Łódź przyciąga twórców filmowych z najwyższej półki
Nasze Miasto / 22-11-2007 08:15
Ang Lee, znakomity reżyser, producent, scenarzysta, a także aktor (twórca m.in. "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka" oraz "Tajemnicy Brokeback Mountain"), to najnowsza twarz festiwalu Cameri-mage, którą zobaczymy w Łodzi. W swojej 15-letniej historii (od siedmiu lat w naszym mieście) impreza przyciągnęła do Polski wiele znakomitości.
Marek Żydowicz miał doskonały pomysł: stworzyć festiwal, jakiego jeszcze nie było, uhonorować tę grupę filmowców - autorów zdjęć - która zwykle jest niedoceniana i nie znajduje się na okładkach filmowych pism. Operatorzy odwdzięczyli się Żydowiczowi rozpropagowaniem imprezy na całym świecie i gremialnymi przyjazdami na Camerimage. W ślad za operatorami przyjeżdżali najpierw do Torunia, a teraz do Łodzi, wybitni reżyserzy, a także aktorzy, którzy zdają sobie sprawę, że ich istnienie w kinie to w dużej mierze zasługa właśnie operatorów.
Żadna inna impreza filmowa w Polsce nie może się poszczycić taką listą światowych gości, którzy w niej uczestniczyli. Zawsze wymieniany przy tej okazji David Lynch stał się już właściwie domownikiem Camerimage i wielkim miłośnikiem Łodzi. Ale on tę listę tylko otwiera. Wystarczy wymienić: reżyserów Michaela Cimino, Johna Schlesingera, Petera Weira, Olivera Stone'a, Istvana Szabo, Jamesa Ivory'ego, Wima Wendersa, Agnieszkę Holland oraz aktorów Eda Harrisa, Gary'ego Oldmana, Johna Malkovicha, Irene Jacob, Charlize Theron, Diane Kruger, Ralpha Fiennesa, Vala Kilmera, Julię Ormond. A do tego należy dołączyć przede wszystkim nazwiska legendarnych operatorów: Vittorio Storaro, Vilmos Zsigmond, Conrad Hall, Haskell Wexler, Laszlo Kovacs, Dick Pope, Giuseppe Rotunno, Michael Chapman, Owen Roizman, Billy Williams, Tom Stern, Daniel Pearl, Witold Sobociński, Sławomir Idziak.
Tu odbyło się wiele polskich premier, pierwszych pokazów wybitnych filmów. Uff, Camerimage naprawdę przyciąga wielki świat...
Nic dziwnego, że we wrześniu wpływowe czasopismo poświęcone przemysłowi filmowemu i rozrywkowemu na świecie "Variety" umieściło Camerimage na liście 50 światowych festiwali filmowych, których, zdaniem pisma, nie można przegapić.
Marek Żydowicz miał doskonały pomysł: stworzyć festiwal, jakiego jeszcze nie było, uhonorować tę grupę filmowców - autorów zdjęć - która zwykle jest niedoceniana i nie znajduje się na okładkach filmowych pism. Operatorzy odwdzięczyli się Żydowiczowi rozpropagowaniem imprezy na całym świecie i gremialnymi przyjazdami na Camerimage. W ślad za operatorami przyjeżdżali najpierw do Torunia, a teraz do Łodzi, wybitni reżyserzy, a także aktorzy, którzy zdają sobie sprawę, że ich istnienie w kinie to w dużej mierze zasługa właśnie operatorów.
Żadna inna impreza filmowa w Polsce nie może się poszczycić taką listą światowych gości, którzy w niej uczestniczyli. Zawsze wymieniany przy tej okazji David Lynch stał się już właściwie domownikiem Camerimage i wielkim miłośnikiem Łodzi. Ale on tę listę tylko otwiera. Wystarczy wymienić: reżyserów Michaela Cimino, Johna Schlesingera, Petera Weira, Olivera Stone'a, Istvana Szabo, Jamesa Ivory'ego, Wima Wendersa, Agnieszkę Holland oraz aktorów Eda Harrisa, Gary'ego Oldmana, Johna Malkovicha, Irene Jacob, Charlize Theron, Diane Kruger, Ralpha Fiennesa, Vala Kilmera, Julię Ormond. A do tego należy dołączyć przede wszystkim nazwiska legendarnych operatorów: Vittorio Storaro, Vilmos Zsigmond, Conrad Hall, Haskell Wexler, Laszlo Kovacs, Dick Pope, Giuseppe Rotunno, Michael Chapman, Owen Roizman, Billy Williams, Tom Stern, Daniel Pearl, Witold Sobociński, Sławomir Idziak.
Tu odbyło się wiele polskich premier, pierwszych pokazów wybitnych filmów. Uff, Camerimage naprawdę przyciąga wielki świat...
Nic dziwnego, że we wrześniu wpływowe czasopismo poświęcone przemysłowi filmowemu i rozrywkowemu na świecie "Variety" umieściło Camerimage na liście 50 światowych festiwali filmowych, których, zdaniem pisma, nie można przegapić.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
