Przed nami weekend, więc wszyscy będziemy mieć trochę więcej wolnego czasu. Z tej okazji prezentujemy Wam tekst naszego użytkownika
Thane'a (poza siecią Sławomir Wasiński), w którym analizuje on jeden z najwybitniejszych filmów w historii kina -
"Obywatela Kane'a" Orsona Wellesa. Miłej lektury.
ANALIZA I INTERPRETACJA STRUKTURY NARRACYJNEJ FILMU ORSONA WELLESA "OBYWATEL KANE"
Historia powstania
"Obywatela Kane'a" była niezwykła. Niebywałe były również wydarzenia jakie rozgrywały się przed premierą tego filmu. Oto w 1939 do Los Angeles przyjechał, wtedy 24-letni,
Orson Welles, który podpisał kontrakt z wytwórnią RKO gwarantujący mu pełną swobodę działania. Nikt nigdy nie dostał takich korzystnych warunków jak on. Trzeba pamiętać, że nigdy wcześniej nie nakręcił on żadnego filmu. Postanowił więc, że tematem jego pierwszego dzieła będzie historia życia magnata prasowego Charlesa Fostera Kane’a. Po śmierci Kane’a pewien dziennikarz otrzymuje zadanie opisania jego biografii. W tym celu dociera do osób, które były z nim związane i stara się zgromadzić informacje na interesujące go tematy. Podczas tej podróży spróbuje dowiedzieć się, jakim człowiekiem był naprawdę Charles Foster Kane.
Welles od zawsze był przeświadczony o tym, że jest geniuszem. Wpajano mu to od dziecka. Zawsze robił coś wyjątkowego i zawsze robił to najlepiej. Oczywiste było, że główną rolę w swoim debiucie zagra on sam. Chociaż po latach w wywiadach zaprzeczał temu, jakoby uważał, że jest geniuszem, że nigdy tak o sobie nie myślał, wiadome jest, że w okresie powstawania
"Obywatela Kane'a" było inaczej. Kiedyś
Welles powiedział coś takiego:
"Pieniądz jest szóstym zmysłem, który umożliwia uznanie dla pozostałych pięciu." Zdanie to o wiele bardziej pasuje do
Williama Randolpha Hearsta, który stał się pierwowzorem postaci Charlesa Fostera Kane’a. Hearst mając 24 lata otrzymał od ojca swoją pierwszą gazetę (San Francisco Examiner). W wieku 76 lat panował już nad większością prasy w Ameryce. Miał własny zamek, a w nim kolekcjonował dzieła sztuki. Posiadał olbrzymią władzę w prasie i radiu.
W styczniu 1941 roku zorganizowano przedpremierowy pokaz jeszcze niegotowego filmu. Na projekcji była obecna Louella Parsons – korespondentka gazet
Hearsta – która powiadomiła go o czym opowiada debiut Wellesa. Gdy Hearst dowiedział się, że pokazuje on również jego prywatne życie, kłopoty z żoną, wizję szybko zbliżającego się bankructwa, był gotów zrobić wszystko by obraz ten nigdy nie został publicznie pokazany. Od tej chwili zaczęła się batalia o
"Obywatela Kane'a". Mimo wielu starań i nacisków na wytwórnię RKO film ukazał się na dużych ekranach już 1 maja tego samego roku.
Hearst zakazał pisać na jego temat wszystkim swoim gazetom. Welles stworzył dzieło świeże, nowatorskie. Było ono odmienne od innych zarówno z punku widzenia narracyjnego jak i technicznego. Warto przyjrzeć się jak prowadzona jest narracja tego filmu.
Już od samego początku filmu napływają do nas pewne informacje. Tytuł
"Obywatel Kane" jest utworzony z neonów. Światła te kojarzą się ze sławą i w konsekwencji z pieniędzmi. Można wnioskować zatem, iż czołówka wskazuje na to, że będzie to opowieść o jakimś sławnym i bogatym człowieku. Widzimy ogrodzenie a na nim tabliczkę z napisem "NO TRESPASSING" ("Wstęp wzbroniony"). Film ma strukturę klamrową, ponieważ scena ta pojawi się jeszcze w końcówce. Dalsze fragmenty pokazują posiadłość Kane’a. Zastosowana została tutaj narracja trzecioosobowa. Widz cały czas zbliża się do oświetlonego okna (nie sposób nie zauważyć perfekcyjnego montażu, okno znajduje się zawsze w tym samym miejscu, nawet gdy odbija się od tafli wody). Mamy tutaj do czynienia z perspektywą voyeura, czyli podglądacza imitowanego przez kamerę. Gdy jesteśmy już bardzo blisko okna i mamy zajrzeć do wnętrza, nagle światło w pokoju gaśnie. Po chwili jednak na powrót zostaje włączone. Patrzymy na ostatnie chwile życia Charlesa Fostera Kane’a. Na łożu śmierci wypowiada on jedno słowo: Różyczka. Nikt nie wie, co ono oznacza i dlatego dalsza część fabuły zostanie zdeterminowana, by odkryć znaczenie tegoż słowa. Widz nie wie również, kto był w pokoju razem z umierającym (widzimy, że pielęgniarka wchodzi dopiero po całym zdarzeniu), kto przekazał informacje o jego śmierci prasie wraz z jego ostatnim słowem. W toku opowiadania ta prawda wyjdzie na jaw. Reżysera daje również ukryte sygnały widzowi, by i on próbował rozwikłać zagadkę tajemniczego słowa. Jedną z podpowiedzi jest szklana kula, która wypada z ręki Kane’a i rozbija się, gdy ten umiera.
Następna część to kronika filmowa. Jest tutaj wprowadzona narracja trzecioosobowa poprzez voice-over, czyli narrację z off’u (głos z poza kadru, który jest wszechwiedzący i który decyduje jakie obrazy zostaną przedstawione widzowi). Kroniki aspirują do tego, by być uznawane za obiektywne. Poprzez pokazanie suchych faktów z życia Kane’a, celem Wellesa było udowodnienie, że ludzie wiedzą bardzo wiele zarówno o publicznym, jak i prywatnym życiu potentata prasowego. Kolejną podpowiedzią ze strony reżysera jest pytanie jednego z dziennikarzy do Waltera P. Thatchera. W kronice tej jednak pokazano bardzo wiele informacji, które są ze sobą sprzeczne. Najlepszym przykładem takich wykluczających się punktów widzenia może być po jednej stronie stwierdzenie, że Kane był komunistą, po drugiej – faszystą. Z kolei sam zainteresowany mianował się nikim innym, jak tylko Amerykaninem. Również redaktor naczelny jednej z gazet nie jest zbytnio zadowolony z tej kroniki. Chcąc odkryć "kim był" Kane przydziela dziennikarzowi – Jerry’emu Thompsonowi – zadanie odkrycia co oznacza różyczka.
By efektywnie przeprowadzić dalszą część analizy, warto wprowadzić i objaśnić pojęcie triady funkcyjnej. Autorem tego terminu jest narratolog Claude Bremond, który z kolei odwoływał się do Władimira Proppa – literaturoznawcy, autora książki "Morfologia bajki" uważanego za prekursora narratologii. Bremond zastosował to pojęcie do analizy filmu. Triada funkcyjna jest rozumiana jako fundamentalna jednostka tworząca fabułę filmu. Jak wskazuje nazwa, składa się ona z trzech części: z celu, co w przypadku analizowanego filmu jest równoznaczne z dowiedzeniem się czym jest ostatnie słowo Kane’a; ze środków do osiągnięcia tego celu – będą to spotkania Thompsona z ludźmi z otoczenia głównego bohatera oraz z rezultatów – czy w końcu uda się odkryć prawdę? Jeśli cel nie został osiągnięty mówimy wtedy o triadzie zredukowanej (zwanej również reduktą). Gdy Thompson otrzymuje zadanie (cel) zaczyna się jego wielka triada. Jego linia będzie obecna przez cały film.
Dziennikarz wyjeżdża do Atlantic City, by spotkać się z Susan Alexander, drugą żoną Kane’a, która teraz daje występy w nocnym klubie. O tym fakcie zostajemy poinformowani poprzez migające neony. Niestety jest ona tak pijana, że nie chce nawet rozmawiać z Thompsonem. Jest to triada zredukowana ponieważ dalej nie wiadomo co znaczy tajemnicza różyczka.
Następnym przystankiem na drodze do rozwikłania zagadki jest Filadelfia. Tutaj znajdują się dzienniki Waltera P. Thatchera – dawnego opiekuna Kane’a, który był magnatem na Wall Street. Imię i nazwisko na tablicy pod posągiem informują nas, że teraz właśnie Thatcher "ma głos". Gdy Thompson wertuje białe kartki dziennika następuje przejście montażowe, które przenosi nas w sam środek zimy do czasów dzieciństwa Charlesa. Zaczyna się retrospekcja jak i również narracja pierwszoosobowa. Jesteśmy świadkami przejęcia opieki przez Thatchera nad małym Charliem. Tutaj również widzimy kolejne wskazówki od reżysera. Jedną z nich jest np. prezent na gwiazdkę dla młodego Kane’a od Thatchera (The Crusader). W dalszym fragmencie przedstawione jest przejęcie majątku przez dorosłego już Charlesa oraz próby wydawania przez niego gazety "Inquirer". Kilkanaście lat później musiał zrzec się kilku tytułów z powodu braku gotówki. Mimo poznania części historii życia Kane’a, prawda dalej nie została odkryta. Ponownie mamy do czynienia z reduktą.
Tym razem Thompson postanowił odwiedzić współpracownika Kane’a – Pana Bernsteina. Był on dyrektorem generalnym w redakcji "Inquirera". Teraz zajmuje stanowisko prezesa. W retrospekcji Bernsteina dowiadujemy się, jak wyglądały początki wydawania pierwszej gazety Kane’a. Już na samym początku relacji widzimy, że zmienia się narracja. Historia opowiadana przez Bernsteina stwarza pozory subiektywnej. Ujawnia się tutaj narrator wszechwiedzący. Widać to wyraźnie w scenie, w której Bernstein przyjeżdża pod redakcję na drugim wozie i nie ma możliwości słyszeć rozmowy między Kane’em a Lelandem. Również nie miał takiego przywileju gdy redaktor naczelny witał nowego wydawcę, ponieważ zjawił się dopiero później. Jest to więc narracja trzecioosobowa "ubrana" w pierwszoosobową. Welles próbuje zatrzeć to, że nie jest to w pełni narracja pierwszoosobowa i subiektywna. W dalszej części opowieści jesteśmy świadkami sporządzenia deklaracji zasad, którym Charles Foster Kane obiecał być wierny. Jego kariera prasowa rozwija się. Sześć lat po tym jak zaczął wydawać gazetę, zgromadził u siebie wszystkich najlepszych dziennikarzy. Zasady, którym miał hołdować, zostały naruszone ponieważ nie wahał się podkupić pracowników konkurencji. Pojawia się również wątek osobisty – pierwsze małżeństwo zawarte z Emily Norton będącą siostrzenicą prezydenta. Z kolei Bernstein uważa, że różyczka to być może coś co Kane stracił, coś czego nie można już odzyskać. W ten sposób wysyła kolejną podpowiedź widzowi. Już trzeci raz nie udało się dziennikarzowi dojść do znaczenia poszukiwanego słowa (triada zredukowana). Za namową Bernsteina, Thompson udaje się na spotkanie z Lelandem.
Jedediah Leland był najlepszym przyjacielem Kane’a. Gdy opowiada historię odnosimy wrażenie, że emanuje od niego tylko abominacja do swojego dawnego kompana. Wyrazem tego mogą być między innymi pejoratywne wyrażenia pod adresem Charlesa. Thompson zastaje Lelanda w szpitalu. Z uwagi na to, że obaj panowie znali się bardzo długo Leland opowiada o wielu momentach jego życia. Jednak od początku przyznaje, że nie zna znaczenia ostatniego słowa Kane’a. Zatem wiemy od razu, że będzie to kolejna redukta. Natomiast mamy tutaj ewidentny przykład narracji trzecioosobowej. O ile w opowieści Bernsteina reżyser starał się ukryć narratora wszechwiedzącego, teraz już nie jest to możliwe. Pierwszym przykładem są rozmowy małżeńskie przy śniadaniu, przy których Lelanda po prostu nie mogło być obecny. Chociaż mówi, że "Charlie opowiadał" o pierwszym spotkaniu z Susan Alexander, nie jest możliwe, żeby opisał mu najmniej znaczące szczegóły. Przez całą retrospekcję możemy dostrzec wtręty narratora wszechwiedzącego. Ma to również miejsce podczas przemówienia Kane’a w trakcie kampanii na urząd gubernatora. Leland nie może słyszeć tego co mówi Junior do Emily, ponieważ siedzi w innej części sali. Prócz życia małżeńskiego Charlesa i Emily, pierwszego spotkania z Susan, próby zdobycia stołka gubernatora, Jed porusza również sprawę skandalu, w skutek którego Kane musiał zrezygnować z kandydowania, Emily rozwiodła się z nim i zabrała syna. Wspomina również o tym, że ich przyjaźń została nadwątlona w konsekwencji czego Jedediah poprosił o przeniesienie go do Chicago na stanowisko krytyka teatralnego. Dalej opowiada o ślubie Charlesa i Susan oraz o pragnieniu Kane’a aby Susan została światowej sławy śpiewaczką i w tym celu wybudował dla niej operę. Większość tych wydarzeń jest przedstawiana za pomocą narracji trzecioosobowej. Welles chcąc zachować narrację pierwszoosobową musiałby w tym przypadku umieszczać Lelanda nawet w najbardziej prywatnych momentach z życia Kane’a, co jest zwyczajnie niemożliwe. Jedną z niewielu scen, w której Jed uczestniczył, była ta ukazująca go gdy rozmawia z Kane’em. Stwierdził wtedy, że Susan nie ma talentu, Charles dokończył za niego pracę pisząc równie krytyczną recenzję jaką zaczął Leland. W końcu Jed został wyrzucony z redakcji. Wskazówką dla widza w tej opowieści są słowa Lelanda na temat tego, że Charlie kochał tylko siebie i matkę...
Thompson wraca do Susan Alexander. Tym razem jest o wiele bardziej rozmowna. W tej retrospekcji dominuje narracja pierwszoosobowa. Narrator wszechwiedzący występuje w nielicznych scenach. Przykładem może być moment, w którym Kane każe wezwać lekarza do nieprzytomnej Susan. Reporter wysłuchuje opowieści na temat jej debiutu, który skrytykował nawet "Inquirer". Widzimy jak Leland odsyła podarty czek, który dostał od Kane’a wraz z wypowiedzeniem. W kopercie jest również utworzona przed wielu laty deklaracja zasad, którą teraz niszczy sam Charles. W paroksyzmie gniewu Susan oznajmia, że już nigdy nie zaśpiewa. Widzimy jak Kane podchodzi do siedzącej na podłodze Susan, rzucając na nią swój cień. Symbolizuje to, że wciąż jest ona pod jego kontrolą. Nie potrafi mu się jeszcze przeciwstawić. Po serii występów na scenie próbuje popełnić samobójstwo. Konsekwencją targnięcia się na własne życie jest zwolnienie jej z obowiązku dalszego zmagania się z nieprzychylną krytyką i publicznością. Widzimy jak Susan układa puzzle, jednak zawsze są one niedokończone. Opowiada też o pikniku, w trakcie którego przy akompaniamencie muzyki i słów "to nie jest miłość" pogłębia się jej niechęć do Kane’a i do jego postępowania wobec niej. Historia ta kończy się, gdy opuszcza męża. Jest to triada zredukowana. Susan poleciła dziennikarzowi, żeby porozmawiał z Raymondem.
Kolejnym i jednocześnie ostatnim krokiem Thompsona do rozwikłania zagadki jest przyjazd do Ksanadu, zamku Kane’a, będącego jego własnym światem. Reporter odnalazł Raymonda, który był majordomusem i przez 11 lat pracował w tym domu. Retrospekcja zaczyna się bezpośrednio po tym jak Susan Alexander opuszcza Charlesa. Narracja jest pierwszoosobowa. W tym momencie rozwiązuje się zagadka z początku filmu. To majordomus był jedyną osobą obecną w pokoju gdy umarł Kane. Wtedy drugi raz usłyszał słowo różyczka (po raz pierwszy zostało ono wypowiedziane tuż po tym jak Charlie znalazł szklaną kulę w pokoju swojej drugiej żony). Raymond nie jest w stanie więcej powiedzieć na temat różyczki, czyli znów mamy triadę zredukowaną. W tym miejscu również kończy się duża triada Thompsona, która jest reduktą.
W końcowej scenie filmu kamera pokazuje nam wiele posągów, kielichów i różnego rodzaju kosztowności, które w Ksanadu zdołał zgromadzić Kane. Można to interpretować w dwójnasób. Jedni postrzegają w tym ostatnie spojrzenia władcy Ksanadu na swoje życie i na swój majątek, ponieważ tylko on mógł to wszystko ogarnąć wzrokiem. Drudzy, co jest zdecydowanie bardziej sensowne, spojrzenie to przypisują narratorowi wszechwiedzącemu, który w końcu rozwiązuje za nas zagadkę. Różyczką były sanki, które zawsze Charlie’emu kojarzyły się z dzieciństwem, z matką, z prawdziwym domem. Wszystkie te subtelne podpowiedzi reżysera skierowane do widzów oscylowały wokół najpiękniejszego i najlepszego czasu w życiu Kane – dzieciństwa. Film kończy się klamrą narracyjną – ponownie widzimy tabliczkę, na której napisane jest "NO TRESPASSING". Znaczy to, że ta zagadka nie została odkryta przed nikim, tylko przed widzem. "Brak wstępu" oznacza również, że nawet widz nie może zgłębić w pełni tajemnicy głównego bohatera. Życie prywatne nie zostaje "odsłonięte". Nigdy nie można powiedzieć, że poznało się wnętrze człowieka do końca. Dzięki klamrze zostaje również zaakcentowana obecność narratora.
Przyjrzyjmy się jeszcze linii Thompsona, Kane’a oraz osobom z nim związanym. Reporter jest tutaj bardzo ważną postacią, jego linia jest jedną dużą triadą obejmującą cały film. Mimo że jest niewidoczny, zawsze w cieniu, a widzowie spoglądają mu "przez ramię", to właśnie linia Thompsona napędza akcję filmu. Dzieje się tak za sprawą zawsze zredukowanych triad, gdyby któraś z osób odpowiedziała mu na interesujące go pytanie, wypełniłby swój cel i dalsze szukanie nie miałoby sensu. Warto zauważyć, że każda z osób, z którą kontaktuje się dziennikarz, twierdzi, że wie bardzo dużo o Charlesie. Bernstein mówi, że był z nim nie tylko od początku, ale "jeszcze przed początkiem".
Leland twierdzi, że "pamięta wszystko". Susan Alexander uważa, że Thompson "większości na pewno nie zechciałby słuchać". Raymond sądzi, że skoro przepracował w domu 11 lat, "więc swoje wie". Tymczasem okazuje się, że tak naprawdę wiedzą o nim bardzo niewiele.
W retrospekcjach możemy także zauważyć, że każda z osób mówi o sobie tylko i wyłącznie pozytywnie. Można jeszcze wyróżnić narrację obiektywną – jest to punkt widzenia reportera oraz rama filmowa (pierwsza i ostatnia scena). W opozycji do niej mamy narrację subiektywną, sceny gdy widzimy relacje bohaterów z Kane’em. Relacja subiektywna wprowadzana jest dzięki Thompsonowi, za sprawą którego odkrywamy kolejne etapy życia Kane’a. Obok linii reportera, który ponosił nieustanne klęski w poszukiwaniach, można wyróżnić jeszcze linię samego Kane’a. Jest to druga linia narracyjna, która jest wprowadzana poprzez retrospekcje. Na początku widzimy kronikę filmową, dalej pojawia się w każdej triadzie (każdej rozmowie). Opowieść o jego życiu jest przedstawiona chronologicznie, a każda z rozmów opisywała część jego życia. W linii Kane’a również występuje triada. Jego głównym celem było osiągnięcie szczęścia. Aktualizacje (środki i sposoby) do jego osiągnięcia były różne. Redagował "Inquirera" – musiał przekazać gazetę Thatcherowi; ożenił się z Emily Norton – rozwiodła się z nim z powodu skandalu; chciał sprawdzić się w roli ojca – jego syn zginął w wypadku; ubiegał się o stanowisko gubernatora – przegrał; ożenił się z Susan Alexander, chciał z niej zrobić primadonnę – nie udało mu się to. Wszystkie działania Kane’a kończą się niepowodzeniem. Występują tutaj cały czas triady zredukowane. Konsekwencją ich pojawiania się jest ciągłe napędzanie akcji oraz wpływ na treść filmu (opowiada o ponoszeniu porażek). Poczucie że wszyscy byli przegrani udziela się widzowi, w filmie panuje atmosfera klęski.
"Obywatel Kane" krytykował mit amerykańskiego snu. Gdy do tej krytyki doda się jeszcze nowatorskie rozwiązania techniczne i narracyjne, można być pewnym, że film nie zostanie entuzjastycznie przyjęty. I rzeczywiście w Ameryce tak się stało. Świadczą o tym również nagrody, jakie obraz otrzymał w tamtym czasie. Będąc nominowany do dziewięciu Oscarów, otrzymał zaledwie jednego i okazał się wielkim przegranym. Dopiero po latach został należycie doceniony. Podziw ten nie ustaje do dziś.
SŁAWOMIR WASIŃSKI - rocznik 1986, urodzony w Wodzisławiu Śląskim, zamieszkały w okolicach Katowic. Student III roku filmoznawstwa UJ. Publikuje w "SQA.pl". Interesuje się kinem intelektualnie istotnym, zaangażowanym, również klasyką filmową. Uwielbia kinematografię azjatycką i skandynawską. Pasjonuje się również kinem dokumentalnym. Po godzinach wielki zwolennik fantastyki oraz science fiction w każdym wydaniu.