrażam już sobie głosy osób, które zarzucają mi wazeliniarstwo, bowiem ich zdaniem "XIII Epizod" nie umywa się do oryginału, a to co zrobili ludzie z TEAM E13 to amatorszczyzna, a nie efekty specjalne. I z tym stwierdzeniem zgodzić się nie mogę. Porównywanie
"Ostatecznej próby" z kosztującymi setki milionów dolarów filmami
Lucasa jest bowiem pomyłką.
"XIII Epizod" to zabawa konwencją, wycieczka w świat stworzonej przez twórcę
"Gwiezdnych wojen" Galaktyki, a nie obraz mający za zadanie konkurować z produkcjami hollywoodzkimi (chociaż muszę się przyznać, iż film zrobiony przez TEAM E13 oglądałem z większym zainteresowaniem niż
"Mroczne widmo"), zatem tego rodzaju argumenty są kompletnie bez sensu.
Już niebawem na naszych stronach pojawi się pełna wersja
"Ostatecznej próby" i każdy będzie miał okazję obejrzeć ten interesujący film. Zapraszam wtedy do dyskusji. Moim zdaniem
"Epizod XIII" jest projektem wartościowym, dobrze wykonanym, ciekawym i jak na obraz zrealizowany przez twórców amatorskich jest z pewnością jednym z lepszych jakie w ogóle widziałem. Jedyną wadą filmu jest brak zakończenia. Po projekcji widz ma bowiem wrażenie, iż twórcy mieli ciekawy pomysł, włożyli w jego wykonanie masę czasu oraz energii, ale w pewnym momencie nie mieli już nań czasu i postanowili przedstawić nam rzecz nie dokończoną. Nie dowiemy się zatem dlaczego młodzi adepci zostali zaatakowani przez rycerzy Ciemnej Strony, ani jak skończyła się walka Huttów z konkurencyjnymi kupcami. Pozostawia to pewien niedosyt, który paradoksalnie jest jeszcze jednym dowodem na to, że
"Ostateczna próba" wciąga i powoduje, iż widz angażuje się w opowiadaną historię.