16 filmów wyprodukowanych w sześciu krajach zobaczą goście rozpoczętego w piątek w Toruniu Przeglądu Filmów Żydowskich. Imprezie towarzyszy pokaz filmów z archiwum
Stevena Spielberga.
– Kultura żydowska zniknęła z naszych ziem wraz z jej twórcami, w czasie ostatniej wojny. Toruński przegląd spróbuje przypomnieć o tym, jak wielkie znaczenie miało dla polskiej kinematografii kino żydowskie, oraz pokazać nowe kierunki poszukiwań reżyserów wywodzących się z Izraela – powiedziała Katarzyna Jaworska, koordynatorka przeglądu filmów.
Przegląd to 40 godzin projekcji filmów z Polski, Izraela, Argentyny, Rosji, Francji i Anglii. Wśród najciekawszych są m.in. powstałe w Polsce: dokument Marka Drążewskiego
"Władysław Szpilman 1911–2000 – własnymi słowami" czy klasyczne już obrazy fabularne –
"Austeria" Jerzego Kawalerowicza oraz
"Sanatorium pod Klepsydrą" Wojciecha Hasa.
Dużym zainteresowaniem gości przeglądu cieszy się kilkuczęściowy pokaz filmów z prywatnego Żydowskiego Archiwum Filmowego Stevena Spielberga. Stworzył on największą kolekcję żydowskich filmów dokumentalnych, składającą się z ponad 10 tys. tytułów.
Zbiory zawierają filmy zrealizowane w Izraelu przed ustanowieniem państwa w 1948 roku, jak i po tym czasie.
– W Toruniu zobaczymy trzy zestawy filmów z archiwum
Spielberga. Produkcje przedwojenne stworzone pomiędzy 1919 a 1938 rokiem promujące ideę syjonizmu; filmy opowiadające o powstawaniu państwa Izrael w 1948 roku oraz – w ostatnim dniu przeglądu – wczesne filmy izraelskiej kinematografii stworzone w latach 50. – dodała Jaworska.
Toruński Przegląd Filmów Żydowskich zakończy się w niedzielę.